Niestety wlasnie obejrzalem ten film. "Niestety", bo jest on jednym z najgorszych jakie widzialem. Od mniej wiecej polowy patrzac i sluchajac o czym ci wszyscy ludzie gadaja myslalem ze zwymiotuje. Czuje sie dziwnie, bo pierwszy raz nie wiem kompletnie o co w filmie chodzilo. Nixon ukazany zostal tak ze nie da sie go spokojnie ogladac przez dluzszy czas, potem juz tylko zastanawialem sie o czym on pieprzy. Byc moze nie jestem czlowiekiem z niszy, ale jesli ten film to jest wlasnie nisza to dziekuje; wogole dziwi mnie ze tak dobry rezyser jak stone, potrafil z tak dobrego tematu jak zycie Nixona zrobic taka szmire. JFK tez trwal 3 godziny, tez poruszal drazliwe dla amerykanow tematy, a ogladalem go z zapartym tchem. Obejrzenie tego filmu naprawde cholernie mnie zmeczylo, przez samo patrzenie na prezydebta. To chyba dlatego ze Hopkins zagral go rewelacyjnie(jedyny plus filmu), chyba az zbyt przekonywujaco odegral role meczacego dziwaka, bo meczy naprawde. brakowalo w filmie jakiejkolwiek postaci pozytywnej, normalnej, wszyscy zdawali sie byc niespelna rozumu jak Nixon, nikt nie byl silny, stanowczy, zdecydowany. Fatalnie tez ogladalo mi sie zone Nixona, podobnie jak on strasznie meczaca baba. Ogolnie film bardzo ciezki, strasznie zamieszany, bez polotu, osi. wydaje mi sie ze stone zgubil gdzies mysl przewodnia, "zycie Nixona" ukazane przez niego nie okazalo sie zbyt dobrym tematem na film. Co innego JFK - rewelacja, a wydawalaby sie, ze film tak podobny do "Nixona". Polecam go kazdemu kto lubi sie nudzic i meczyc przez 3 godziny.