Pierwszy raz zostawiam ślad po sobie na filmwebie. Mili państwo. Filmu
jeszcze nie obejrzałem, aczkolwiek nadrobić zaległości wkrótce zamiar
mam (jakby powiedział Mistrz Yoda :) ).
Przykro mi się jednak robi, gdy słyszę, że końcówka była
nieprzewidywalna, film to dno itp. Gdybyście ludzie sięgnęli po książkę
Clive'a Barkera "Księga Krwi I", wiedzielibyście jakie jest zakończenie
i moglibyście się odnieść do opowiadania o tym samym tytule. Co więcej -
boli mnie fakt, że większość ludzi wypowiada się na temat samego filmu
jako "dzieła" artystycznego. Nie ma właściwie ani słowa w komentarzach
na temat różnic pomiędzy opowiadaniem a filmem. Dlaczego? Dlaczego
ludzie oglądający horrory nie mają pojęcia o książkach czy nawet
opowiadaniach?
Ja sam już po trailerze czuję, że film jest mocno naciągany. Opowiadanie
było mocne, ale krótkie i treściwe. Film wydaje się bardziej...
rozbudowany (?). W każdym bądź razie film obejrzę z ciekawości i swoją
recenzję w oparciu o opowiadanie z pewnością umieszczę.
I kończąc (choć zdania nie zaczyna się od "i") - zapraszam do lektury
książek Barkera, Mastertona, Kinga, Lumley'a oraz starszych autorów
horrorów i powieści grozy (nie mylcie jednego z drugim), bo nie samym
filmem człowiek żyje. :)