Za jakość wykonania i zagrania: 8/10.
Za brak oparcia w Biblii: 1/10
Nasza grupa młodzieżowa z Kościoła (jestem protestantem) była na tym filmie. Po seansie
zbulwersowani wyliczaliśmy co w tym filmie było zwyczajnym łgarstwem.
Siedząc w KFC powiedziałem do kolegów: Ok! Co jest w tym filmie prawdą:
- Był Noe
- Była woda
- Był statek
T.Y.L.E.
"Noe: Wybrany przez Boga"
To film stworzony dla efektów specjalnych. Biblia została potraktowana jak zbiór mitów a historia
Noego jak zwykła legenda. Zanim napiszę co mi się podoba, opiszę co mi się w tym filmie nie
podobało:
<{<{<{<{<{<{<{<{<{<{<|||||||||>}>}>}>}>}>}>}>}>}>}>
1. Stworzenie Strażników jest idiotycznym pomysłem - upadli aniołowie (czyt: diabły) pomagają
budować Arkę?
2. Fabuła absolutnie odmienna od biblijnej - Noe nie miał wrogów w postaci armii obwiesiow
3. Nie zgadza się czas - Noe budował Arkę okolo 100 lat. Jafet w filmie na początku budowania
był jeszcze niemowlęciem a w chwili potopu mógł mieć najwyżej 13 lat...
4. Sem: "myślałem że Bóg wybrał Cię bo byłeś jako jedyny na świecie dobry"
Noe: "On wybrał mnie bo wiedział że się nie zlituję"
Co mówi Biblia: "Noe był mężem sprawiedliwym, nieskazitelnym wśród swojego pokolenia"
5. Mimo tego wersetu filmowy Noe i jego synowie byli źli i powinni zginąć wraz z resztą ludzkości
6. Filmowy Noe szukał i nie znalazł żadnych kobiet dla swoich synów (za co Cham chciał zabić
ojca) a w Piśmie czytamy: "weszli do arki: Noe, (...) synowie jego, żona Noego i trzy żony synów
jego "
7. Poza tym nie podobało mi się że: żona Noego wróżyła Ili ciążę, Noe stał się psychopatą a
Cham spiskował z barbarzyńskim królem przeciw swojemu ojcu
<{<{<{<{<{<{<{<{<{<{<|||||||||>}>}>}>}>}>}>}>}>}>}>
PODOBAŁO MI SIĘ :
1. Matuzalem w końcu znalazł jagodę w tym krzaku
2. Zjadł ją
"Biblia została potraktowana jak zbiór mitów a historia Noego jak zwykła legenda."
A co, to jest inaczej?
jeśli chcesz pogadać na temat Biblii i Boga to gorąco polecam GORĄCE dyskusje na stronie filmu "Pasja". Tam można się nieźle wkręcić. Ja i Wlodek_Gr byliśmy ostatnimi chrześcijanami którzy się na pewnej pasjonującej dyskusji ostali. Niestety ktoś z wystarczająco małym dystansem do siebie zgłosiła tą dyskusję a mi się nie chce wkręcać w kolejną bo na tamtej byłem ponad pół roku...
.
Biblia to największy autorytet - księga która zmieniała historię.
- Pisało ją 40 autorów
- Na 3 kontynentach
- Posługujących się trzema językami
- W ciągu około 1600 lat
===============================
Czy prawie pół setki pisarzy z innych kultur, władających innymi językami, żyjący na trzech kontynentach i w rozmieszczeniu sięgającym 1600 lat mogło napisać spójny tekst?
>>>>>>NIE MOGLI<<<<<
.
JAKIM WIĘC CUDEM BIBLIA ZACHOWUJE NIEZMIENNY PRZEKAZ BEZ ŻADNYCH NIEZGODNOŚCI?
.
Odpowiedź brzmi: Jest to możliwe tylko z Boskiego natchnienia. A słowa Boga należy traktować poważnie.
"- Pisało ją 40 autorów
- Na 3 kontynentach
- Posługujących się trzema językami
- W ciągu około 1600 lat
===============================
Czy prawie pół setki pisarzy z innych kultur, władających innymi językami, żyjący na trzech kontynentach i w rozmieszczeniu sięgającym 1600 lat mogło napisać spójny tekst?
>>>>>>NIE MOGLI<<<<<
.
JAKIM WIĘC CUDEM BIBLIA ZACHOWUJE NIEZMIENNY PRZEKAZ BEZ ŻADNYCH NIEZGODNOŚCI? "
Jeżeli to jest dla ciebie powód do wiary w biblię - to żal mi ciebie kolego. Wiele "świętych ksiąg ma podobną historię - spisywaną przez pokolenia, zachowywaną w świętych miejscach i tak dalej... co te wszystkie "święte księgi" łączy? Są napisane przez LUDZI. Powtórzę: Przez LUDZI. Pomyśl o tym kolego.
Nie mówiąc już o ŻADNYCH NIEZGODNOŚCIACH. Wystarczy wpisać - niezgodności w biblii w google i można porównać cytaty z dowolną biblią.
A tak poza tym kubuś... w winnicy nie znajdziesz boga - tam na pewno go nie ma, a ludzie wierzący są pełni hipokryzji, pamiętaj o tym.
na przykład... hm... KORAN! Taka sama "święta" księga a mnóstwo w niej niespójności choć była pisana bardzo krótko. Machomet uciekł z Mekki do Medyny około 600 roku. Według tradycji został napisany w latach 610-632.
.
Poza tym czytanie Biblii z wiarą zmienia życie. Sam doświadczyłem Mocy jaka w niej drzemie.
"Taka sama "święta" księga a mnóstwo w niej niespójności" - a w waszej chrześcijańskiej biblii nie ma sprzeczności?? Jest, i to całe mnóstwo. Ale w winnicy wam tego nie pokażą ;) Mahomet pisze się przez samo "h", kubuś poćwicz trochę ortografię.
Dzienkóje tobię. Cóż za potenrzny fejm! Muj mętoże ortograficzny...
Czepianie się przeciwnika zamiast problemu - to najczęstszy przypadek osób które nie mają pojęcia o prawdziwej dyskusji. Żeby zachować jej klarowność należy pamiętać by nie mącić w szczegółach. A co do mojej ortografii to jest na wysokim poziomie. W internecie często piszę na szybko, bez zastanowienia, nie reagując na to, że przeglądarka podkreśla mi błędne wyrazy. To naturalne, szybkie pisanie.
Obie są pełne niespójności i nielogiczności. Tylko, że nie zauważysz tego, bo nie chcesz.
Wierzyć można w co się chce. Stwierdzając, że wiara to wiedza tylko skazujesz się na pośmiewisko. Stwierdzając, że blibia to fakty skazujesz się na pośmiewisko.
Biblia nieraz korzystała z faktów i/lub istniejących rzeczywiście postaci, ale nie znaczy to, że jest prawdziwa. Jest to właśnie zbiór różnego rodzaju mitów mających dawać odpowiednie lekcje.
Więc proszę bądźmy poważni i nie piszmy głupot ;)
OTO FRAGMENT MOJEGO ARTYKUŁU WCHODZĄCEGO W SKŁAD PISANEJ PRZEZE MNIE KSIĄŻKI: Wzrastające wciąż idee tolerancji i jedności trącą synkretyzmem. Ja zaś przez całe życie borykam się z ateistycznymi profesorami, filozofami, na internetowych forach dyskusyjnych, gdzie najczęściej jestem „obrzucany mięsem” bądź w nader elokwentny sposób krytykowany. Pasjonujące dyskusje internetowe dają mi dużo do myślenia. Najczęstszym argumentem, spośród tych, które dane mi było usłyszeć, jest następujący: „Biblia często przeczy sama sobie. Najpierw Bóg zabija ludzkość w Potopie, a później ratuje ich jako Jezus”. To typowy spór na płaszczyźnie Stary a Nowy Testament. Są jednak i
chrześcijanie którzy twierdzą że wszelkie przepisy ze Starego Testamentu są nieaktualne i nie należy ich stosować. Z
drugiej strony jednak zdarzają się i chrześcijańscy fanatycy, bardziej ortodoksyjni niż wielu Żydów. Przestrzegają oni
absolutnie wszelkich przepisów danych w Starym testamencie. Jak można pogodzić obie skrajności? To pytanie zadał
mi pewien czas temu mój przyjaciel. Jego zarzut brzmiał: „Według Biblii powinienem zabić każdego człowieka, który
mnie zwodzi od Boga. Tu pisze że trzeba go ukamienować. Może więc – skoro cały świat mnie namawia do grzechu –
sprowadzę Armagedon – kamienowanie wersja hard”. Stanął wówczas przede mną problem, o jednoznaczną
odpowiedź na to pytanie. Skoro powinniśmy stosować się do zaleceń Pisma Świętego, powinniśmy wykonywać je w
całości. Niedawno odkryłem w Biblii kilka fragmentów, dowodzących że Biblia stanowi doskonały system,
przewidujący nawet współczesne kwestionowanie aktualności jej przekazu.
Na początek jednak chciałbym roztrząsnąć problem niezgodności między Starym, a Nowym Testamentem. Nie
ukrywam, że ich założenia z racjonalnego punktu widzenia są sprzeczne. Jaki bowiem był Stary Testament?
Sprawiedliwy, surowy, sprawiedliwy i jeszcze raz: sprawiedliwy. Na czym polega sprawiedliwość? Na tym, że dostajesz
to, na co zasłużysz. Jakie jest z kolei Przymierze dane przez Chrystusa? Łaskawe, miłosierne, łaskawe i jeszcze raz:
łaskawe. Na czym polega łaska? Na tym że dostajesz to, na co nie zasłużyłeś. Można więc z czystym sumieniem
powiedzieć że (cyt): „Boża Łaska jest niesprawiedliwa”. (Tak zatytułował swoje kazanie Pastor Tomasz Kmiecik ze
zboru „Hosanna” w Częstochowie).
Wróćmy do mojej rozmowy z przyjacielem: „Kiedy Pan Jezus chodził po Ziemi – tłumaczyłem mu – zapytano
go, czy przyszedł odwołać Zakon. Wtedy Jezus odpowiedział: Nie przyszedłem go odwołać, lecz wypełnić miłością”.
Słyszałem to od innych. Tłumaczyłoby to problem, ale nie rozwiązywało go. Przeczytałem werset: „(...) nie
przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić”(Mt 5:17). Wtedy postanowiłem rozumować w znany mi sposób: Biblii nie
należy interpretować, ale brać każdy wers jakim jest. Zatem nie dodałem na końcu „miłością”. Samo słowo
„wypełnić” mogło znaczyć zarówno wypełnienie miłością surowych zasad i praw, jak i spełnić jego założenia.
Opierając się wciąż na słowie „wypełnić” możemy więc stwierdzić, że Jezus wypełnił założenia Starego Testamentu.
Jakie były te założenia? W wielkim skrócie, mówiąc „po ludzku” możemy przetłumaczyć jego przesłanie: „Teraz jest
tak, ale kiedyś będzie inaczej”. W księdze Izajasza 56:8 Bóg mówi: „(...) Jeszcze zgromadzę do niego (Izraela/swojego
ludu) innych poza tymi, którzy już są zgromadzeni.”. Według przesłania Starego Testamentu było to nie do pomyślenia.
Od początku 56 rozdziału widzimy sprzeczne z resztą Zakonu wersety: „Niech więc nie mówi cudzoziemiec: na pewno
Pan wykluczy mnie ze swego ludu”(56:3). Jednak później natrafiamy na najważniejszy fragment: „Trzebieńcom (lub:
cudzoziemcom) którzy przestrzegają sabatu i wybierają to, w czym mam upodobanie, i przestrzegają mojego
przymierza (Dekalogu), przyznam się w Domu Moim i dam im imię lepsze niż mają moi synowie i córki (Izrael) Imię
wieczne, które nie będzie starte (…) Wprowadzę (cudzoziemców) na swoją Świętą Górę i sprawię im radość w moim
domu modlitwy (…) gdyż Dom Mój nazwany będzie Domem Modlitwy dla wszystkich ludów”(Iz. 56:4-7). Nic dziwnego
że Izajasza zabili Żydzi za głoszenie podobnych treści. Rozbierzmy zatem warunki postawione przez Boga w tych
wersetach.
1 – przestrzeganie sabatu.
2 – czyny, których Bóg ma upodobanie
3 – przestrzeganie Dekalogu
To są więc podstawy postępowania chrześcijan. To jedna z wielu, ale z pewnością nie pierwsza, i nie jedyna zapowiedź
powstania chrześcijaństwa. Stare Przymierze mówi, że kiedyś przyjdzie Mesjasz, który zmieni Zakon, na lepszy.
Opierający się na miłości i pokoju. Otworzy drogę do Boga dla wszystkich narodów. Dochodzimy więc do wniosku że
Stary i Nowy Testament są ze sobą spójne pod względem przesłania. Biblia stanowią historię świata – zaczynając się od
Stworzenia, a kończąc na Apokalipsie. Słowa Boga są doskonałe. Nie mogą wykluczać się nawzajem. To my
próbujemy zamknąć Go w sztywnych zasadach ludzkiej rzeczywistości. Bóg jest doskonały. Tak jak Jego Słowo.
W podsumowaniu, można powiedzieć że Zakon jest systemem doskonałym – bo uwzględnia swoje odwołanie.
Pokazuje, że kiedyś otworzy się dla innych, uzbrojony w miłość i łaskę. W wielu innych fragmentach, których nie będę
tu przytaczał, Stary Testament wskazuje, że kiedyś nastąpi jego transformacja. Ona już nastąpiła. 2013 lat temu...
Bóg jest Miłosierny, ale jest też Sprawiedliwy. Karą za grzech jest śmierć. Żeby spłacić winę całej ludzkości
potrzebna była śmierć jednego człowieka. Nie mógł to być zwykły człowiek – bo i tak nosił na barkach winę za śmierć.
Nie mógł to być Bóg – bo On nie może umrzeć. Potrzebny był złoty środek. Potrzebna była zapłata. Dokonała się ona
w ten pamiętny dzień – gdy na Golgocie rozległ się krzyk: „Wykonało się!”...
Problem nie w tym czy biblia przeczy sama sobie. Problem w tym, że we własnym cytacie TY przeczysz sam sobie ;)
Oczywiście pominę fakt, że nie jest to odpowiedź na cokolwiek, a interpunkcja i stylistyka leżą.
W którym miejscu? Mogłem źle przekopiować. To tylko fragmenty a i tak pisane "na świeżo" bez korekty.
Akurat to z interpunkcją i stylistyką nie jest złośliwoscią a radą. Sam przy pisaniu różnych dyplomówek itp często ze smutkiem patrzyłem jak moje zdania okazują się niestylistyczne ^^
Co do zaprzeczania. Zakazujesz interpretacji, a jednak interpretujesz sam.
IDIOTYCZNA interpretacja Watykanu która nie ma żadnego oparcia w tym co rzeczywiście jest napisane w Piśmie, różni się od interpretacji opartej na powtarzających się motywach biblijnych. Nie należy interpretować np. słów Jezusa, ale ciężko jest nie analizować metafor Izajasz, Ezechiela, Jeremiasza czy Habakuka.
.
Poza tym - dzięki za cenną uwagę - widzę teraz że będę musiał to szerzej wytłumaczyć w artykule bo akurat o interpretacjach nie mam.
Czyli idąc tą logiką wszyscy wyznawcy innych religii niż katolicka oraz agnostycy i ateiści pójdą do piekła? Dowcip miesiąca...
Definitywnie nie, choć jedyną religią, która prowadzi do Nieba, bo jest jedyną prawdziwą religią, jest katolicyzm. Kościół Święty dopuszcza zbawienie innowierców i impotentów(ateistów), o ile osoby te kroczą ścieżką fałszywych religii nie z własnej winy, a np. poprzez takie wychowanie, bądź niemożność usłyszenia o prawdziwej Chwale. Pozdrawiam serdecznie tak piękną Damę, jaką jest Szanowna Pani.
"Definitywnie nie, choć jedyną religią, która prowadzi do Nieba, bo jest jedyną prawdziwą religią, jest katolicyzm" Prosze powiedz mi czemu katolicyzm jest prawdziwa religia, a nie np chrzescijanizm? Jezeli mialbym wybierac pomiedzy tymi 2 religiami wybralbym chrzescijanizm jest lepiej"zinterpretowany". Osobiscie jestem agnostykiem, czasem jak rozmawiam o religii to sie dziwie ze ludzie w to wierza skoro sami takie glupoty pisza, a czasem moze im nawet zazdroszcze tylko nie jestem pewny czy niewiedzy/tego ze nie potrafia wnioskowac/ czy jak to wiekszosc mowi jest obdarzona wiara. Pozdrawiam.
Jeśli Szanowny Pan pozwoli, to odpowiedź na Szanownego Pana jakże przenikliwe i adekwatne do jego poziomu pytanie zabrzmi: ponieważ nie istnieje taka religia jak chrześcijanizm. Pozdrawiam przeserdecznie.
To jedynie może wiedzieć Szanowny Pan lub osoby z jego rodu jakże wybitnych inteligentów, jak mniemam. Pozdrawiam przeserdecznie.
Jezeli chcesz byc zabawny srednio wychodzi. Stwierdzenie ze jedyna religia ktora prowadzi do Nieba(...) i podanie konkretnej jest debilizmem gratuluje wyborow zyciowych.
Zobaczymy czy taki kozaczek będziesz po śmierci heeheheh ;) Ja wiem że łatwiej oddawać cześć demonom niż prawdziwym Bogom, mimo wszystko będę się modlił za ciebie o nawrócenie.
Jak mniemam, wie Szanowny Pan na podstawie wiedzy o religijności własnej matki. Pozdrawiam serdecznie.
Sam zobacz ile w tobie nienawiści, sam dobrze wiesz że katolików najczęściej opętują demony, to wszystko że wpuszczacie je do swego serca. Też kiedyś jak ty oddawałem cześć demonom i byłem taki jak ty, zarozumiały, pełen gniewu i nienawiści do innych, wszystko minęło gdy oczyszczoną mą duszę i zacząłem modlić się o pomoc do prawdziwych Bogów. Jak znajdę chwile to napiszę do znajomego aby sprawdził czy jakieś mroczne siły nie przyssały się do twej aury, myślę że ta nienawiść w tobie jest ich przyczyną. Wiem że ciężko dopuścić miłość i prawdę gdy demony okupują twe serce, nawróć się, a z czasem sam jak ja zauważysz poprawę.
Swoje przestrogi motywuję wyłącznie miłością bliźniego, proszę Szanownego Pana. Pozdrawiam przeserdecznie.
Też tak to sobie tłumaczyłem, ale poznałem słowa nienawiści tego demona. Biblia nie gryzie, co najwyżej czczenie jahwe.
Ja się z takim stwierdzeniem spotkałam nie raz. Kiedy po prostu mówię, że "nie chodzę do Kościoła" już słyszę, że trafię do piekła. Nie myślę już wtedy o powiedzeniu, że wierzę w wielu bogów, jestem ateistą czy wierzę w Jodę xD
Wybaczcie ale nie zgodzę się z twierdzeniem że biblia jest pełna niespójności. Szukałam ich przez kilkanaście lat i nic nie znalazłam. Widziałam też na własne oczy moc jej działania, a podstawą mojej wiary jest głównie Boże działanie w moim życiu. Doświadczyłam na własnym przykładzie jego mocy i miłosierdzia jakie dla mnie miał.
I niech będzie wywyższony za to na wieki wieków.
Fakt, bo stanowisz w tej sprawie autorytet :D
Nikomu nie przeszkadza wiara, jak długo ten ktoś umie rozróżniać wiedzę od wiary i nie próbuje innym wmawiać swoich "faktów".
Po prostu ciężko nie uśmiechnąć się ironicznie słysząc o bożym działaniu w czyimś życiu. Wynika to po prostu z niewielkiej wiedzy i naginania faktów.
>>>>>"Po prostu ciężko nie uśmiechnąć się ironicznie słysząc o bożym działaniu w czyimś życiu"
proszę cię...
Patrząc na takie słowa czuję ostrze w głębi duszy...
Tak boli świadomość że ludzie nie znają Boga takim jakim jest. Że nie znają Go osobiście. Cóż za nieszczęście dzisiejszego społeczeństwa... Bóg jest STWORZYCIELEM WSZYSTKIEGO. Jedynym który jest od zawsze. Jedynym, który potrafi zrobić WSZYSTKO. Takiego Boga znam osobiście. Jestem z Nim w czułej, tkliwej relacji. Jego Miłość napełnia mnie i moje życie bym kochał również innych ludzi.
Bóg jest realny. I czuję ból że jest tylu ludzi nie znających tego uczucia
Nie masz racji.
Ty WIERZYSZ, że bóg jest stworzycielem, Ty WIERZYSZ, że bóg może wszystko, Ty WIERZYSZ, że bóg jest realny.
To NIE SĄ FAKTY, to jest wiara. Dlatego śmieszy takie pisanie. Nikomu nie przeszkadza, że ktoś wierzy tak długo, jak ten ktoś nie zmusza innych do tej wiary. Dlaczego tak usilnie staracie się wmawiać wszystkim swoją wiarę?
Już daj spokój.
Przecież TY WIERZYSZ, że Bóg NIE jest stworzycielem, TY WIERZYSZ, że Bóg NIE może wszystkiego, TY WIERZYSZ, że Bóg nie jest realny.
To NIE SA FAKTY - to jest wiara.
Nie jesteś w stanie udowodnić, że Bóg nie istnieje.
Dlaczego w takim razie uważasz, że to w co Ty wierzysz jest lepsze od tego w co wierzą inni?
Ateizm to też wiara - wiara w to, że Bóg nie istnieje.
Po co więc ciągnąć tą dyskusję?
Niech każdy wierzy w to co chce.
Jednak staje się to coraz trudniejsze, bo coraz większa rzesza Ateistów nawraca wszystkich wierzących w istnienie Boga na swoją wiarę, argumentując przy tym, że ktoś ich próbuje nawracać ;]
Wiem, że też uważasz, że nikt nikogo nie powinien nawracać, ale Twoje teksty o tym, że ktoś wierzy w istnienie Boga, tylko dlatego, że posiadł niewielką wiedzę albo, że nagina fakty, jest właśnie sposobem nawracania na Ateizm.
Wiem, że ateizm to wiara. Gratuluję bystrości (pomijając fakt, że nie jestem ateistą...).
Więc na przyszłość nie nadinterpretuj wszystkiego to łatwiej będzie Ci zrozumieć pewne rzeczy. Każdy może wierzyć w co chce tak długo jak długo umie odróżnić wiarę od wiedzy. Jak widać niektórzy nie umieją.
Dziękuję za dobre rady.
Może kiedyś będę tak mądry i bystry jak Ty i tak jak napisałeś, zrozumiem pewne rzeczy.
Wtedy właśnie zmienię nick na Dealric_Wielki_Drugi, ale najpierw muszę zacząć odróżniać wiarę od wiedzy.
Aporpos.
Czy współczesne wyniki badań to wiedza?
Czy wykresy rysowane przez komputer to obraz świata?
Od połowy XX wieku wyniki badań opierają się na informacjach przetworzonych przez urządzenia.
W dzisiejszych czasach inteligentny człowiek z odpowiednim autorytetem jest w stanie przekonać cały świat o istnieniu wymyślonej choroby, lub na podstawie wyników badań odpowiednio spreparowanych na komputerze, utworzyć fantastyczną teorię, w która uwierzą wszyscy.
Właśnie "uwierzą" jest tu odpowiednim słowem.
;]
To obowiązkiem wierzącego jest udowodnienie swoich bzdur jeśli chce by były brane one na poważnie jako WIEDZA. Nie rozumiesz słowa wiara chyba, bo tak jak napisałeś to można o każdej osobie powiedzieć. Wierzysz, że nie istnieją jednorożce - wierzący, wierzysz, że nie istnieje latający potwór spagetti - wierzący. I tak o każdym człowieku. Totalny bezsens i dewaluacja znaczenia słowa wiara.
'Ateizm to też wiara - wiara w to, że Bóg nie istnieje.'
Ateizm to nie wiara, że Bóg nie istnieje, ale brak wiary w Boga. Subtelna różnica. Osoba który wierzy, że Bóg nie istnieje to antyteista.
'Nawracanie na ateizm' - skończ proszę....
Jeśli jakikolwiek ateista swoją debatą "nawrócił" (nie pasuje mi te słowo) na ateizm kogoś, to ta osoba raczej nie miała zbyt mocnej wiara. Spotykam takich wierzących czasem, że aż muszę na drugą stronę ulicy przechodzić.
Przy okazji, może i znajdzie się ktoś kto przychodzi pod Kościół i robi debila z każdego wychodzącego, kłóci się z nimi naukowymi faktami czy jakkolwiek inaczej by to nazwać. Jednak wciąż więcej ludzi spotyka się z "nawracającymi" wierzącymi w Boga (wolałam dodać 'w Boga' by zaraz nie było ponownej wymiany zdań kto tu jest wierzącym). Moim skromnym zdaniem, jeśli w słownej dyskusji czyjeś fakty przekonają drugą osobę do wątpienia w swoją wiarę lub jej brak to nie jest to nawracanie. JA po prostu nie lubię iść sobie chodnikiem kiedy ludzie ciskają we mnie gazetkami o Bogu, męczą mnie długimi gadkami na przystanku, ale wypytują o prywatne rzeczy jak wiara lub nie.
PS: Już wiem dlaczego mi te słowo nie pasuje
nawrócić I — nawracać I
1. «skierować się na poprzednie miejsce, zjawić się po raz wtóry»
2. «skierować kogoś, coś na poprzednie miejsce, do poprzedniego położenia»
Słownik języka polskiego PWN ;)
Wybacz, ale Twoje postępowanie jest naznaczone nienawiścią. Widac to zarówno po temacie jak i Twoich kolejnych rozmowach. Wystarczy Ci tylko to, że masz mozliwość wypowiedzi i już wszystko jasne. Pozdrawiam i więcej serdeczności życzę.
Sprzecznośći jest mnóstwo. Nawet takie stwierdzenie że ludzie bogaci nie trafią do nieba przez sam fakt bycia bogatym jest ...krzywdzące. nie mowiąc już o tym że w Biblii mnóstwo jest twierdzeń ,ten kto tak czyni nigdy nie wejdzie do krolestwa niebieskiego' a sam Jezus zapewniał współ umierającego z nim zloczyńcę że ,jeszcze dziś ujrzysz ze mną krolestwo Niebieskie' i Jezus stwierdza to tylko dlatego że zloczyńca wyraził troskę o Jezusa. Często więc w Biblii widzimy że za wszystko jest się sromotnie potępionym a Jezus wybacza nawet najcięższe grzechy i nie wymaga by drufga osoba te grzechy Mu wymieniała jak w konfesjonale.