w których wygrał aktor, ktory nie powinien. moje typy:
1. Ex. 2 - Stallone vs JCVD (powinien zwyciężyc JCVD),
2. Ex. 2 - Statham vs Adkins (powinien zwyciężyć Adkins),
3. Szybcy i Wściekli 5 - Disel vs the Rock (powinien zwycieżyć the Rock),
4. Zabójcza broń 4 - Gibson, Glover vs Li (powinien zwyciężyć Li),
5. Pociąg z forsa - Harrleson vs Snipes (powinien zwyciężyć Snipes)- tej bójki dokładnie nie pamietam i nie jestem pewien, czy nie pokręcilem
6. Czlowiek Demolka - Stallone vs Snipes (moim zdanien Snipes powinien wygrac)
Co do pierwszego pojedynku, racja, że Van Damme powinien zwyciężyć. Gdyby Sylvek naprawdę dał radę, nie brał by jakichś łańcuchów przeciwko wrogowi wlacząc nieuczciwie, tylko walczył jak dawny Rocky. Co do Adkinsa i Stathama - walka tu była bardzo wyrównana, ale zostaje przy Twoim zdaniu: Adkins powinien wygrać, szkoda, że akurat role zostały tak dobrane.
sylwek nie bral by lancuchow gdyby van damme nie zabral noza i walczyl uczciwie jak juz sie chcemy na temat uczciwosci sprzeczac ;) ale to tylko film
jak to kiedyś yip man powiedział (nauczyciel bruce lee) że to obojętnie kto ile zna szutk walki i jakie ale ważne jest jak nimi włada
Ex1: Gunner vs. Li - powinien zwyciężyć Gunner, gdyby Barney nie przeszkodził, bo jest większy i masywniejszy.
Masa i wielkość nie zawsze mają decydujący głos. Gdyby Lundgren miał walczyć z Li na śmierć i życie, poza filmem i kamerami to nie wiem który by wygrał. Obstawiam Li, bo dłużej ćwiczy sztuki walki i jest dużo szybszy. Wystarczy jeden cios w krtań by kogoś zabić.
I nie, nie mówię to przez to, że Jeta bardziej lubię. Po prostu na moje oko szybkość+umiejętności > wzrost+nieco mniejsze umiejętności
Jakbyś była wyrośnietym psycholem to też byś tak mówiła... z drugiej strony, większość kobiet tak właśnie uważa więc to daje do myślenia ;P
Tak bardziej serio, to oczywiście tak to wygląda, większy jest zawsze silniejszy i pobije mniejszego. Nie do końca to prawda, bo poza wielkością liczą się też umiejętności, szybkość i wola walki, chęć wpi*rdolenia komuś. Tak więc walka między nimi byłaby w miarę wyrównana, z przewagą dla Li ze względu na lata ćwiczeń.
Chociażby warto wziąć po uwagę, że Li ćwiczy od 9 roku życia, 5-krotnie zdobył mistrzostwo Chin w wushu, był najmłodszym trenerem w historii Chin i (podobno) podczas zawodów żaden z jego przeciwników nie zdążył go uderzyć. Li jest co prawda bardzo skromnym i miłym gościem, czasem daje sobie obić pyska na filmie, ale takich umiejętności jak jego to ja nigdy nie osiągnę :)
Ja jestem mała i dlatego tak mówię, że ''wielkolud'' wygrałby ;-) Wiem, wiem, pozory mylą ;-D
Ale czy pisząc to: ''z drugiej strony, większość kobiet tak właśnie uważa więc to daje do myślenia ;P'', miałeś na myśli to, o czym ja teraz myślę? ;-D
gdy sie ma z 205 cm to prawie nikt nie podskoczy, no i trzeba troche wazyc a nie byc jakims szczurkiem
Najlepiej odzwierciedlają to wszystkie zawody sportowe dotyczące sztuk walki, chyba nieprzypadkowo zostalo to podzielone na kategorie wagowe, żeby wyrównać szanse. Jedynie w kategorii + 120 kg (popraw mnie jeśli się mylę) są największe różnice i nie zawsze najcięższy znaczy najlepszy. fakt zdarzają się wyjątki, ze duzo lżjszy pokonuje kolosa, np na jednej z gal K-1 Puramuk (chyba ważył kolo 80 kilo) pięknie znokautowal kopnięciem w glowę gościa ważcego ze 120 kg. Z resztą sam kilkukrotny mistrz K-1 Boniavski, nie był za ciężki a potrafił pokonać większych od siebie.
Właśnie. Liczą się umiejętności, lata ćwiczeń i wola walki.
Nawet siła fizyczna nie daje takich rezultatów. Najlepszy przykład w Pudzianie, który mimo pary w łapach, nie potrafi utrzymać się na nogach przez całą walkę, nie mówiąc już o starciu z poważnym przeciwnikiem.
Mi bardziej chodzilo o to, ze mniejszy ma mmniejsze sznse z wiekszym, zwlaszcza przy porównywalnych umiejętnościach, chociaz zdarzają sie wyjatki.
Rocky 4 zdecydowanie. Juz widze jak Lundgren przegralby ze Stallone. Kliczko pokonal Adamka a tam roznica byla jeszcze wieksza. Poza tym to skandowanie Balboa w Rosji bylo tez troche komiczne
zgodzę się, że Snipes powinien pokonać Harrelsona, Adkins Stathama i Li Glovera&Gibsona, co do reszty się nie zgadzam.
absolutnie się z tobą zgadzam każdy z tych co wymieniłeś by w realu rozwalił swego przeciwnika z którym przegrał w filmie