Nawet ocenić trudno. Miało być górnolotnie, coś bardziej wzniosłego, wyszukanego, po czym masz
milion pytań i refleksji, a nie znalazłam nic. Dosłownie ani jednej myśli, przeminęło jak
zeszłotygodniowe pranie. Szczerze chwilami miałam wrażenie, że oglądam sceny z galerianek.
Zgadzam się z jednym z komentarzy: plus za wstawki z Rammstein: jedyne warte uwagi 5minut w
filmie.