właśnie wróciłam z kina i wygląda na to, że film miał stać się hitem na długo przed premierą właśnie ze względu na świetną obsadę. a to nie wszystko, zwłaszcza w musicalu. jedyna piosenka, która powaliła mnie na kolana była wykonana przez Fergie. Kiepska fabuła, od twórców "Chicago" spodziewałam się dużo więcej. mimo wszystko nie dłuży się i przyjemnie patrzy się na znane twarze. jednak nie jest to arcydzieło, dlatego wybierając się do kina radzę nie obiecywać sobie zbyt wiele.
to wcale nie czyni arcydzieła z całości. większość ludzi nie idzie na film dla jednego aktora.
koleżanka nie pierdzieli tylko dała jeszcze za wysoką ocenę.
twórcy poszli w totalną komercję. wzięli jak najwięcej znanych twarzy i liczyli że film przez to stanie się cudowny i sprzeda się sam. jak widać na niektórych działa taka taktyka. nie powiem samej czasem zdarzy mi się oceniać film lepiej tylko dlatego że ktoś zagrał świetnie w filmie. niestety to nie taki przypadek. wszystko jest jednym wielkim zlepkiem sławnych ludzi, którzy swoją drogą nie powinni występować w musiacalach :/. tu liczy się nie tylko gra, wygląd i popularność, ale też głos!