Nie czytałem nowelki, twórczość Barkera dane było mi poznać tylko na podstawie gry (Clive Barkers:Undying). I niestety powtarza się tutaj bolączka z gry. Clive świetnie buduje nastrój ale w grze nie potrafił go utrzymać i w drugiej połowie gdzieś się ulotnił. Tutaj kompletnie spaprana jest końcówka. Wręcz jakby zrobiona na kolanie, na chybcika żeby tylko jakoś to wszystko wyjaśnić i doprowadzić widza do napisów końcowych. Z filmu wyszła rzeźnia ale w tym bardziej negatywnym znaczeniu.
Film nie jest całkiem beznadziejny, ma to coś co sprawia że widz przestaje klikać klawisz "Next channel" na pilocie. Historia fajnie płynie, mimo niedorzeczności ogląda się z zaciekawieniem i szczerze powiedziawszy byłem święcie przekonany że to wszystko pójdzie w stronę klasycznego thrillera czyli że wszystko się tak naprawdę dzieje w głowie bohatera (bezsenność itp). To już byłoby sztampowe ale o wiele ciekawsze i bardziej strawne niż to co później podali. Ogólnie WIELKIE rozczarowanie.
Ja tam Cliva bym się nie czepiał na podstawie jednej gry i jednego filmu na podstawie jego opowiadania.Widziałem tu na filmwebie niezłych speców od jego twórczości nawet takich co zmienili zdanie o samym pisarzu dowiadując się,że jest homo :D
a co ma Clive do tego, że ktoś zrobił grę czy film wedle WŁASNEGO uznania NA PODSTAWIE jego twórczości?? proponuje włączyć myślenie.. ;P
Parę lat temu sam robiłem takie wjazdy na inteligencję. Dzisiaj wiem że to dziecinada.
Nie jestem znawcą ale z tego co pamiętam twórcy niczego nie adaptowali. Clive wymyślił nową historię na potrzeby gry i czynnie brał udział w jej tworzeniu - zarówno scenariusza jak i lore.
Natomiast co do filmu to jak wspomniałem, nie czytałem noweli i nie wiem jakie są rozbieżności, ale czytałem w opiniach że jest on dosyć wierny papierowemu oryginałowi.