Dziwne bo Amerykańcom film jakoś sie podobał (średnia ponad 7/10 przy ponad 3000 głosów)najwyżej oceniany horror tego roku .

W tym roku wyszło bardzo mało horrorów godnych uwagi. Jak dla mnie, "Nocny pociąg z mięsem" jest kolejną wielką porażką amerykańskiego kina.
Jedyne do czego nie mogę się przyczepić w filmie, to aktorstwo... Nie było złe. Z resztą już gorzej...

nie ogladalem ale ta akcja z okiem przezabawna:D

mnie akurat ta scena zachęciła jeszcze bardziej :) tak naprawdę trudno oczekiwać po horrorach jakiejś większej głębi (totalne 0 sensu osiągnęło FEAST 2). Takie filmy są dla wielbicieli gatunku, tak jak filmy np. Kieślowskiego. Fakt faktem - Clive Barker na pewno najlepiej ekranizował sam swoje książki (fenomenalny NIGHT BREED)

"totalne 0 sensu osiągnęło FEAST 2" - uuu niedobrze..., bo jest u mnie w kolejce do obejrzenia... :P

PS: Nie oczekuję w horrorach głębi, ale w tym raczej nie było... hmmm... nieczego...

Tybii a ja ci radzę przestać oglądać horrory bo ostatnio nic ci się nie podoba. Czyli co - ta scena przekreśliła w twoich oczach cały film że dajesz 1?

Nie ta scena..., ależ nie... Nie oceniam filmu na podstawie jednej sceny.

Czy ostatnio mi się nic nie podoba? Hmmm... otóż ostatnio nie powstał żaden ciekawy horror..., bynajmniej produkcji amerykańskiej...

Przyznam jednak, że 1 to zbyt sroga ocena, gdyż widziałem gorsze produkcje..., ale 2 jest w sam raz.

Czytając tam tematy na temat tego filmu, że co drugi polski widz ma doktorat a anatomii i spędził kilka lat na praktykach w rzeźni, dzięki czemu nie obcy mu jest wpływ wszelakich narzędzi typu młotek/siekiera na ciało.

I tak wszyscy powtarzają, że jednym uderzeniem młotka nie da rady uwalić człowiekowi głowy (bo podobno taka scena w filmie jest -> jeszcze nie oglądałem, bo po bożemu czekam na premiere, a nie ściągam z torrentów) ani sprawić, że oko wypadnie z oczodołu.

Pamiętam, że kilka (~2) lat temu była taka sprawa, że jakiejs koszykarce coś podobnego się przydarzyło, a bynajmniej nie dostała rzeźnickim młotkiem w potylicę.

Zgadzam sie film beznadziejny ze szok !!!!

Podobno też przy bardzo mocnym kichnięciu, podczas którego nie zamknęło się oczu mogą one najzwyczajniej... no właśnie... uszkodzić się.

Jeśli na podstawie kilkunastu sekundowej sceny wyrabiasz sobie o całym filmie, no to cóż... Moje najszczersze wyrazy współczucia...

Otóż... temat czyta się cały i wtedy odpisuje, a nie tak jak zrobiłeś ty... przeczytałeś "1/10", pierwszy i ostatni post, a nawet pewnie pół ostatniego... i stwierdzasz bezpodstawnie, że oceniłem ten film na podstawie jednej sceny.

"Nie ta scena..., ależ nie... Nie oceniam filmu na podstawie jednej sceny." - pisałem wcześniej. Tylko ćwierćinteligent ocenia film na podstawie fragmentu. Prawdą jest, że w tym przypadku wymiękłem przed końcem <co jest raczej dziwne>, jednak prawie całą produkcję obejrzałem.
A wspomniana wyżej scena urzekła mnie swoją kiczowatością. Nie wspomniałem nawet, czy mi się podoba. Tak dla ścisłości dodam, że podoba. Mocno poprawiła mi humor po 20 minutach poprzedzającego ją mułu*.

Tobie film się podobał? Dobrze..., nie każę ci zmieniać zdania... Mnie nie zainteresował. Wydał mi się kolejnym pustym filmem i nic więcej. Właściwie to podszedłbym może do tego utworu całkowicie inaczej, jednak po olbrzymiej ilości niestrawnych produkcji, którą widziałem i coraz durniejszych horrorach wychodzących na światło dzienne, mam dość. Mnie "Nocny pociąg z mięsem" w ogóle nie zachwycił. Trailer wręcz przeciwnie. Był bardzo dobry. Oczekiwałem więc dobrego horroru, na którym może nawet przejdzie mnie zimny dreszczyk.
Otrzymałem natomiast horror z nieumiejętnie wplecionymi scenami gore, które są jedyną rozrywką dla widza, i których w ogóle w tym filmie się nie spodziewałem; średnią grą aktorów; mało realistycznymi zachowaniami; nieciekawymi "efektami". Jednak najbardziej razi mnie w tym "majstersztyku" scenariusz. Dialogi mało ambitne, jakby napisane na przystanku PKS albo w przerwie na śniadanie w pracy; fabuła mocno naciągana, wręcz banalna...; to, co się tam działo było chwilami komedią. Jedyne atuty tego filmu to muzyka - tutaj nie mogę się przyczepić, nawet jakbym bardzo chciał - była świetna. Soundtrack z tej produkcji stał się jednym z moich ulubionych. Drugim plusem produkcji są zdjęcia i praca kamery <choć chwilami trochę chaotyczna>. Zdjęcia natomiast są wyborne. Dlatego początkowe sceny wzbudziły we mnie entuzjazm i nadzieje, te jednak szybko przerodziły się w... zażenowanie i smutek. Jeśliby jeszcze wyszukiwać plusów to można by powiedzieć, że "Nocny pociąg z mięsem" szczyci się oryginalną fabułą/pomysłem, jeszcze nie wykorzystanym w innych filmach..., bynajmniej nie w takiej formie.
Zdawałoby się, że na podstawie powyższych stwierdzeń, film nie jest najgorszy. Niestety..., jednak bardzo słaby scenariusz i inne wymienione wyżej elementy kompletnie przysłaniają plusy. Szkoda. Pomysł na film jednak świetny. Chwała za to. Dlatego zapamiętam sobie tą pozycję. Ocena jednak marna - 2/10. Liczę jednak, że kolejne dzieło tego reżysera będzie lepsze, gdyż ma potencjał.

Pozdrawiam

--------------
*muł - w tym wypadku początek filmu.

Buhehehehe naprawde śmieszny filmik :D:D