O co dokładnie chodziło z tym czymś na skórze Mahogany'ego, co sobie wycinał przed lustrem i
wkładał do słoiczków z niebieską substancją ? Nie wiem czy nie było wytłumaczone, czy mi
umknęło.
Osobiście wydaje mi się, że był to rodzaj choroby, którą w przeszłości zaraziły Rzeźnika te bestie, dziarając mu ten symbol na klatce. Prawdopodobnie miał to być też rodzaj osobistej motywacji dla niego - ile osób danej nocy wykończy, tyle "rodzynków" może sobie zeskrobać by zmniejszyć swoje cierpienie. Po nocy, w której zabił trzech ludzi odciął sobie trzy polipy, resztę zostawiając w spokoju, stąd mój wniosek. Możliwe też, że miały symbolizować ślepe oddanie Mahogany'ego sprawie - w końcu nikt nie sprawdzał chyba, ile tego dziadostwa sobie w danym dniu zeskrobał i czy aby nie oszukuje, a mimo to przestrzegał reguł. Stąd coraz gorsza forma rzeźnika i konieczność zastąpienia go przez nowego karmiciela goblinów;) Może też po jakiejś ilości zabójstw obiecano mu wolność, dlatego zbierał rodzynki do słoiczków.