Jeżdżą nocą panowie policjanci samochodem, gadki w stylu pierdu - pierdu i kilka interwencji, które chyba miały lekko przestraszyć widza, wzbudzić emocje, ale swą sztucznością wzbudziły jedynie zażenowanie.
Może Twoje zazenowanie.
Mnie jak najbardziej podobała sie nocna, nieśpieszna akcja. Klimat, zdjecia miasta osnutego noca i muza Jeffery Alana Jonesa na plus.
Zawsze sie znajdzie taki 1 "nedznik", ktory juz wszystko wie i protekcjonalnie sie malkontenci. Za 10 lat i 10 000 filmow bedzie pisal: "klasyk!" Film "Crovn Vic" to ani "Dzien proby", ale tez nie taki zly - ale pomarudzic zawsze mozna. Dziecko jest dziecko...
Tutaj bardziej chodzi o tanie chwyty, którymi jest naszpikowany ten film. Podczas seansu można się domyślić co zaraz zobaczymy, bo było to już grane setki razy. Taki filmik na jeden raz przed snem, niby realistyczny, a jednak sztuczny.