Nie sądzicie, że ten film opowiada historie samego siebie?
Chodzi mi, o to, że twórcy "Chicago", po nakręceniu świetnego musicalu, sami nie wiedzą co mają zrobić, żeby być nadal popularnymi. Dlatego kręcą takie "Nine", które nie dorasta do pięt "Chicago"
Nie, ponieważ "Nine" nie został stworzony od podszewki przez twórców, lecz jest "przeróbka" niegdyś bardzo popularnego "Osiem i pół" Felliniego.
Być może to właśnie jest prawdziwa oznaka wypalenia się.
mam dokładnie takie wrażenie. Pod koniec, gdy można było zamieścić jakiekolwiek przesłanie, mamy banalne "rozwiązanie" i pomysł na dzieło. Całość byłaby do zniesienia, gdyby piosenki miały godny poziom, a moim zdaniem dobre były dwie - pierwsza piosenka żony i rewia z dziennikarką Vogue. To za mało. Jeden z najgorszych ostatnio obejrzanych filmów. W TV bym nie wytrwał.
Ja uważam, że jest o niebo lepszy niż "Chicago".
I proponuje przesłuchać jeszcze raz piosenek w Internecie, bo podczas oglądania filmu, na większość nie zwróciłam po prostu uwagi. W oczy rzuca się tylko "Be Italian" i "Cinema Italiano" reszta na pierwszy rzut oka kiepska. Jednak po przesłuchaniu pozostałych, nie będziecie mogli wyrzucić ich z listy odtwarzania czy mp3.
Co do samego filmu - film nie musi nieść przesłania. Po pierwsze to nie ewangelia, a po drugie to tylko rozrywka. A jeżeli szukacie kina akcji, gdzie na każdym kroku cos się dzieje to nie ten adres. Zapraszam do "Avatara:, który pokazuje tylko migających niebieksich ludzików... "Pocahontas" Disneya miała to samo przesłanie co ten "genialny" film, a jakoś wydała mi się o niebo lepsza.