Ale gdzie jest napisane, że trzeba być po filmówce żeby mieć swoje zdanie? Nie podoba mu się, mówi że gniot to daje niską ocene i tyle , jego zdanie. Mam dosyć takich patałachów oceniających gów*iane filmy na 10 za rzekomą nietuzinkowość i jakiś specjalny przekaz, a jeszcze później wmawiających innym, że są za głupi żeby zrozumieć ten magiczny pierwiastek.
Chcesz mi powiedziec, że przykładowo początkowa scena z lewitującą w wannie żoną uderzającą w ścianę głową to jakiś majstersztyk? Kino się śmieje bo scena jest tragicznie słaba tak jak 90% tego filmu. Common sense is the key
Nie trzeba być po filmówce ani być znawcą kinematografii ,żeby oceniać bardziej obiektywnie filmy. Jeśli film się nie podoba to nie jest to powód do niskiej oceny tylko kwestia podejścia do oceniania tylko przez pryzmat własnego gustu , który nie interesuje innych widzów. Generalnie większość filmów jest co najmniej średnich, tylko większość ludzi ocenia filmy wybiórczo kompletnie ignorując opinie innych, jest to typowe zapatrywanie na ocenianie osób bardziej subiektywnie oceniających. Scena z wanną czy jest udana czy nie to kwestia odczuć oglądającego i nie ma istotnego znaczenia w postrzeganiu filmu w całości. [ Dobry wygląd nie świadczy o dobrym człowieku].Ocena 2 czy nawet 4 dla Nocnych istot świadczy o widzu bardziej subiektywnie oceniającym, który z reguły ocenianie innych nie bierze pod uwagę. Zawsze oceny widzów bardziej subiektywnie oceniających są bardziej skrajne od umiarkowanych opinii. Dla przykładu takie osoby często emocjonalnie określają drętwymi epitetami film typu gniot, bez sensu, co to miało być itp. i zarazem nie przedstawiają konkretnych krytycznych uwag przeciw filmowi. Z drugiej strony z powodów sentymentalnych i własnych upodobań wysoko oceniają potencjalny słaby obraz dla ogółu. Nawet jeśli widzowie bardziej subiektywni w zapatrywaniach oceniają średnio dany film jak osoby bardziej obiektywnie oceniające, to i tak powody ich oceny nie mają merytorycznego uzasadnienia dla innych widzów. Skrajne oceny większości ocenianych filmów przez danego widza zawsze są miernikiem i dowodem na bardziej subiektywne opinie, bezużyteczne dla ogółu widowni. istota oceniania filmów bardziej obiektywnie można oprzeć na kilku fundamentalnych założeniach. 1 Nigdy tzw. gust nie jest jedynym ani dominującym wyznacznikiem w postrzeganiu filmu. 2 Opinie innych widzów nigdy nie są ignorowane niezależnie od poziomu merytorycznego i brane pod uwagę jako wskazówki do innych zapatrywań oprócz swoich własnych. [ Nikt nigdy nie ogarnia obrazu w całości ]. 3 Ocenianie filmu oparte jest na postrzeganiu i ocenie wszystkich elementów filmu w takim samym stopniu[ nie ma rzeczy mniej lub bardziej ważnych w obrazie, każdy element obrazu jest ważny dla całości przekazu filmowego ] 4 Percepcja postrzegania filmu nigdy nie powinna opierać się tylko na wywołanych emocjach ,uprzedzeniach czy własnych oczekiwaniach czy upodobaniach wobec filmu. 5 Bardziej obiektywne ocenianie wymaga innego podejścia do postrzegania filmów niż w przypadku osób oceniających tylko według własnych kryteriów nie mających żadnego odniesienia do opinii adwersarzy. 6 Ocenianie filmu w odniesieniu do gatunku filmowego a nie preferowanych gatunków filmowych. Jeśli ktoś dla przykładu nie lubi i nie musi oglądać danego gatunku filmowego jego ocena zawsze będzie bardziej subiektywna dla ogółu widzów. Nie ma uniwersalnej metody oceniania , jednak im bardziej widz opiera się tylko na swoich odczuciach, ignorując zarazem opinie innych, tym bardziej jest mniej merytoryczny i bezstronny i jego uwagi często oparte tylko na emocjach nie wnoszą nowych zapatrywań do szerszej percepcji postrzegania filmów dla ogółu widowni danego filmu.
Wszystko co napisałeś można zawrzeć w dwóch zdaniach, okropnie męczący w czytaniu komenatrz ale do rzeczy, zdecydowana większość użytkowników ocenia film po historii i w jaki sposób jest przekazana, dochodzą jeszcze jakies wrażenia artystyczne, czy to wszystko fajnie się "je".
To nie jest portal techników kina tylko zwykłego odbiorcy, dlatego ocenianie na zasadzie podoba mi się albo mi się nie podoba jest jak najbardziej poprawne.
Mi poza plakatem i sceną z zombi-chłopcem w kuchni nic się w nim nie podoba = parszywa ocena, amen.
Swoim krótkim komentarzem potwierdziłeś moje spostrzeżenia na temat bardziej obiektywnego i bardziej subiektywnego oceniania filmów przez ludzi na Filmwebie. Na szczęście osoby z takim podejściem do tematu jak ty nic nie wnoszą merytorycznego dla ogółu oceniających i mogą sobie pisać cokolwiek i tak nikt na poważnie starający się oceniać filmy nie bierze pod uwagę takich zbyt subiektywnych komentarzy.
Mówisz dla ogółu to nic nie znaczy i dlatego ten film ma 5.7/10 :D
Nie mam ani ochoty ani czasu na wchodzenie dalej w szczegóły oceny, a i tak po tym co widze byś najprawdopodobniej nie zrozumiał, pewnych rzeczy się po prostu nie przeskoczy. Zgódźmy się zatem na to, że się nie zgadzamy. Pamiętaj jednak, że powtarzanie do upartego swoich przemyśleń nie sprawi, że staną się one realne, zaakceptuj sprawy jakimi są i tyle, albo walcz z całym światem bo myślisz inaczej, i nie wychodź spod kamienia.
Jesteś 3 rok na Filmwebie i spłodziłeś 3 wpisy w tym 2 do mnie. Dam ci dobrą radę oświeć innych swoimi opiniami na temat filmów i nie pouczaj adwersarzy swoimi urojonymi gadkami o niczym.
Bo robię to jak przyjdzie mi na to ochota. Przeczytaj człowieku jeszcze raz co Ty piszesz, a później mów, że to moje gadki są o niczym :D
Ludzie objechali Ci film, który lubisz, i jak dziecko teraz się kłócisz w internecie. Szczerze współczuje, że jesteś tak słabym psychicznie facetem, ale nie wszyscy mogą być równi. Tę dyskusję uważam za zakończoną, wracaj pod kamień :)