3/10 .Na początku ofszem film wciąga, bo od razu wiadomo, że morderca nie morduje od tak dla frajdy. Więc oglądamy do końca...a na końcu wielkie rozczarowanie. Głupszego końca już chyba nie dali rady wymyśleć.
pretensje do barkera.
podaj przykład sensownego zakończenia, co? ciekawa jestem, co wymyślisz.
Jeśli film się wam podobał to ok. O gustach się nie dyskutuje. Ja tylko wyraziłam swoje zdanie.
takie motywy jak w zakończeniu, to u Barkera standard, tego typu pomysły albo się lubi, albo nie. Film jest reklamowany że na podstawie opowiadania Clive'a Barkera, mogłeś się dowiedzieć jakiego typu opowiastki robi, to byś wiedział czego się spodziewać :)
Ja Barkera lubię, i dla mnie film był bomba, ale akurat nie ze względu na zakończenie, tylko całą resztę.
3/10
Świetny jest tytuł i Vinnie Jones - i tu kończą się zalety filmu.
Beznadziejne efekty specjalne, niektóre sceny maksymalnie idealizowane,
nierealistyczny i głupi fabularnie (z ostatniego punktu można zwolnić
twórców filmu). Fotograf jest lepszym "herosem", niż rzeźnik -
idiotyczne. Przereklamowany!
nierealistyczne sceny gore to wiadomo, takie było zamierzenie i konwencja, jak to zwykle zresztą wygląda u Barkera. Raziło mnie natomiast to że nasz fotograf chodził sobie w środku nocy po ulicy i normalnie z ręki robił zdjęcia, analogiem, bez flesza nawet. Za cholere by mu nic nie wyszło, no chyba że ma super hiper ultra jasny obiektyw i iso 30 000 w tym swoim analogu :P
5/10 Na początku, mniej więcej przez 50 minut, film mi się nawet podobał, ale końcówka to już totalna porażka jak dla mnie. Na krew i flaki nie narzekam bo tego się spodziewałem. Najbardziej rozbawiło mnie jak nasz fotograf wchodzi od tak do rzeźni, uzbraja się po zęby i niewiadomo w jaki sposób, przez nikogo nie zatrzymany wchodzi sobie na dworzec...
nie na dworzec, tylko opuszczoną stację pod rzeźnią, dlatego nikt go nie zatrzymał