Dziadek Sylwek wymyślił nowy gatunek filmowy - komedia bitewno/wojenna. Powinni mu w końcu dać Oskara za całokształt albo przynajmniej Złotego
Globa za najlepsze sceny humorystyczno/bitewne.
Drugoplanową rolę Banderasa zapamiętam bardzo długo. Ostatnio tak się śmiałem chyba na Głupim i Głupszym:) (z Carreyem i Danielsem oczywiście:)