(...) „Ofiarowanie” to film zbudowany na schematach, ale tych najlepszych. Narracyjnie rozegrano go w interesujący sposób, a widzom nie dano powodów do nudy. Przestrzeń kadru zbudowana została z wyczuciem nostalgii i pozwala z radością wspominać mordercze porachunki Jasona Voorheesa. Nieznajomi mają szerokie pole do popisu: trailer park, w którym zatrzymują się bohaterowie, to miejsce pełne koszmarnych zakamarków, idealnych, by niespodzianie z nich wypełznąć.
(...) Gdyby „Ofiarowanie” nie zostało przypisane „Nieznajomym” jako podtytuł – gdyby odebrać antagonistom maski, a film pozbawić sequelowej konotacji – spadłoby towarzyszące widzom ciśnienie, a sale kinowe opuściłaby niepotrzebna presja. Kinomani, niepotrzebnie, dzielą się na dwa obozy: chcą, by kontynuacja była lepsza niż jej poprzednik, albo z góry zakładają, że „dwójka” okaże się słabsza niż „jedynka”. Roberts oferuje fanom horroru mniej suspensu niż podarował im Bertino, ale jego sequel ma w sobie tyle profesjonalizmu, tyle narracyjnego i stylistycznego wdzięku, że wciąż zasługuje na aplauz.
Pełna recenzja: #hisnameisdeath