Ci, co oglądali z pewnością zrozumieją pytanie w temacie. A tak na serio, w ten właśnie sposób
podsumowała cały film moja koleżanka po zakończonym seansie. Fabuła bardzo naiwna, jeśli jest wierną
kopią książki, to jeszcze gorzej. Nota 7,5 jest stanowczo zbyt wysoka.
Wg mnie również ocena za wysoka. Przeciętny film a jeszcze gorsza fabuła o dziewczynie, która trafia do grupy "Nieustraszonych" bawi się bronią udając "Nieustraszoną" - co zresztą sama pod koniec filmu przyznała-walczy z przemocą. Dokąd prowadzi pociąg? Do prawie dwóch godzin zmarnowanego czasu na ten film. To ciągłe gadanie o altruizmie i "podziałach na frakcje" poszczególnych grup było strasznie nudne.
To było raczej pytanie retoryczne, które w troszkę sarkastyczny sposób podsumowuje moje odczucia względem filmu. Po prostu spodziewałam się czegoś lepszego, ale fajnie, że odpowiedziałaś:D
Mnie bardziej zastanawiał rytuał przyznawania do grup, czyli cięcie się tym samym nożem. Albo wszyscy są tam zdrowi, albo część społeczeństwa ma HIV.
To się nam medycznie zrobiło :P Może filmowa cywilizacja jest tak dalece rozwinięta, że wyeliminowali wszystkie choroby, bo w sumie nie było tam widać nawet potencjalnych lekarzy.
Raczej nie bardzo ;) Gdyby byli tak mocno rozwinięci, nie żyliby pod zrujnowanymi budynkami miasta, nie zabijaliby się wzajemnie i nie odtrącali nikogo poza margines. Każdy by miał swoje miejsce.
Pociąg prowadzili bezfrakcyjni a noże były zmieniane wszystko jest w książce xd
Na filmie widać wyraźnie, że każdy kaleczy się tym samym nożem. Potem go odkłada i następna osoba go bierze.
Swoją drogą kaleczenie to debilizm imo. Rytuał na miarę jaskiniowców. Nie mogli symbolicznie wrzucać do mis jakiejś soli czy grudki ziemi sprzed swojego domu?
To miało podkreślić zasadę "frakcja ponad pokrewieństwo".
Nie kłócę się, bo nie pamiętam tego momentu aż tak wyraźnie, ale czy w filmie za każdym razem ten nóż nie był czysty?
Blood w takim kontekście w angielskim oznacza rodzinę, także frakcja ponad pokrewieństwo jest poprawniejsze.
W filmie padały słowa o pokrewieństwie. Tak to przynajmniej pamiętam. Głowy nie dam. Poza tym, sens ten sam, więc o co ten spór?
Wydaje mi się że było jednak "frakcja ponad pokrewieństwo" ;) (tak mi się wydaje :))
O, to chyba są różne wersje w kinach, jak ja oglądałam to był pokazany człowiek zmieniający noże i gaziki między kolejnymi osobami o_O
Ciężko by było przetłumaczyć 'fraction before blood' wiernie i zachować dwuznaczności.
Czas na kolejny hejt na tłumaczy?
Każdy z mózgiem chyba rozumie o co chodzi (poprzez krew chodzi o rodzinę, więc nie ważne, czy użyjemy dosłownie określenia krew czy pokrewieństwo, czy nawet luźniej określimy to rodziną, chodzi o to, że frakcja jest ważniejsza niż pochodzenie, rodzenia i wszystko inne, w skrócie), więc nie wiem po cholerę ten hejt. Nie pamiętam tego momentu z tym człowiekiem zmieniającym noże, ale jestem prawie pewna, że tak czy siak były czyste za każdym razem gdy brała je w ręce kolejna osoba.
Zgadzam się, każdy z mózgiem zrozumie sens tego stwierdzenia, niezależnie od użytego sformułowania.
Na szczęście wygląda na to, że każdy tutaj byłby miłym kąskiem dla zombie, i hejtu nie ma i nie będzie.
Wracając do cięcia się. Jest to jakoś dokładniej w książce opisane, po co i dlaczego?
Pusty mistycyzm, czy może podczas 'rytuału' nowi członkowie frakcji byli poprzez kroplę krwi rejestrowani?