Jak zobaczylem Eckharta przeszyla mnie mysl, ze chyba strace poltorej godziny zycia. Potem zobaczylem "Gandalfa" i wydawalo sie, ze jednak bedzie dobrze. Niestety, film okazal sie lekka bajka na popoludnie z dzieciakami. Te sceny z Zacharym patrzacym na zwloki ojca, kiedy sni mu sie ta sytuacja i sie budzi...po kiego grzyba to wstawiali. Bylo by lepiej gdyby od poczatku do konca byla to piekna basn i czlowieku w niej "zyjacym". A tak wyszlo "niewiadomoco", wszystko na raz i niestety ponizej oczekiwan. Nie polecam.