co ciekawe, podobno miał być pilotem do serialu, jednak cenzorzy z krainy Oz uznali iż film jest zbyt "obsceniczny" i serial nigdy nie powstał.
Nasz film rozpoczyna się tak jakby od połowy (zero wstępu, zero napisów) ale to tylko serialowe intro - pierwsza ofiara naszego oprawcy. Potem wjeżdża kozackie serialowe intro - muzyka wgniotła mnie w fotel. no i potem zostaje nam jakieś 40 minut filmu bez ani jednego dialogu o następującej fabule - w chatce i jej okolicach młodą kobietę prześladuje upośledzony rednek i jego szczury.
Film przypomina połączenie kilku późniejszych produkcji z USA - TCM, Willarda, a nawet Evil Dead. Mamy tu powiem niby realistyczną historyjkę o zwyrodniałym wieśniaku, który żyje ze szczurami. Drugiej strony bohaterka dostaje szału i doznaje dziwnych wizji - sceny w chatce kojarzyły mi się z Evil Dead.
Jako, że w filmie nie ma dialogów nafaszerowano go muzyką. muzyka jest dobra, ale miejscami niektóre sceny wydają się przedramatyzowane.
Jeśli chodzi o "obsceniczność" - gore tu raczej nie ma, nagości też raczej nie, ale ogólnie film sprawia wrażenie lekko zrytego.
warto go obejrzeć, ma w sobie coś niepowtarzalnego.