właściwie to bliżej temu filmowi do typowo japońskich flicków niż do amerykańskiego horroru, nawet krwiste efekty wyglądają jak choćby w suicide circle, z resztą widać też tutaj fascynacja cyber-punkiem... dużo lepiej film by wyglądaj w konwencji mangi. film nie jest zły ale o żadnym odrodzeniu kina gore w USA nie ma mowy
5/10
To samo mi się nasunęło na myśl.. no i na końcu zobaczyłem nazwisko reżysera. To chyba jasne, że dodaje do filmu swój bagaż kulturalny ;)
Fani Cliva Barkera chyba przesadzają z adorowaniem tego filmu.
Również sugeruję się jego nazwiskiem, ale bez przesady.. nie mam 15 lat, oglądałem już wiele... to naprawdę (poza może trzema scenami) jest gniot.
Stephen King napisał parę dobrych książek, a filmy przeważnie były mierne.