Jeśli część 1 miała sens i nie ukrywam, że nawet mi się podobała, to dwójka to już badziew grany na pieniądzach.
Przed obejrzeniem zdążyłem recenzje poczytać i naprawdę na coś liczyłem.
Tym czasem okazało się, że role Arnolda, Willisa, Norrisa to w sumie trzyminutowe epizody, akurat na miesięczną emeryturkę.
J.C.vD - też nie wiadomo po co się się pojawił, chyba po to żeby parę kopnięć z obrotu pokazać, albo zdjąć ciemnie okulary, bo to jedyne co chłop potrafi.
Niezniszczali 2 - to dalej wypłata dla Sylwka i Stathama.Ten drugi też mi spadł w rankingu, bo w lepszych filmach grał, a ten mu żadnej glorii nie podnosi.
Aaaa, zapomniałem że Lungren się jeszcze załapał na parę wypłat.
Szkoda, że Mickey olał ten film, a może i nie szkoda.
Dla mnie w każdym razie, denna fabuła, zero sensu, Sylwek jak ma pomysł, to zawsze go pogrąża, i tyle.
A te niby "super wstawki" tekstowe, to czemu na siłę wstawione i na 5 minut przed końcem filmu?
"Stallone się cmoknie z Arnoldem"
To prawie tak się stało w pierwszej części jak byli w kościele. Bruce wtedy jakimś śmiesznym tekstem zarzucił.