6,0 47 tys. ocen
6,0 10 1 47320
5,2 25 krytyków
Nine - Dziewięć
powrót do forum filmu Nine - Dziewięć

Marion Cotillard jako Luisa Contini jest perełką najnowszego filmu Marshalla, wygląda pięknie, gra rewelacyjnie i śpiewa bardzo dobrze. Nie mogę pojąć, jak mogli dac nominację do Oscara Penelope, która grała beznadziejnie, chyba, że zamierzeniem tej roli było irytowanie widza. Marion zasługiwała, jeśli nie na Oscara to na pewno na złoty glob. Jej obydwie piosenki były dobrze zaśpiewane w przeciwieństwie do Kidman. Ogólnie po La Vie en Rose, jest to najlepsza rola Cotillard.

ocenił(a) film na 6
Zielony Balonik

zgadzam sie z toba. marion i day lewis jako jedyni zzslugiwali na pochwale sposrod obsady Nine

Vito90

Jeszcze można tutaj dodać Fergie. Jej piosenka oraz te kilka minut na ekranie było najlepszą częścią filmu. Nie wiem dlaczego właśnie Be Italian nie było nominowane do żadnych nagród. A co do pieknej Nicole Kidman fakt nie miała dużego pola do popisu ale nie można powiedzieć że wypadła źle czy sobie nie poradziła. Ze wszystkich pań to właśnie ona miała najsmutniejszy wątek. Fakt faktem najbardziej wkurzała mnie Penelope Cruz choć jej piosenka była niczego sobie. Osobiście dałem 10/10 ponieważ uważam że Marschal wykonał kawał dobrej roboty. Pierwszym jego filmem który obejrzałem było właśnie NINE i po Chicago czółem lekki niedosyt. Ale to tylko moje odczucia.

ocenił(a) film na 6
kamil10025

mnie chicago zachwyciło

ocenił(a) film na 3
kamil10025

Zgadzam sie... Scena z Fergie wypadła najlepiej...

Alibi

To fakt. Układ taneczny nieziemski. Choreografia świeta a wykorzystanie krzeseł bylo strzałm w 10. Do tego to czerwone podświetlenie aż by się chciało to widzieć na żywo. Na ale cóż. Nie będe się ty rozpisywał bo Fergie jest moją ulubioną wokalistką i bardzo ją sobie cenie za dorobek artystyczny. A co do Chicago mnie też bardzo zachwycił ale brakowało mi czegoś w tym filmie jednak nie mogę określić czego. Po zestawieniu te filmy są bardzo do siebie podobne. W Chicago kilka piosenek (z resztą bardzo dobrych) aż do Cell Block Tango ( też pobudzające wyobraźnię) a później już trochę słabiej. W Nine jest bardzo identycznie. Właśnie te podobieństwa ale także duże rozreklamowanie filmu doprowadziło do tego że dużo osób się rozczarowało do tego jeszcze rożnego rodzaju komentarze że taki śmaki i owaki. A najbardzoej wkurzało mnie to że mówli o braku fabuły. Ludzie każdy film musi mieć fabułe.

Zielony Balonik

Zgadzam się, że Cotillard jest największym atutem "Nine". Brak nominacji do ważniejszych nagród dla Marion jest winą tego, że jej rola była promowana do nagród dla aktorki pierwszoplanowej, a żeby nie konkurowała z też moim zdaniem świetną (choć nie aż tak!) Penelope Cruz.. Chyba zgodzicie się ze mną, że rola Luisy była ewidentnie rolą DRUGOPLANOWĄ i producenci sami sobie strzelili w kolano, przez te taktyczne "przekręty". Gdyby rola Cotillard była promowana jako drugoplanowa myślę, że z powodzeniem mogłaby zgarnąć kilka, co bardziej istotnych, nominacji. Zważywszy na fakt, że w ubiegłym roku z wiele wybitnych kobiecych kreacji nie było (w zasadzie jedyna godna wszystkich wyróżnień Mo'Nique i dalej długo, długo... i jeszcze dłużej - NIC!), a wyróżniono, moim zdaniem mocno na wyrost, panie z "Up in the Air". A tak, w walce o wyróżnienia pierwszoplanowe konkurencja była zbyt mocna.
Jeśli chodzi o brak nominacji dla "Be Italian" i innych co lepszych piosenek, to sprawa jest jasna. Nominowane do nagród mogą być jedynie piosenki ORYGINALNIE NAPISANE DO FILMU. Większość z nich pochodzi z wystawianych na Broadway'u, oryginalnych musicali scenicznych. Co tłumaczy fakt, dlaczego tak wiele fantastycznych piosenek z musicali nie jest uwzględnianych (np. "Chicago", które przepełnione było fantastycznymi kawałkami, reprezentowała w walce o Oscara za najlepszą piosenkę, trochę ginąca wśród innych piosenek "I Move On"). Jeśli się nie mylę, w "Nine" były jedynie 3 oryginalne piosenki: "Cinema Italiano", "Take it all" i "Guarda La Luna". I myślę, że jeśli chodzi o Oscary to dobrym wyborem było nominowanie tego drugiego tytułu, podczas gdy pozostałe stowarzyszenia i organizacje wyróżniało piosenkę wykonywaną przez Kate Hudson.

globus

Szczerze mówiąc nie jestem przekonana co do tego czy była to rola drugoplanowa.
Postać grana przez Cotillard jest kluczową (jeśli mówimy o kobietach). Bez matki Guida, czy jego muzy można było pokazać postać mężczyzny razem z jego problemami i rozterkami. Bez żony byłoby to znacznie trudniejsze.
Także fakt, że jako jedyna z kobiet zaśpiewała dwie piosenki - bodajże Day-Lewis również był wykonawcą dwóch. Moim zdaniem postać Luisy można było zakwalifikować do obu kategorii.
I co do mocnej konkurencji panującej w kategorii 'najlepsza aktorka pierwszoplanowa' to również nie mogę się zgodzić. Moim zdaniem był to słaby rok dla tej kategorii (pamiętamy przecież takie lata jak Oscary 2003 z Moore, Kidman, Zellweger). Moim zdaniem - podkreślam - moim zdaniem - Cotillard mogła z powodzeniem walczyć z takimi paniami jak Streep czy Bullock.
Pozdrawiam :)

h_anka

Mnie Marion bardzo urzekła w tym filmie. Przedstawiła rolę zdradzanej żony niesamowicie. Szkoda tylko że nie rozwinęli bardziej wątku Claudii (Nicole Kidman) bo podejrzewam że mogła by być lepsza.

ocenił(a) film na 5
Zielony Balonik

Zgadzam się z przedmówcami, Fergie i Marion Cotillard wypadły najlepiej, choć występ Fergie był rewelacyjny i choćby dla niego warto było obejrzeć film