Za jakość wykonania i zagrania: 8/10. 
Za brak oparcia w Biblii: 1/10 
 
Nasza grupa młodzieżowa z Kościoła (jestem protestantem) była na tym filmie. Po seansie 
zbulwersowani wyliczaliśmy co w tym filmie było zwyczajnym łgarstwem. 
 
Siedząc w KFC powiedziałem do kolegów: Ok! Co jest w tym filmie prawdą: 
- Był Noe 
- Była woda 
- Był statek 
T.Y.L.E. 
 
"Noe: Wybrany przez Boga" 
To film stworzony dla efektów specjalnych. Biblia została potraktowana jak zbiór mitów a historia 
Noego jak zwykła legenda. Zanim napiszę co mi się podoba, opiszę co mi się w tym filmie nie 
podobało: 
 
<{<{<{<{<{<{<{<{<{<{<|||||||||>}>}>}>}>}>}>}>}>}>}> 
 
1. Stworzenie Strażników jest idiotycznym pomysłem - upadli aniołowie (czyt: diabły) pomagają 
budować Arkę? 
2. Fabuła absolutnie odmienna od biblijnej - Noe nie miał wrogów w postaci armii obwiesiow 
3. Nie zgadza się czas - Noe budował Arkę okolo 100 lat. Jafet w filmie na początku budowania 
był jeszcze niemowlęciem a w chwili potopu mógł mieć najwyżej 13 lat... 
4. Sem: "myślałem że Bóg wybrał Cię bo byłeś jako jedyny na świecie dobry" 
Noe: "On wybrał mnie bo wiedział że się nie zlituję" 
Co mówi Biblia: "Noe był mężem sprawiedliwym, nieskazitelnym wśród swojego pokolenia" 
5. Mimo tego wersetu filmowy Noe i jego synowie byli źli i powinni zginąć wraz z resztą ludzkości 
6. Filmowy Noe szukał i nie znalazł żadnych kobiet dla swoich synów (za co Cham chciał zabić 
ojca) a w Piśmie czytamy: "weszli do arki: Noe, (...) synowie jego, żona Noego i trzy żony synów 
jego " 
7. Poza tym nie podobało mi się że: żona Noego wróżyła Ili ciążę, Noe stał się psychopatą a 
Cham spiskował z barbarzyńskim królem przeciw swojemu ojcu 
 
<{<{<{<{<{<{<{<{<{<{<|||||||||>}>}>}>}>}>}>}>}>}>}> 
 
PODOBAŁO MI SIĘ : 
1. Matuzalem w końcu znalazł jagodę w tym krzaku 
2. Zjadł ją
Eee to Księga Rodzaju nie jest zbiorem mitów? 
Serio wierzysz w potop, który przeczy prawom fizyki? Albo w to, że wszyscy pochodzimy od jednej rodziny? To jest genetycznie niemożliwe.
Historia Noego nie jest historią tylko Biblijną. Występuje w wielu kulturach i religiach. Mimo iż też mi się nie podobały niektóre rzeczy (Strażnicy i trochę zbyt niski realizm), to jednak sam film niesie takie samo przesłanie, jak i sama biblijna historia. Należy być ufnym wobec Boga, na nim opierać swoje życie i nie niszczyć tego co od Boga dostaliśmy. Aronofsky jest człowiekiem niewierzącym, to było czuć w tym filmie. Nie opierał się tylko na Biblii, ale także na Koranie, tradycji żydowskiej i na różnych legendach. W Biblii o historii Noego mamy bardzo mało informacji, jest to także jedna z najmniej spójnych opowieści w Biblii (badacze Biblii twierdzą, że to dlatego iż miała dwóch autorów). No i Potop Biblijjny, jak i sam Stary Testament był przekazywany najpierw tylko słownie, dopiero później spisano to wszystko w jednej księdze (jak zapewne wiesz). Aronofsky chciał prowdopodobnie znaleźć złoty środek w tej historii i pogodzić wszystkich- niewierzących, chrześcijan, Żydów, muzułmanów, no ale tak się po prostu nie da:). Zamiast godzić, to włożył kij w mrowisko (co widać po Twojej wypowiedzi). Nie podchodź do tego filmu jak biblijnego- bo nim nie jest, ale jak do przygodowo-fantastycznego. Tak też trzeba go oceniać;). Chciałbym abyśmy obaj doczekali się filmu typowo biblijnego o Noe. Takiego filmu z dużym budżetem i rozmachem. Jest to jedna z moich ulubionych historii w Biblii i jedna z najbardziej pouczających.