- mistrz Kundera (bodaj końcówka rozdziału VI ). Myślę, że twórcy filmu potraktowali słowa autora zbyt dosłownie ;) Owszem, fetysze Kundery ze słynnym melonikiem na czele i nostalgiczne pejzaże przemawiają do wyobraźni, ale obrazu tego nie mażna porównac w żaden sposób z książką, z czym wielu z nas się na swój sposób zgadza ;)