Dla odbiorcy, który nie ma zbyt do czynienia z sensacyjnym kinem koreańskim, to będzie dobry obraz - żwawy, świeży, odpowiednio dramatyczny i wystarczająco krwawy. Taki w sam raz, żeby zaprzyjaźnić się z głównym bohaterem i potem go dostatecznie opłakać. Ale, kurcze, ten gość zrobił "New world" - jeden z najlepszych filmów sensacyjnych, jakie powstały! Od takiego kolesia, wymagam trochę więcej niż poprawności