Uwielbiam musicale ale co to było??? Nie dziwię się, że film dostał nominację do Oskara w podrzędnych kategoriach. Może i pomysł był ambitny ale wykonanie okazało się masakryczne. Reżyser nie potrafił stworzyć filmu na jaki się targnął. W sumie w realu byłby to Guido Contini. Nawet nie wiem jak można to porównywać do Chicago ... Przecież to w ogóle koło tego filmu nie leżało. Jeżeli chodzi o grę aktorską, to pierwsze skrzypce gra tutaj Marion Cotillard. Ale niestety ona sama nie podźwignie tego filmu. Reszta aktorek też dała radę. Nicole jak zwykle piękna ale jak mam przed oczami jej grę w Moulin Rouge, to cały ten film wydaje się płytki i o niczym. Po prostu wg mnie stracone dwie godziny na film, który miał być musicalem, a wyszło z niego nie wiem co. Kilka piosenek na krzyż, jedne dobre inne tandetne i zapomniane od razu po obejrzeniu. Najbardziej zapadła mi w pamięć Kate Hudson ale chyba dlatego, że była najbardziej widowiskowa. Wszyscy chwalą Fergie i nie wiem za co. Obsada wskazywała na to, że film będzie mistrzowskim przeskokiem chociażby nad Chicago ... niestety ale nie dorównuje mu w najmniejszym stopniu.