Jeśli miałem się tym filmem wzruszyć, albo śmiać z jego gagów, to współczuję głupocie jego autorów, którzy wymyślili jak zabawiać dzieci małpą obsikującą ludzi... Lancelot z obrzydliwie zwisającym nosem i kowboj z Rzymianinem w roli pary gejów. Żenujący amerykański humor. Całość beznadziejna, tak głupia, że trudno się nie irytować, a jego wysoka oglądalność i oceny - bez wątpienia nieszczere.
A Stiller faktycznie powinien być stróżem, bo aktor z niego beznadziejny - zero zaangażowania.