Tak jak w temacie, mogę wystawić ocenę tylko a może i aż, 7 lub 8. Film dobry, miło się
ogląda, ale niestety widać po nim upływ czasu, cechy charakterystyczne dla kina przełomu
lat 40 i 50 dają o sobie znać. Od razu powiem, że bardzo lubię kino tamtych lat, ale nie ma
co tego filmu przyrównywać z takimi klasykami jak 12 gniewnych ludzi czy Kotka na
gorącym blaszanym dachu. W każdym razie, film warto obejrzeć, choć jeszcze bardziej
polecałbym książkę :)
A mnie zawsze irytuje jak ktoś pisze, że książka jest lepsza. Zawsze ktoś musi wyskoczyć z takim hasłem
Zabawne - dziś obejrzałem dwa filmy o których jest mowa w poście - mianowicie 12 gniewnych ludzi oraz własnie nieznajomych z pociągu. Film Hitchcocka niestety wypada blado przy filmie Lumeta.
Spodziewałem się suspensu, czegoś co mnie wgniecie w fotel... a tu nic. Wszystko skończyło się dość przewidywalnie. Szkoda.
Napięcie oczywiście było, ale samo rozwiązanie historii, jej punkt kulminacyjny bardzo nijaki, że tak się wyrażę.