Mogę dać co najwyżej ocenę średnią.
Bo na więcej nie zasługuje ten film wedle mojego mniemania.
Film niczym nie zaskakuje, nie wnosi niczego oryginalnego poza zachęcającym tytułem.
Niestety potem można się rozczarować , gdyż ma się wrażenie jakby y był zrobiony pod nastolatków.
Taka naiwna historyjka.
Naciągane zakończenie , absurdalne niektóre sceny, hmm został pobity i z 2 -3 dni leżał w lesie w jakimś kanale potem jeszcze go przenieśli ale co tam , żył dalej; p
Taki lekki film na niedzielne popołudnie z rodzinką można pooglądać, ale to nie jest ambitne kino i jeśli ktoś szuka czegoś bardziej ekscytującego to nie polecam:)
"absurdalne niektóre sceny, hmm został pobity i z 2 -3 dni leżał w lesie w jakimś kanale potem jeszcze go przenieśli ale co tam , żył dalej; p"
Jak to żył? Przecież był duchem..
Nie wiem czy widziałaś film , tam jest wszystko pokazane . Duchem też był ale ,żył ;) Widzisz same absurdy hehe
A jeśli widziałaś to nie powinno Cię to dziwić , aż tak ciężki film do interpretacji to nie był;p
Z całą pewnością JEST zrobiony pod nastolatków. Mi się podobała. Aktorka grająca "złą dziewczynę". Mmm ciacho :)
Niestety ale będe surowy... nie jestem z pewnością jakimś trollem rzucającym oceny ot tak na zaczepkę (można to sprawdzić w moich ocenach), ale ten film po prostu w ogóle się nie trzymał kupy. Dałem 3 (słaby) choć wahałem się na 4 (ujdzie) ze względu na Annie która była całkiem sexi ;). Film wieje nudą, dialogi w tym filmie są tragiczne, były momenty kiedy chwytałem się za głowę i mówiłem sam do siebie "kur..., kiedy to coś się skończy..." wytrzymałem jednak do końca filmu. Szczerze to dziwi mnie tak wysoka ocena tego filmu, tym bardziej że zauważyłem ze moje oceny filmów z reguły odbiegaja od oceny społeczności filmweb maksimum 1, 2 punkty, a tu? Masakra. Ogólnie Nick i Annie- fajne role, ale tej produkcji zabrakło zycia, jakby producenci na siłę próbowali wycisnąc łzy z nastolatków... ehhh, chyba jestem za stary :)
A ja się z wami nie zgodzę. Film był dla mnie rewelacyjny, ale możliwe, że tylko dlatego, że główną rolę grał w nim Justin Chatwin, do którego mam wieeelki sentyment i praktycznie przez cały czas na niego patrzyłam. Ogólnie, to trochę głupie zakończenie i jak dla mnie, to Annie nie powinna umrzeć...nawet się popłakałam, jak jej brat to powiedział. ;)