Gdy usłyszałem nazwę "Nocny pociąg z mięsem" uznałem że to będzie czarna komedia...
- Po pierwsze i najważniejsze, jaki morał ma nam przekazać ten film? Jaką informację? CO? Płytkie w cholerę.
- Przez 7/8 filmu głównym wątkiem jest dopadnięcie seryjnego mordercy, a na końcu robi się Science Fiction z "kosmitami"? Jeśli to miało być wielkie zaskoczenie, to coś nie wyszło.
- Dlaczego od 3 lat wychodzą filmy, które się ścigają w tym, który pokaże więcej latających organów na ekranie? Bo w zasadzie na "TO" polecam pójść do kina tylko tym, co lubią popatrzeć na drących się, obdzieranych żywcem ze skóry ludzi.
- Efekty specjalne, jak zwolnione tempo rozbryzgującego się oka faktycznie pasują pod czarną komedię, bo pomimo tego że ze mną wszystko ok, śmiałem się przy tym. Troszkę jak skecze Monty Pythona.
Nie powiem dobrego słowa o tym gniocie. Ci co uważają ten film za dobry, genialny, albo śmią twierdzić że nie ma płytkiej fabuły... Czujcie się Amerykanami.
Shadow
Nie oglądałam tego filmu i szczerze mówiąc nie mam zamiaru. Jak przeczytałam nazwę to wyobraziłam sobie szynkę jadąca metrem i czytającą dzisiejszą prasę. Nie mogli dać bardziej ambitnego tytułu? No może nie ambitnego, ale z sensem ! Po Twojej wypowiedzi mogę stwierdzić, że film nie jest godny obejrzenia :) Zdaję się na twoją opinie ;) Pozdrawiam.
Zgadzam się tą opinią. Przed obejrzeniem słyszałam opinie "przerażający", "zaskakujący koniec". Cóż, ilu ludzi tyle opinii. Przy pierwszej scenie rzeźniczej mimowolnie parsknęłam śmiechem. Bardziej zastanawiało mnie jak uda mu się zmyć te potoki krwi z podłogi i własnego ubrania (czyżby w swej przepastnej rzeźniczej torbie miał zapasowy garniturek?), niż przyprawiało o dreszcz grozy.
Zakończenie to jakaś kpina - kosmici ludojady? Whaaa?! Strzał w kolano. Zupełnie nie trafiło to do mnie. Dużo zabawniej by było gdyby rzeźnik przemycał ludzkie tuszki do swojego zakładu pracy (jak to było zasugerowane) i przerabiał pechowych pasażerów na pasztet.
Jedyny co warte zobaczenia to kamienna twarz Vinniego Jonesa.
Poza tym to zwykły, komercyjny, amerykański crap.