"Historia Noego i Potopu. Rdz 6, 9 -- Rdz 8, 19
Bóg twierdził, że sprowadzi potop, "aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie życia". Rdz 6, 17 Historia Potopu jest naszpikowana "faktami", które są nie do pogodzenia z obecną wiedzą historyczną i naukową. Oto lista tych faktów:
Deszcz
- Biblia podaje, że deszcz padał przez 40 dni i 40 nocy. Skąd wzięło się tyle wody? Gdzie odpłynęła po ustaniu potopu?
- Aby zakryć najwyższe góry (Mt. Everest), wody musiałyby się podnieść o ok. 8 850 metrów w 40 dni. To ok. 9 metrów na godzinę. Jednakże najgwałtowniejsze deszcze przynoszą zaledwie opad w wysokości ok. 5 cm na godzinę. Deszcz potopowy musiałby być ok. 200x silniejszy od najgwałtowniejszych znanych nam opadów.
- Potopu na taką skalę nie potwierdzają żadne badania geologiczne czy archeologiczne.
Arka
- Arka o długości 150 metrów miała być zbudowana z drewna. To jest absolutnie nieprawdopodobne - nawet obecnie największe drewniane statki rzadko są dłuższe niż 90 metrów, są wzmacniane elementami stalowymi i wymagają ustawicznego odpompowywania wody. Największe statki wybudowane na potrzeby najważniejszych odkryć geograficznych - kilka tysięcy lat po budowie arki przez Noego - statki Kolumba, Vasco da Gamy, Magellana miały odpowiednio około 21 metrów, 27 metrów oraz 30 metrów.
Zwierzęta
- Co stało się ze zwierzętami słodkowodnymi i słonowodnymi? Najpewniej potop zabiłby większość z nich, jako że wymieszanie się wód słonych (z mórz i oceanów) oraz słodkich (z deszczu potopowego) dałoby zasolenie zbyt niskie dla zwierząt słonowodnych i zbyt wysokie dla słodkowodnych. Czy to oznacza, że Noe zabrał na arkę także rekiny, wieloryby (o długości 30 metrów) i kałamarnice olbrzymie (o długości 20 metrów)? Czy Noe zbudował akwaria dla zwierząt wodnych?
- Bóg nakazuje, by Noe wprowadził do arki po dwa (albo po siedem) osobników każdego gatunku. Jako że na świecie jest przynajmniej kilka milionów gatunków zwierząt nie ma fizycznej możliwości, by się zmieściły w arce o długości ok. 150 metrów i szerokości 25 metrów.
- Co jadły zwierzęta roślinożerne? Czy Noe wziął zapasy paszy na 6-12 miesięcy?
- Niektóre zwierzęta potrzebują bardzo specyficznej diety. Przykładowo koala pożywia się wyłącznie liśćmi eukaliptusa, który występuje wyłącznie w Australii i Pd.-Wsch. Azji. Czy Noe podróżował tak daleko?
- Co jadły zwierzęta mięsożerne? Czy Noe wziął zapasy mięsa (suszonego? mrożonego? puszkowanego?) na 6-12 miesięcy? Niektóre zwierzęta jedzą wyłącznie żywy pokarm - jak sobie z tym Noe poradził?
- Jak Noe wyłapał ptaki, skorpiony, jadowite węże, lwy, tygrysy, insekty?
- Czy Noe wziął na arkę pasożyty (ludzkie i zwierzęce)? Jeśli tak - rodzina Noego była zmuszona podtrzymywać przy życiu tasiemce, glisty, motylice wątrobowe, owsiki, etc. Trzeba też założyć, że przez ten cały czas równocześnie chorowali oni na anginę, błonicę, gruźlicę, grypę, grzybice, kiłę, malarię, odrę, ospę, polio, różyczkę, rzeżączkę, tężec, wściekliznę, wszawicę i wiele innych chorób.
- Niektóre zwierzęta mają cykl życia znacznie krótszy niż okres pobytu na arce. Musiałyby się więc rozmnażać w arce. Jednakże krótko żyjące organizmy (np. insekty) potrzebują nierzadko bardzo specyficznych warunków do rozmnażania się.
Rośliny
- Co się stało z roślinami? Zalanie ziemi na 6-12 miesięcy spowodowałoby śmierć wszystkich roślin. Co jadły zwierzęta roślinożerne po wyjściu z arki?
- Po zakończeniu potopu gołębica powróciła do arki ze świeżym listkiem z drzewa oliwnego. To niemożliwe - drzewo oliwne nie przeżyłoby 6-12 miesięcy pod wodą. Nie może także chodzić o świeżą (siedmiodniową) siewkę - kiełkowanie z pestki zachodzi dopiero po 1-2 miesięcy od zaistnienia odpowiednich warunków.
--------------
"Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka." Rdz 9, 2
Jest całe mnóstwo zwierząt, które nie boi się człowieka, a raczej człowiek boi się tych zwierząt (rekiny, lwy, tygrysy, etc.)
"Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa." Rdz 11, 1
W czasach, gdy zaczęto budować wieżę Babel, ludzie żyli już na różnych kontynentach i mieli wiele języków.
"Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!" Rdz 11, 7
Biblia mówi, że Bóg (lub bogowie) pomieszali języki, jednakże różne języki wyewoluowały na przestrzeni tysięcy lat.
"I tak parzyły się zwierzęta z trzód przed tymi patykami i wskutek tego dawały przychówek o sierści prążkowej, pstrej i cętkowanej." Rdz 30, 39
Ta historia wskazuje, że Bóg nigdy nie natchnął autorów Biblii nawet podstawową wiedzą o genetyce. Nawet sam Bóg i jego aniołowie nie sprawiają wrażenia jakby wiedzieli jak działa genetyka... Rdz 31, 10-12"
Strona, z której przytoczyłem fragmenty, znajduje się w tym linku pod kategorią "Nauka i historia".
http://biblia.pismo-swiete.pl/index.html
"Ewolucja opiera się na eliminacji słabszego dla przetrwania silniejszego".
Silniejszy nie oznacza wiekszy, i silniejszy fizyczne ... silniejszy nie oznacza tez madrzejszy. Adaptacja to podstawa, pozniej rozrod danego gatunku itp, itd. Najsilniejszym moze byc z pozory bardzo maly i mizerny organizm. I to jest najpiekniejsze w tym calym swiecie, ktory znamy. Inaczej do dzisiaj biegalyby Dinozaury po swiecie a jednak ich juz dawno nie ma, tak ??
"To może wyjaśnij mi dlaczego żadna forma pośrednia "małpoludów" nie przetrwała do dzisiaj?" To jest tak zwane zjawisku niczy ewolucyjnej czy cos w tym stylu. Okresla ono iz dwa z pozoru podobne organizmy nie moga stac na szczycie listy pokarmowej a co by nie bylo to na takim szczycie stoimy. Dlatego w chwili kiedy Neandertalczycy spotkali sie z ludzmi Cro-Magnion to zostali przez nich wyparci ... dochodzilo oczywiscie takze do krzyzowania obu gatunkow, stad w moim jak i w Twoim genotypie wystepuje domieszka neandertlaczyka ale jest ona tak samo duza jak domieszka ludzi z afryki.
problem w twoim rozumieniu jest taki ze sprowadzasz istote Boga do ludzkiej postaci. to tak jak gdyby 2letnie dziecko próbowało zrozumiec fizykę kwantową.
Nie da sie poznac Boga rozumem gdyz to tak jakby probowac słuchac nosem.
Zacznij medytowac i wtedy poznasz Jego znaczenie
p.s Poczytaj Bhagavadgite moze Ci sie rozjasni widzenie ;)
Ale kto i gdzie udowodnil iz Boga nie mozna zrozumiec ?? To jest kolejna historyjka kaplanow aby straszyc ciemnogrod ... UUUUU jak nie da sie go zrozumiec to musi byc potezny i nie wolno z nim zadzierac ... Zwykly instrument do ciemiezenia slabych umyslow !!
Kazdy uczen moze przerosnac mistrza :)
ludzie dyskutujecie na temat wiary mysle ze to nie potrzebne czy ja powstalem od malpy czy z zebra Adama mysle ze istotne jest to czy należysz do ludzi którzy nie sa obojetni na czyjaś krzywdę itp reszta nie ma większego znaczenia
Molay501 dobrze powiedziane i zgadzam się z Tobą, ale to nie ateiści straszą wiecznym paleniem po śmierci za poglądy sprzeczne z ich wierzeniami ;) Takie rzeczy - to tylko u wierzących.
Staram sie nie osadzać choc nie jest to latwe czasem tolerancja w kwestii absurdu przekracza wszelkie granice lecz jak mowilem utrzymujmy dystans do spraw z którymi sie nie zgadzamy a unikniemy kofliktow bo ja przysłowiowe piwko wyskocze z islamista murzynem czy z gosciem ktory wierzy w wielkiego pomidora i niech sobie wierzy w co chce jesli jest w porzadku człowiekiem dla mnie bedzie mile widzianym kolesiem. i po co to sie spierac
mysle ze i tak dopiero po smierci wszyscy przekonaja sie kto mial racje no poza nie wierzacymi w nic bo wedlug ich teori po smierci bedziemy w niebycie pozbawieni jakiejkolwiek swiadomosci
Mówiąc szczerze macie jaja wszyscy Ateiści. Z punktu widzenia opłacalności nic was nie kosztuje wiara w Boga bo jak okaże się kiedyś że istnieje to tylko zyskacie, macie jakąś nadzieję itp. A ateizm co wam daje? Odpowiedzi naukowe? Ale żeby tak psioczyć na Boga? Hm współczuje i nie chce być w waszej skórze:) Pozdrawiam
Jak to nie ogniem, to już jest nieaktualne? "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!"
Mt 25, 41 noo to lepszy od swojej bozi jesteś;)
Zależy do kogo kierujesz pytanie. Dla niektórych pewnie nadal jest aktualne. Ja w piekło nie wierzę. Ja rozumiem ten fragment jako śmierć ostateczną dla ludzi i Szatana w dniu sądu.
No a co powiesz na werset który załączyłem? Biblia wyraźnie mówi, co się dzieje z niewierzącymi. Skoro nie wierzysz w piekło, to znaczy, że nie wierzysz słowu bożemu. Chyba że jesteś Świadkiem Jehowy, tam grzesznicy są unicestwiani w szeolu, gehennie.
1. wyrwałeś zdanie z kontekstu Biblia tutaj nie uczy że wszyscy pójdą do piekła itd cały rozdział ma sens a nie 13 słów
2. ogień piekielny to nie jest ogień ziemski tylko piekło według Bibli (jakbyś czytał to byś wiedział że dawniej nie wszytko znaczyło to samo co dzisiaj itd ) jest to stan duszy bez obecności Boga czyli dusza jeest udręczona tym że miała szanse być z Bogiem i z wszytkimi dobrymi tego świata po wieczność a straciła tą szansę raz na zawsze i na wieki i jesteś wtedy w wielkiej pustce i samotności coś jak depresja tylko x 100
3. jesteś zadymiaczem w tym temacie który mówi ze jest ateista a próbuje wmówić coś wierzącym że wielki wybuch czy inne takie głupoty (wielki wybuch ma sens!!!! a stworzenie już nie przecież wielki wybuch jest nie udowodniony) jesteś ateistą więc nie wierzysz w nic., wziąłeś się z nikąd
4. myślisz ze tak skomplikowany układ jak ciało człowieka czy zwierzęcia czy głupiej bakteri (wbrew pozorom jest to bardzo skomplikowane) powstało z wielkiego wybuchy czy z przypadku??? jest możliwe ze przypadkiem powstała nerka, oko mózg, kwiatki, woda, powietrze wszystko to przypadek i wszystko dziwnie ze sobą współgra!!!
A wiesz, że przyjmując takie założenie równie prawdziwa może okazać się mitologia grecka, a nie wiara katolicka? Dlaczego AKURAT W TEGO BOGA opłaca się wierzyć, a nie w innego? Stosując tę zasadę, powinno się wierzyć we wszystkie religie, ale jest problem, bo większość tego zakazuje. Pomijając już fakt, że nie da się w coś wierzyć na siłę. Albo Cię coś przekonuje, albo nie.
Osobiście uważam, że każdy powinien wierzyć w co chce. Jeśli komuś jest raźniej wiedząc, że na górze jest ktoś, kto w niego wierzy i go rozumie, a po śmierci może trafić do raju, to niech wierzy. To nie religia definiuje jakim ktoś jest człowiekiem.
Ja osobiście jestem agnostykiem, ale raczej zmierzającym w stronę ateisty. Nie przeszkadza mi to jednak prowadzić ciekawych rozmów z osobami wierzącymi w MIŁEJ ATMOSFERZE, bez złośliwości, obrażania i poniżania. Osobiście polecam Wam takie samo podejście i mówię to do obu stron.
Przy okazji. Ja mam takie wątpliwości. Gdyby ktoś wierzący odpowiedział mi na te pytania, byłbym bardzo wdzięczny. Nie traktujcie tego jako atak :)
1. Dlaczego na świecie jest tyle niesprawiedliwości? Jedni się rodzą z IQ 50, inni 150. Jedni rodzą się w bogatej rodzinie, a inni jako dzieci głodują.
2. Co z osobami niepełnosprawnymi umysłowo, które nie są w stanie nawet zrozumieć idei Boga? Są traktowane jako niewierzące?
3. Skoro w niebie mamy nie odczuwać cierpienia, zostaną wymazane nam z głowy nieprzyjemne wspomnienia? Jeśli będziemy rozpaczać po śmierci dziecka, zapomnimy o nim?
Kosztuje czas - 100% straty, zysk o blisko zerowym prawdopodobieństwie spełnienia, dodatkowo potencjalna kara (w wypadku istnienia innego bóstwa) o wiele bardziej prawdopodobna od nagrody.
Ateizm oznacza tylko brak wiary w Boga, nic więcej. Nie musi nic dawać, wystarczy oczyszczenie umysłu z teistycznej uryny.
"nie musisz nic dawać" dla niektórych to wygodne rozwiązanie masz rację. Teraz rozumiem dlaczego was się tyle namnożyło. Cóż rzeczywiście społeczeństwo robi się co raz bardziej egoistyczne ale nie wiem czy Biblia o tym gdzieś nie wspominała- że tak ma być. Jeżeli tak to miło mi że kolejny raz ktoś dał mi powód do tego żeby wierzyć w jej słowa i zapowiedzi.
Wygoda nie jest powodem porzucenia wiary, gdyż naturalnym stanem jest brak wiary i muszą istnieć powody by zmienić ten stan (presja społeczna, wychowanie, głębokie przekonanie- mniejsza z tym). Zresztą nie możesz wiedzieć co z większą ilością wolnego czasu zrobi ateista, może pomóc bliźniemu... więc nazywanie tej grupy społecznej egoistyczną to trochę niesprawiedliwa ocena.
Ja tego nie stwierdziłem. Tak, już to widzę jak wszyscy się palą do pomagania. Wyjątki może i są. Ale ateizm to wygodnictwo z mojego punktu widzenia:)
Nie napisałem, że każdy będzie pomagał (ale to możliwość). Można zrobić 1000 innych ciekawszych/bardziej rzeczwyiście przydatnych czynności. Jak ateizm to wygodnictwo również należy tak nazwać odrzucenie czegokolwiek innego co wiąże się z jakąkolwiek aktywnością (np. granie w piłkę, chodzenie na lekcje angielskiego itp.itd.) i na tej zasadzie wszystkich ludzi na świecie w ten sposób zaszufladkować (bo nie ma osoby, która robi wszystko). Dlatego to błędny sposób myślenia.
A ja nie napisałem że to jedyna możliwość i że każdy w ten sposób musi to robić. Granie w piłkę czy inne aktywności są kiepskim przykładem bo cały czas mówisz o sobie - grasz aby np. schudnąć albo czerpiesz z tego przyjemność, uczysz się bo chcesz np. wyjechać za granice.= i tak dalej i tak dalej. Nadal trzymam się zdania że ateizm to wygodnictwo - robisz co chcesz, trzymasz się norm etycznych na tyle ile ci się podoba - oczywiście nie popadając w skrajność - nie mówie tutaj że każdy ateista to odrazu morderca czy coś w tym stylu. Nie mówie tez że ateiści to źli ludzie. Nie. Poprostu obecny świat stawia takie możliwości aby ateizm mógł się świetnie rozwijać. Bo Bóg jest zły, ludzie umierają, niesprawiedliwość a do tego dochodzi brak czasu, praca,kariera, rodzina, jakieś kłopoty które nie pozwalają ludziom usiąść spokojnie i pomyśleć- to wszystko sprawia że większości po prostu to na rękę. Ale żeby usiąść pomyśleć, poczytać, połączyć fakty - nie. Lepiej będzie jak powiem - "Jestem ateistą".
'ateizm to wygodnictwo - robisz co chcesz'
Przecież udowodniłem 2 posty wyżej że się mylisz po co to ciągnąc. Ateizm to tylko brak wiary w boga,a nie robienie czego chcesz i uciekanie od norm etycznych (choć może być z tym niezależnie powiązane, jednak to samo tyczy się teistów) W ogóle uważam że termin ateista nie powinien istnieć, tak samo jak nikogo nie nazwiemy akrasnoludkowcem czy innym, dopisywanie czegoś wiecej niż braku wiary w boga do ateizmu jest wykroczeniem poza definicje.
'Ale żeby usiąść pomyśleć, poczytać, połączyć fakty - nie. Lepiej będzie jak powiem - "Jestem ateistą".'
Nie wiem do pomyślenia i poczytania o czym się odnosisz. Wiem tylko, że teizm ogranicza możliwości poznawcze, bo jak nie wiesz jak coś działa, nie musisz o tym myśleć czy zaglębiać się w to, a wystarczy stwierdzić 'to działanie boga', np powstanie świata, człowieka, opady atmosferyczne, pioruny.
1.Mnie nie przekonałeś. Z resztą ustosunkowałem się do twoich "udowodnień" wyżej.
2.Nie mówiłem że ateiści nie stosują się do norm etycznych(przeczytaj wyżej) Sens był zupełnie inny.
3.Termin ateista mimo wszystko istnieje
4.Odnoszę się do Biblii
5.Właśnie zagłębianie się w to jak coś jest skonstruowane ( człowiek, powstanie świata, opady - jak wymieniłeś) mnie osobiście przekonuje że musiała to być ręka Boga.
Kimże ty jesteś, że zaciemniasz plan Najwyższego? Czy stworzenie może równać się ze Stwórcą?
Zwrócił się Pan do Hioba i rzekł: (2) Niech przeciwnik Wszechmocnego odpowie. Niech zabrzmi głos krytyka Boga! (3) A Hiob odpowiedział Panu: (4) Jam mały, cóż Ci odpowiem? - Rękę przyłożę do ust. (5) Raz przemówiłem, nie więcej, drugi raz niczego nie dodam. (6) I z wichru odpowiedział Pan Hiobowi: (7) Przepasz no biodra jak mocarz! Będę cię pytał - pouczysz Mnie. (8) Naprawdę chcesz złamać me prawa? Wykażesz Mi zło? Jesteś czysty? (9) Czy ramię masz mocne jak Bóg? Czy głos twój rozbrzmiewa jak Jego? (10) Przywdziej potęgę, wyniosłość, przystrój się pięknem i siłą! (11) Wylewaj pyszny twój gniew, spojrzyj na dumnych i poniż ich: (12) Popatrz, upokórz pyszałka, zniwecz na miejscu grzesznika! (13) Zakop ich razem w piasku, w ukryciu zachowaj ich twarze! (14) Nawet cię za to pochwalę, że twa prawica przemogła. (15) Oto hipopotama - <jak ciebie go stworzyłem> - jak wół on trawą się żywi. (16) Siłę swoją ma w biodrach, a moc swą ma w mięśniach brzucha. (17) Ogonem zawija jak cedrem, ścięgna bioder ma silnie związane, (18) jego kości jak rury miedziane, jego nogi jak sztaby żelazne. (19) Wyborne to dzieło Boże, Stwórca dał mu twardy miecz. (20) Żywność przynoszą mu góry: zwierzyna, co tam się bawi. (21) On leży pod krzewem lotosu, w ukryciu trzcin i trzęsawisk. (22) Lotos dostarcza mu cienia, otoczeniem są wierzby potoku. (23) Gdy rzeka wezbrana, niespieszny, spokojny, choć prąd sięga paszczy. (24) Czy można go złapać za oczy, przez nozdrza przesunąć pętlicę? (25) Czy krokodyla chwycisz na wędkę lub sznurem wyciągniesz mu język, (26) czy przeciągniesz mu powróz przez nozdrza, a szczękę hakiem przewiercisz? (27) Może cię poprosi o łaskę? czy powie ci dobre słowo? (28) Czy zawrze z tobą przymierze, czy wciągniesz go na stałe do służby? (29) Czy pobawisz się nim jak z wróblem, czy zwiążesz go dla swych córek? (30) Czy towarzysze go sprzedadzą, podzielą go między kupców? (31) Czy przebijesz mu skórę harpunem, głowę mu dzidą przeszyjesz? (32) Odważ się rękę nań włożyć, pamiętaj, nie wrócisz do walki.
Wygląda to tak, jakby bóg tylko stworzył świat, a jego "stworzeniu" nie można wyrazić nawet słowa krytyki na syf w nim panujący..
Wychowałeś się w religijnym, katolickim kraju, gdzie religia wykrzywiła obraz Boga. Widzisz go takim, jak cię nauczyli katecheci, księża czy dziadkowie. Stąd tak wiele antagonizmów w twoim tonie.
Zupełnym absurdem jest mówić przeciwko czemuś, czego się nie zna. Prawdziwy ateista (którzy zresztą nie istnieją), nie zadawałby sobie trudu ani nie zaprzątał głowy, aby atakować coś czego nie ma, albo aby udowadniać, że nie ma tego, czego nie ma, bo przecież jak nie ma, to po co udowadniać światu, już nie mówiąc o sobie, że tego nie ma.
Jesteś więc na dobrej drodze do wiary. Wierzysz bowiem, że czegoś nie ma.
i znowu się gubisz:
Bóg stworzył świat idealnym ale dał ludziom wolną wolę bo inaczej byli by niewolnikami tak czy nie?
i zadaj sobie pytanie kto tworzy syf na ziemi ludzie czy Bóg?? Bóg dał na wskazówki jak żyć żeby z nim być jezeli nie chcesz z Nim być nie przestrzegasz tego wybierasz ciemną stronę
też pewnie nie chial byś przebywać z kimś kto nie chce z Tobą siedzieć a musi dlatego masz wolną wole nie chcesz to nie ale pamietaj że na końcu nie będziesz z Bogiem.
Dakar0202 owszem, masz tą swoją wolną wolę o której tak lubią mówić ludzie wiary - tyle tylko że pod groźbą wiecznych katuszy z wyroku miłosiernego taty w niebie :)
Jak to dal nam wolna wole ?? jak umrzesz, czego Ci nie zycze to ludzie beda mowic ze Bog Cie wezwal do siebie bo ma dla Ciebie inny plan/scenariusz :) Wiec gdzie jest tutaj wolna wola, skoro Bog sobie wzywa nas kiedy jemu sie podoba a nie kiedy my tego chcemy ^^
Z ta wolna wola to sa zwykle brednie ... Jak na swiecie wydarzy sie cos wspanialego to ludzie wierzacy krzycza ze to BOSKI CUD ... jak na swiecie panuje wojna i glod to tylko dlatego ze mamy wolna wole :) Raczka, raczke myje ??
"Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!"
Mt 25, 41 Ciekaw jestem jak inaczej te słowa interpretujesz?
a ty werden albo odpowiadasz na pytania - albo nie. Skoro nie chcesz udzielać odpowiedzi, to nie odpisuj. Płakać nie będę ;)
Kolego a może wolisz"I pójdą ci na mękę wieczną"
Mt 25, 46 śmiało, poważ się o interpretację tych słów łaski.
A od kiedy Kościół głosi, że historia stworzenia świata w Biblii i np. historia Noego to prawda? Bo ja chodziłem do katolickiej szkoły i się kiedyś o to zapytałem księdza. Odpowiedział, że te pierwsze księgi powstały z "natchnienia Bożego" i że absolutnie nie należy ich traktować na serio pod względem faktów, tylko zwrócić uwagę na ich przesłanie i wartość moralną, to wszystko. Także radziłbym skończyć te durne gadki, bo chyba nikt z was(czy to Chrześcijan czy ateistów) nie ma pojęcia, jak do tego odnosi się Kościół, a dyskutowanie czy Bóg istnieje również nie ma kompletnie żadnego sensu. Po to jest wiara. Jakbyśmy wiedzieli na 100%, że Bóg istnieje, to nie byłaby to wiara. Nie wierzysz - twoja sprawa, nikt ci nie każe, ale nie obrażaj uczuć innych.
A do tych mądrzejszych, takie zagadnienie: Jeżeli założymy, że Bóg istnieje, to kto wymyślił chrześcijaństwo i po co, skoro w Biblii nie ma ani słowa na temat datków na Kościół, wszyscy są równi, uważa się grosz za więcej wart niż worek złota, a kapłani ani nie mają żadnej władzy prawnej nad ludźmi ani nie mogą się żenić? Więc jeżeli ktoś to wymyślił, to jaki miał w tym cel?
Jak to jaki - bardzo prosty. Władza nad ciemnym ludem, pławienie się w bogactwie i życie ponad prawem, czyli to, co kościół robi od setek lat (choć plus dla obecnego papieża, że stara się to zmienić - mam nadzieję, że naprawdę).
Spodziewałem się, że ktoś nie przemyśli i palnie taką głupotę. W czasach, gdy powstało chrześcijaństwo, to najpierw było prześladowane przez Żydów, a potem przez cesarzy rzymskich. Więc chcesz mi powiedzieć, że jeżeli ktoś to wymyślił, to przewidział, że Kościół zdobędzie później taką pozycję, a w Boga będzie wierzyć ogromna część świata?(przypominam, że muzułmański Bóg to ten sam co nasz i Żydów). I przypominam także, że już znacznie wcześniej Żydzi wierzyli w Boga i sporo zasad chrześcijaństwa wzięło się od Żydów, a wtedy Żydzi nie stanowili znaczącego procenta, a ich religii tak znowu chętnie nie przyjmowano. A tymczasem chrześcijaństwo się tak rozrosło...
Zgadzam się, że w średniowieczu i potem Kościół był skandaliczny, Arabowie jeszcze bardziej i do dzisiaj wiele się u nich nie zmieniło niestety;/ Ja miałem przyjemność być w towarzystwie księży "normalnych", jakkolwiek ogólnie może to zabrzmieć.
Czytaj uważniej co inni piszą zamiast się czepiać. Wspomniałeś o datkach na kościół i władzy kapłanów, pytając kto TO wymyślił, a nie samo chrześcijaństwo jako religię.
Napisałem wszystko wyraźnie: "Jeżeli założymy, że Bóg istnieje, to kto wymyślił chrześcijaństwo i po co, skoro(...)".
Kto tu nie umie czytać ze zrozumieniem? ;p
To, co było po skoro, to były moje spostrzeżenia, a nie przedmiot zapytania... I nie zasłaniaj się niezrozumieniem, tylko jak chcesz coś powiedzieć, to odpowiedz na pytanie.
Jeśli ktokolwiek zasłania się nieporozumieniem to ty, skoro postawiłeś pytanie, ktoś odpowiedział a teraz usuwasz jedną jego część, co zmienia jego wydźwięk.
Pozwolę sobie odpowiedzieć na twój post, według wiedzy jaką posiadam o Biblii, biologii, astronomii i inżynierii:
"Biblia podaje, że deszcz padał przez 40 dni i 40 nocy. Skąd wzięło się tyle wody? Gdzie odpłynęła po ustaniu potopu?" Biblia podaje także,że wytrysnęły wody z otchłani(spod ziemi). To one spowodowały deszcz i ciągły wzrost poziomu wody. Biblia sprawozdaje także, że wypiętrzyły się góry i powstały doliny - woda wpadła do dolin(basenów morskich) co jest raczej oczywiste.
"Aby zakryć najwyższe góry (Mt. Everest), wody musiałyby się podnieść o ok. 8 850 metrów w 40 dni. To ok. 9 metrów na godzinę. Jednakże najgwałtowniejsze deszcze przynoszą zaledwie opad w wysokości ok. 5 cm na godzinę. Deszcz potopowy musiałby być ok. 200x silniejszy od najgwałtowniejszych znanych nam opadów." - Woda z otchłani, o czym piszę wyżej.
"Potopu na taką skalę nie potwierdzają żadne badania geologiczne czy archeologiczne." To kłamstwo lub ignorancja ze strony autora - na świecie istnieje ponad 1400 sprawozdań o potopie - z różnych kultur i rejonów świata, co byłoby dowodem archeologicznym. Jeśli chodzi natomiast o dowody geologiczne to niewątpliwym, obok innych, dowodem jest istnienie warstwy ziemi okrzemkowej która jest ogólnoświatowa - tzn. występuje wszędzie.
"Arka o długości 150 metrów miała być zbudowana z drewna. To jest absolutnie nieprawdopodobne" - absolutnie nieprawdopodobne jest przy naszym poziomie rozwinięcia uzyskać stal o twardości 70 HRC. Jednak istnieje coś takiego jak stal damasceńska - powstawała w średniowieczu w zapomnianym już procesie obróbki stali. Jej twardość sięga właśnie 70 HRC. Skąd pewność, że za czasów Noego nie znano lepszej teorii konstrukcji oraz że drewno z którego powstała Arka nie miało lepszych właściwości mechanicznych od obecnych gatunków?
"Co stało się ze zwierzętami słodkowodnymi i słonowodnymi?" Z tego co mi wiadomo to wszystkie stworzenia wodne posiadają kłębuszki nerkowe - aparat odfiltrowujący słodką wodę. W stworzeniach słonowodnych(konkretnie rybach i ssakach) są one odłączone od krwiobiegu. Sugeruje to szybkie, trwające kilka pokoleń dostosowanie się ryb słodkowodnych do nowych warunków - szkodliwy aparat zostaje odcięty, by stworzenie mogło przeżyć.
"Bóg nakazuje, by Noe wprowadził do arki po dwa (albo po siedem) osobników każdego gatunku. Jako że na świecie jest przynajmniej kilka milionów gatunków zwierząt nie ma fizycznej możliwości, by się zmieściły w arce o długości ok. 150 metrów i szerokości 25 metrów" Nie wiem, czy celowo przekręciłeś słowo rodzaj na gatunek, czy jest to tylko przeoczenie. Rodzaj z ang. genus to wyższa grupa systematyczna niż gatunek. Jednym rodzajem są np. wszystkie kaczki, wszystkie wilki i ich potomkowie, wszystkie koty, Nie wiemy, czy słowo użyte przez Boga rodzaj to to samo, co genus. Ale z ponad wszelką wątpliwość nie chodzi tu o gatunek, a o szerszą grupę taksonomiczną.
"Co jadły zwierzęta roślinożerne? Czy Noe wziął zapasy paszy na 6-12 miesięcy?" Biblia nie wyjaśnia tej kwestii, prawdopodobnie twoje wyjaśnienie można uznać za wystarczające. Co do diety - nie można rozpatrywać świata przedpotopowego w kategoriach współczesnego świata, gdyż warunki były zgoła inne. Wcale nie jest powiedziane, że misie koala były misiami koala i że żywiły się eukaliptusem przed potopem. Przed potopem nie było zwierząt mięsożernych.
"Jak Noe wyłapał ptaki, skorpiony, jadowite węże, lwy, tygrysy, insekty?" Noe tego nie robił. Według Biblii to Bóg sprowadził wszystkie te stworzenia do Arki.
" Czy Noe wziął na arkę pasożyty (ludzkie i zwierzęce)?" Nie wziął. Są to stworzenia nieoddychające "dechem życia". Według Biblii tylko stworzenia oddychające płucami zostały zabrane na Arkę. Reszta mogła przeżyć w wodzie w postaci dorosłych osobników lub jaj.
"Niektóre zwierzęta mają cykl życia znacznie krótszy niż okres pobytu na arce. Musiałyby się więc rozmnażać w arce." Nie ma takich zwierząt wśród posiadaczy płuc.
"Co się stało z roślinami?" Rośliny przetrwały w formie nasion w wodzie.
"Po zakończeniu potopu gołębica powróciła do arki ze świeżym listkiem z drzewa oliwnego. To niemożliwe - drzewo oliwne nie przeżyłoby 6-12 miesięcy pod wodą. Nie może także chodzić o świeżą (siedmiodniową) siewkę - kiełkowanie z pestki zachodzi dopiero po 1-2 miesięcy od zaistnienia odpowiednich warunków" Nie jest powiedziane, że była to świeża siewka. Wody zaczęły opadać po okresie 150 dni. Noe był w Arce z rodziną i zwierzętami ponad rok. Daje to prawie 7 miesięcy takiemu drzewku oliwnemu na wzrost.
Rdz 9, 2 - wszystkie zwierzęta lękają się człowieka. Są plemiona w Afryce, które przeganiają lwy od ich zdobyczy. Czasem, gdy zwierze broni terytorium lub młodych to przełamuje strach.
Rdz 11, 1 - nie ma na to niezbitych dowodów, że przed wieżą Babel istniały inne języki. Każdy językoznawca Ci powie, że wszystkie języki pochodzą od kilkunastu-kilkudziesięciu protoplastycznych języków. Ponadto, analiza mitochondrialnego DNA stwierdza, że ludy europejskie imigrowały do Europy z rejonu Bliskiego Wschodu, tam, gdzie osiadła Arka po potopie.
Rdz 11, 7 - proszę o dowody na ewolucję języka w takiej postaci, jak podajesz.
Rdz 30, 39 - no patrzyły się na pręty i parzyły. Nie jest napisane, że przez to patrzenie rodziły się pręgowate i cętkowane, tylko przez parzenie :)
Rdz 31, 10-12 - to opis snu.
Mam nadzieję, że rozwiałem wątpliwości, jeśli masz jakieś pytania, to chętnie odpowiem według wiedzy, jaką obdarzył mnie Bóg.
Jeszcze dodam, że przed potopem nie istniały góry, które znamy obecnie. Nie można więc zakłądać, że najwyższe góry miały 8848 m. n . p. m.
Sunver, dziękuję za tak wyczerpującą wypowiedź. Niczego celowo nie przekręcałem to jest cytat ze strony internetowej, którą podałem na końcu tematu. Piszesz bardzo przekonująco i na pewno byłbym w stanie zgodzić się z tym, że większość tych pojęć jest niewytłumaczalnych.
Dlaczego? Bo nigdy w tym miejscu, w tych czasach nie byliśmy. Nie zostały po tych wydarzeniach żadne zapiski, prócz tych podanych w legendach, mitach i świętych księgach wielu religii. Dowodów naukowych na istnienie potopu przed tysiącami lat - nie ma.
Nauka nie potrafi odpowiedzieć na każde wydarzenie z przeszłości - tak samo biblia i bóg nie są odpowiedzią na każdą niewiadomą. Trzeba jednak przyznać, że historia potopu budzi wiele wątpliwości i kontrowersji.
Niemożliwe jest, by w arce pomieściły się przedstawiciele każdego gatunku, nawet po parze.
Jak wytłumaczyć rozproszenie się zwierząt po potopie? Kangury popłynęły żabką do Australii, pingwiny pomaszerowały na Antarktydę?
Wiele gatunków ryb po tak gwałtownym starciu się ze słoną wodą od razu by wyginęły.
"Wcale nie jest powiedziane, że misie koala były misiami koala i że żywiły się eukaliptusem przed potopem" - nie rozumiem... czyżbyś wierzył w ewolucję? :)
"Jeszcze dodam, że przed potopem nie istniały góry, które znamy obecnie. Nie można więc zakłądać, że najwyższe góry miały 8848 m. n . p. m" -owszem, mogły być wyższe ;)
Skąd wziąłeś informację że drapieżniki żywiły się mięsem dopiero po potopie? Duże wątpliwości rodzi kwestia zapasów.
Rośliny przetrwały w formie nasion? Bez żartów...Ekosystem po tak wielkiej katastrofie potrzebowałby wielu lat, by wrócić do jakiejkolwiek normy.W tamtych czasach nie było możliwości technicznych, by wybudować tak wielki statek, a choćby nawet, to Noe budową arki prześcignąłby wielkie okręty powstałe wiele tysiącleci później! I człowiek który żył 900 lat? Nie bądźmy dziecinni... za dużo tych wątpliwości jak na "fakt historyczny".
Sunver przytoczył ci tak potrzebne przez Ciebie fakty wytłumaczalne naukowo na kluczowe sprawy, które brałeś pod wątpliwość. Teraz znajdujesz już szczegóły, na które jeśli chcesz to też znajdę racjonalną odpowiedź.
Tylko czy na prawdę o to chodzi? Chrześcijaństwo jednak opiera się na wierze.
"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli."
Co do filmu to trochę namieszali. Tak do połowy, jeszcze przed potopem, to byłbym skłonny kupić tą "adaptację". Później jednak trochę Hollywoodu się wkradło, trzeba było jakoś historię "uatrakcyjnić" i wyszło jak wyszło.
pontyak, więc wytłumacz racjonalnie bajkę o potopie tak, by nie zostawiało to żadnych wątpliwości. Wątpliwości są uzasadnione i będą zawsze, a jako tako prawdziwości potopu nie można udowodnić. Żyłeś w tamtych czasach?
"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli." - to ulubiona cecha religijnych ludzi. Dlaczego wiara bez dowodów, bez jakiejkolwiek nuty sceptycyzmu i bez logicznych podstaw jest dobra?