"Historia Noego i Potopu. Rdz 6, 9 -- Rdz 8, 19
Bóg twierdził, że sprowadzi potop, "aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie życia". Rdz 6, 17 Historia Potopu jest naszpikowana "faktami", które są nie do pogodzenia z obecną wiedzą historyczną i naukową. Oto lista tych faktów:
Deszcz
- Biblia podaje, że deszcz padał przez 40 dni i 40 nocy. Skąd wzięło się tyle wody? Gdzie odpłynęła po ustaniu potopu?
- Aby zakryć najwyższe góry (Mt. Everest), wody musiałyby się podnieść o ok. 8 850 metrów w 40 dni. To ok. 9 metrów na godzinę. Jednakże najgwałtowniejsze deszcze przynoszą zaledwie opad w wysokości ok. 5 cm na godzinę. Deszcz potopowy musiałby być ok. 200x silniejszy od najgwałtowniejszych znanych nam opadów.
- Potopu na taką skalę nie potwierdzają żadne badania geologiczne czy archeologiczne.
Arka
- Arka o długości 150 metrów miała być zbudowana z drewna. To jest absolutnie nieprawdopodobne - nawet obecnie największe drewniane statki rzadko są dłuższe niż 90 metrów, są wzmacniane elementami stalowymi i wymagają ustawicznego odpompowywania wody. Największe statki wybudowane na potrzeby najważniejszych odkryć geograficznych - kilka tysięcy lat po budowie arki przez Noego - statki Kolumba, Vasco da Gamy, Magellana miały odpowiednio około 21 metrów, 27 metrów oraz 30 metrów.
Zwierzęta
- Co stało się ze zwierzętami słodkowodnymi i słonowodnymi? Najpewniej potop zabiłby większość z nich, jako że wymieszanie się wód słonych (z mórz i oceanów) oraz słodkich (z deszczu potopowego) dałoby zasolenie zbyt niskie dla zwierząt słonowodnych i zbyt wysokie dla słodkowodnych. Czy to oznacza, że Noe zabrał na arkę także rekiny, wieloryby (o długości 30 metrów) i kałamarnice olbrzymie (o długości 20 metrów)? Czy Noe zbudował akwaria dla zwierząt wodnych?
- Bóg nakazuje, by Noe wprowadził do arki po dwa (albo po siedem) osobników każdego gatunku. Jako że na świecie jest przynajmniej kilka milionów gatunków zwierząt nie ma fizycznej możliwości, by się zmieściły w arce o długości ok. 150 metrów i szerokości 25 metrów.
- Co jadły zwierzęta roślinożerne? Czy Noe wziął zapasy paszy na 6-12 miesięcy?
- Niektóre zwierzęta potrzebują bardzo specyficznej diety. Przykładowo koala pożywia się wyłącznie liśćmi eukaliptusa, który występuje wyłącznie w Australii i Pd.-Wsch. Azji. Czy Noe podróżował tak daleko?
- Co jadły zwierzęta mięsożerne? Czy Noe wziął zapasy mięsa (suszonego? mrożonego? puszkowanego?) na 6-12 miesięcy? Niektóre zwierzęta jedzą wyłącznie żywy pokarm - jak sobie z tym Noe poradził?
- Jak Noe wyłapał ptaki, skorpiony, jadowite węże, lwy, tygrysy, insekty?
- Czy Noe wziął na arkę pasożyty (ludzkie i zwierzęce)? Jeśli tak - rodzina Noego była zmuszona podtrzymywać przy życiu tasiemce, glisty, motylice wątrobowe, owsiki, etc. Trzeba też założyć, że przez ten cały czas równocześnie chorowali oni na anginę, błonicę, gruźlicę, grypę, grzybice, kiłę, malarię, odrę, ospę, polio, różyczkę, rzeżączkę, tężec, wściekliznę, wszawicę i wiele innych chorób.
- Niektóre zwierzęta mają cykl życia znacznie krótszy niż okres pobytu na arce. Musiałyby się więc rozmnażać w arce. Jednakże krótko żyjące organizmy (np. insekty) potrzebują nierzadko bardzo specyficznych warunków do rozmnażania się.
Rośliny
- Co się stało z roślinami? Zalanie ziemi na 6-12 miesięcy spowodowałoby śmierć wszystkich roślin. Co jadły zwierzęta roślinożerne po wyjściu z arki?
- Po zakończeniu potopu gołębica powróciła do arki ze świeżym listkiem z drzewa oliwnego. To niemożliwe - drzewo oliwne nie przeżyłoby 6-12 miesięcy pod wodą. Nie może także chodzić o świeżą (siedmiodniową) siewkę - kiełkowanie z pestki zachodzi dopiero po 1-2 miesięcy od zaistnienia odpowiednich warunków.
--------------
"Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka." Rdz 9, 2
Jest całe mnóstwo zwierząt, które nie boi się człowieka, a raczej człowiek boi się tych zwierząt (rekiny, lwy, tygrysy, etc.)
"Mieszkańcy całej ziemi mieli jedną mowę, czyli jednakowe słowa." Rdz 11, 1
W czasach, gdy zaczęto budować wieżę Babel, ludzie żyli już na różnych kontynentach i mieli wiele języków.
"Zejdźmy więc i pomieszajmy tam ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego!" Rdz 11, 7
Biblia mówi, że Bóg (lub bogowie) pomieszali języki, jednakże różne języki wyewoluowały na przestrzeni tysięcy lat.
"I tak parzyły się zwierzęta z trzód przed tymi patykami i wskutek tego dawały przychówek o sierści prążkowej, pstrej i cętkowanej." Rdz 30, 39
Ta historia wskazuje, że Bóg nigdy nie natchnął autorów Biblii nawet podstawową wiedzą o genetyce. Nawet sam Bóg i jego aniołowie nie sprawiają wrażenia jakby wiedzieli jak działa genetyka... Rdz 31, 10-12"
Strona, z której przytoczyłem fragmenty, znajduje się w tym linku pod kategorią "Nauka i historia".
http://biblia.pismo-swiete.pl/index.html
A czemu wiara bez jakichkolwiek podstaw? Widziałem i słyszałem świadectwa dziesiątek ludzi, w życiu których dochodziło do cudów uzdrowienia, kiedy lekarze nie dawali żadnych szans. Widziałem także świadectwa ludzi, których życie po nawróceniu i oddaniu swego życia Jezusowi zmieniło się o 180st i nie byłoby to możliwe poprzez terapie prowadzoną wg naukowych standardów. Nienawiść, w czystej postaci zostawała zastępowana miłością i współczuciem. To się nie zdarza w sposób naturalny. Nuta sceptycyzmu jest i czasem próbuje człowieka podłamać. To tyle odnośnie wiary. Dodam jeszcze jedno w tym temacie, bo użyłeś/aś wyrażenia "religijnych ludzi".
Przykro mi to stwierdzić, ale nie mówię tu o ludziach religijnych. Wbrew pozorom, wierzący a religijny to w większości przypadków nie to samo. To, że ktoś chodzi co tydzień do kościoła i powtarza wyuczone formułki nie znaczy, że jest wierzącym, a w dalszej konsekwencji niestety nie pozwala na jego zbawienie. Nie odnoszę tego do żadnej denominacji szczególnie.
Nie podam ci dowodu ostatecznego na prawdziwość potopu. Było to opisane w Biblii, którą ja uważam za źródło prawdy. Skoro to co tam jest opisane działa w życiu ludzi dziś żyjących, faktycznie jest to prawda, to również sytuacja opisana w Księdze Rodzaju nie mija się z prawdą. Mi osobiście to wystarcza, jednak kolega powyżej dostarczył także naukowych faktów, z którymi się również zgadzam, że potop faktycznie miał miejsce lub jeśli chcesz, mógł mieć miejsce. Większość z twoich postulatów/wątpliwości zostało wyjaśnione, a pozostaje jeszcze wiara. Nie musisz tego przyjąć jeśli nie chcesz, ale masz wystarczająco dużo wymaganych przez ciebie faktów i nie tylko na to, żeby jeszcze raz się nad tym zastanowić.
Pozdrawiam
piszesz że wiele moich wątpliwości zostało wyjaśnionych... czyli odpisanie na posta i podanie odpowiedzi wierzącego równa się z "wyjaśnieniem"? Zauważ, że moje wątpliwości są logiczne i wielu z nim nie da się zaprzeczyć. Niektóre kwestie są kontrowersyjne, ale czy to czyni biblię i jej historyjki wiarygodnym źródłem informacji? Zastanów się.
Piszesz o korzyściach z religii. Tzw " nagłe uzdrowienia" zdarzają się we wszystkich religiach. Przedstawiciele każdej religii twierdzą, że mają w zanadrzu jakieś tajemnicze działanie, uzdrowienia, odmianę myślenia.
Oczywiście, to chrześcijanie zawsze muszą być górą i ze względu na ogrom swojej owczarni - AKURAT oni mają rację i patent na prawdę, nie zapominajmy o tym;)
"Święta" racja Anduril ! jest ponad 7 miliardów ludu na piedestale. Katolików nieco ponad miliard, ale to właśnie oni mają rację;) Ja już naprawdę nie potrafię ogarnąć kreacjonistów, choć do uzyskania "świadomości" bylem jednym z nich. Moja rodzina przepierała mnie na wszystkie sposoby... i poczułem, że coś tu jest nie tak.... Jak ktoś cię do czegoś bardzo nagabuje, zadajesz sobie pytania i dociekasz czy tak naprawdę jest. Tak właśnie powinno być. Szukanie odpowiedzi. W moim przypadku, gdy zrozumiałem tę całą hipokryzję zacząłem węszyć i czytać... Przeczytałem mnóstwo naukowych książek i nie mam wątpliwości. Oczywiście jeszcze nie jestem na tyle odważny aby przedstawić moją argumentacje mojej "sekciarskiej" rodzinie bo było by to jednoznaczne z usunięciem mnie z niej...
Można by tu pisać parę dobrych godzin dysputy dlaczego, co i jak. W sumie wszystko zostało już napisane...
Mam pytanie do kreacjonistów choć z góry wiem jakie będą odpowiedzi...
Dlaczego ten waż bozia po prostu nie zejdzie ze swojego tronu i ujawni, że jest, że chce dla ludzi jak najlepiej... Po co te wieczne wojny o niego... Siedzi sobie i ma radochę, że ludzie się o niego wyżynają przez tysiące lat... Ma facet radochę:)
Wtedy jestem w stanie odszczekać wszystko o czym do tej pory myślałem, że jestem niegodnym, niewierzącym racjonalistom.
Jak do tej pory wszystko opiera się na zabobonach i pseudo-pismach sprzed tysięcy lat. Które notabene są powielane od wcześniejszych wierzeń.
Wytłumaczcie mi dlaczego giną dzieci w wypadkach np. autokarowych podczas pielgrzymek na "Jasną Górę" a nie wielcy ateiści typu Dawkins i inni naukowcy dzięki którym ten świat idzie na przód.
Czy to wielki plan boży ?
I czy nagrobnych tabliczkach tych tragicznie zmarłych zagorzałych katolików powinno być napisane "Bóg tak chciał" czy "To sprawka szatana"..
Pozdrawiam wszystkich trzeźwo myślących !
Mylisz tak wiele rzeczy, ze nie wiem od czego zacząć. Dlaczego zrównujesz katolik=chrześcijanin? Jak już wielokrotnie wspominałem chodzenie do kościoła nie czyni Ciebie ani nikogo innego wierzącym. Strzelam, ale ok 70% ludzi chodzących w Polsce do kościołów, tak na prawde nie zdaje sobie sprawy po co to robi. Po prostu, taka tradycja. Wyuczone formułki powtarzane milion razy, "świętoszek" w niedziele, a przez reszte tygodnia olewka, czy to ma jakiś większy sens? wg mnie liczy się żywa relacja, a nie "religia".
Nie dziwie się, że masz taki obraz Boga, bo jak widać kojarzy Ci się jedynie z jakimś bezsensownym przymusowym wczesnym wstawaniem w niedzielny poranek. Nikt nie powinien Cie do tego przymuszać, kto sam szuka ten znajdzie. Bóg się nikomu nie narzuca, wolna wola.
"Dlaczego ten waż bozia po prostu nie zejdzie ze swojego tronu i ujawni, że jest, że chce dla ludzi jak najlepiej"
Bóg posłał swojego syna do swojego narodu wybranego i nawet wtedy pomimo znaków i cudów ludzie go odrzucili. Stało się tak, żeby proroctwa zapisane w ST zostały wypełnione. Jeślibyś się chciał zglebić w lekturę ST to ponad 300 zostało wypełnionych.
Bóg nie skazuje nikogo na śmierć jak to wielu mu przypisuje. Na świecie, w ludzkiej naturze, już od czasów pierwszych ludzi na Ziemii panuje grzech i to on powoduje śmierć. Właśnie Jezus jest kluczem do tego wszystkiego.
"Człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa. "Gal 2,16
ludzie myślą, że jak będą w miarę grzeczni, nie będą kraść, zabijać to wystarczy żeby być zbawionym. Jednak nie:
"Ktokolwiek bowiem zachowa cały zakon, a uchybi w jednym, stanie się winnym wszystkiego." Jak 2,10
Życie tu na Ziemii to dopiero wstęp do tego co będzie potem. To tutaj decyduję się nasza przyszłość.
Każdy ma możliwość przyjść do Boga:
"Gdyż Bóg nie przeznaczył nas na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który umarł za nas, abyśmy (...) razem z nim żyli." 1 Ts 5,9-10
Wolna wola, Bóg nie chce nikogo zmuszać, ale jednocześnie daje wskazówki i możliwość.
Również pozdrawiam wszystkich trzeźwo myślących!
Ale fajna wypowiedź :) Aż miło się czytało. Sama nigdy się nad tym wszystkim nie zastanawiałam i nie miałam pojęcia, że da się te kwestie wytłumaczyć. Gratuluję wytrwałości w zdobywaniu wiedzy i cierpliwości, która na pewno była potrzebna do napisania takiego komentarza.
http://www.youtube.com/watch?v=ym6POKL7020
...możesz obejrzeć sobie - mnie zainteresowała sprawa ze zmianą wskótek czego datowanie jest /może być niemiarodajne;
druga strona to dwie różne koncepcje świata przed potopowego -
jedna mówi o ewolucji a tym samym,że od zera się zaczynało -
druga ,że na ziemi istniała wysoko rozwinięta cywilizacja a prawda o niej jest niedopuszczana do wiadomości zas podział wśród naukowców jest znaczny w kwestii pochodzenia życia :)
polecam jeszcze książkę KŁAMSTWO EWOLUCJI - Hans-Joachim Zillmer :)
A jak mam brać, niedosłownie? Za to ty wszystko co przeczytasz w biblii uznasz pewnie za świętość nad świętościami - bez zastanowienia. Co mi da czytanie nowego testamentu?
Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Noe nie musiał się martwić co z tym wszystkim się stanie - tylko Bóg. I nie szukaj wytłumaczeń na miarę tego świata i tutejszych teorii bo nie znajdziesz ich. Noe sam tego nie budował, budował z nim Bóg - On dawał jemu siłę i możliwości. to Bóg stworzył świat i nim zarządza - a czemu jest tak jak jest - odsyłam do przeczytania ze zrozumieniem Nowego Testamentu, tam wszystko jest napisane i objaśnione ;) ale trzeba przeczytać ze zrozumieniem (ateiści mają z tym problem zdaje się) . W ST relacje między Bogiem a człowiekiem były trochę inne niż po narodzinach Jezusa (NT) - również odsyłam do Biblii tam WSZYSTKO jest napisane ;)
"Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych." - jak wy wierzący lubicie to zdanie... cokolwiek powie sceptyk, jakikolwiek poda dowód - to zdanie jest dla was odpowiedzią na wszystko. Jakie to łatwe "Bóg może wszystko i koniec kropka" - w praktyce wygląda to inaczej. Szkoda że nie umie najważniejszego - okazania przekonującego dowodu swojego istnienia;)
Anduril, dyskusja z osobami wierzącymi nigdy nie będzie miała sensu. Jak można dyskutować ze stroną która nie jest w stanie przedstawić faktów? Najkrócej można to podsumować w ten sposób:
Wierzący - nauka nie jest doskonała, bo nie jest w stanie wyjaśnić nam wielu rzeczy
Ateista - nauka dąży do tego by wyjaśniać i z dnia na dzień wyjaśnia coraz więcej, religia natomiast nie tłumaczy nam nic, niczego nie udowadnia
Wierzący - wiara nie wymaga dowodów!
Różnica polega na tym, że nauka nie uzurpuje sobie prawa do nieomylności. Religia natomiast stawia nas przed faktem dokonanym - świat istnieje od kilku tysięcy lat i powstał w siedem dni (siódmego "wszechmocny" odpoczywał), Adam i Ewa mieli dzieci (a potem był chów wsobny chyba), świat kręci się wokół Ziemi, wszechwiedzący wie wszystko (jak sama nazwa wskazuje) czyli również co zrobisz dziś i jutro i przez całe życie ale jednocześnie dał nam wolną wolę (wolna wola w zaplanowanym życiu hahaha), Lucyfer to upadły anioł - postepując źle trafisz do piekła (niby dlaczego tam ma być źle, trafiasz do kolesia przecież)... Nie chce mi się pisać o absurdach Biblii i wiary, za dużo ich jest.
To na prawdę nie ma sensu.
religia to wierzenie twoją religią jest nauka bo jej wierzysz a moją jest chrześcijaństwo bo wierzę Biblii wiec o co chodzi wogole i po co czepiacie się biblii i chrześcijaństwa?? Jaki to ma sens? Dlaczego zawsze ateista który z założenia w nic nei wierzy próbuje coś komuś udowodnić. nie wierzysz to nie twoja sprawa więc odejdź i idz w pokoju
Religia nie ma podstaw naukowych. Nauka ma sama w sobie. Nic nie próbuję nikomu udowodnić - bo nie można udowodnić że coś nie istnieje. Dowodów wymaga potwierdzenie tezy a nie jej zaprzeczenie. Idę sobie przez życie w pokoju wyobraź sobie, nigdy nikogo nie skrzywdziłem a tutaj wyrażam swoje zdanie na temat religii akurat. Mam do tego takie samo prawo jak Ty do wyrażania poparcia dla wiary. Mnie religia śmieszy i również mam do tego prawo.
Kościół nie traktuje stworzenia świata czy potopu historycznie. To po prostu nauka w formie opowiadania.
Czy ma znaczenie, w jakiej formie jest opowiadanie, jeżeli i tak uczy tego samego?
Historia potrzebuje faktów, a nauczenie ludzi/wytłumaczenie im czegoś niekoniecznie.
Współczuję, jeśli wszystko przyjmujesz na wiarę oprócz historii, która akurat jest nauką najbardziej podatną na manipulacje.
Nic nie rozumiesz i specjalnie odbiegasz od tematu, bo nie wiesz, jakiej udzielić odpowiedzi.
Powtarzam, bo chyba nie usłyszałeś: Potop i stworzenie świata z Biblii nie są uznawane przez Kościół za historyczne wydarzenia. Koniec tematu.
Odpowiedzi na co? Nie zauważyłem w twoich ostatnich postach żadnego pytania. Znasz takie powiedzenie: "Przeminęła wiara w Zeusa, przeminie i w Jezusa?" (Jezusa jako syna bożego, nie neguje jego istnienia jako człowieka). Kościół dziś nie uważa potopu i stworzenia świata za wydarzenia historyczne, kiedyś uważał. Za jakiś czas kościół odejdzie od kolejnych "biblijnych faktów". Tak negujecie teorię ewolucji że nie dostrzegacie jak bardzo ewoluuje wiara - ma coraz mniej wspólnego z Biblią. Gdyby dziś napisano Jeszcze Nowszy Testament okazało by się że to już nie jest Chrześcijaństwo.
"Wierzący - wiara nie wymaga dowodów!"
Sorry, ale ja bym tak nie powiedział.
Przecież wiara bez uczynków jest martwa.
Odsyłam Jk 2:14-26
Tak samo jak ateiści popisujący się tutaj na forum, którzy nie są prawdziwymi ateistami, tak samo katolicy, którzy nie stosują się chociaż do przykazań Bożych też nie są prawdziwymi katolikami. A one zbyt uciążliwe nie są. Wyjąwszy te pierwsze o Bogu, to pozostałych powinien przestrzegać każdy człowiek.
A jacy to są "nieprawdziwi" ateiści? Dlaczego się "popisują"? Wyrażanie własnego zdania to "popisywanie się"?
Nieprawdziwi, czyli tacy, którzy chcą jedynie szpanować, bo im się nudzi, nie stali się ateistami ze względu na osobiste przekonania tylko np. z lenistwa itd.
Popisywanie się, to atakowanie chrześcijaństwa na forach filmów o tejże religii.
Idąc takim tokiem rozumowania można równie dobrze stwierdzić, że każdy katolik się popisuje zawsze i wszędzie, bo chodzi do kościoła, obchodzi święta, modli się itd. itp. - bo mu się nudzi...
Lol - jakby katolik wchodził na fora ateistów i ich obrażał, tak jak tu niektórzy, na czele ze "znafcą" impactorem, to wtedy mógłbyś tak powiedzieć. Prawdziwy określa to, co czujemy we wnętrzu. Czyny zewnętrzne nie mają znaczenia.
Po pierwsze - to nie jest forum katolików. Po drugie - "czyny zewnętrzne" mają bardzo duże znaczenie.
Sam filmweb jest dla każdego, ale jak ateista wchodzi tu na dział danego filmu katolickiego i głosi te swoje pierdoły to od razu widać, że to nie jest ateista.
A czyny zewnętrzne mają duże znaczenie, ale nie w przypadku, gdy określa się czy ktoś jest prawdziwym np. kibicem czy nie.
To nie jest żadne "film katolicki".
Jeśli czyny nie są ważne - to po co kibice chodzą na mecze, wierzący do kościoła?
Czyny kompletnie nie świadczą o prawdziwości, przecież taki kibic może iść na mecz, żeby zrobić burdę albo po prostu na piwo z kolegami, a mecz go kompletnie nie obchodzi. A wierzący może chodzić do kościoła tylko dlatego, że większość tak robi.
Lekarze powinni więc myśleć że pomagają pacjentowi i przestać leczyć, policjanci myśleć że nikt nie popełni przestępstwa i przestać łapać złoczyńców i tak dalej...
Z jednym się częściowo zgodzę - przestrzeganie przykazań jak najbardziej pozytywna rzecz. Jestem ateistą i tak się składa że nie zabijam, nie kradnę i nie cudzołożę, bo żyję zgodnie z moim sumieniem. Wiara w jakiegokolwiek boga jest mi tutaj zbędna. Wszystkie faktycznie istotne przykazania, czyli w zasadzie te trzy które wymieniłem wystarczy zawrzeć w jednej podstawowej zasadzie - nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe. Rozumiem że nie jesteś prawdziwym katolikiem?
No to też jest względne, bo przecież jak ktoś lubi robić coś złego, to nie będzie mu przeszkadzało jak ktoś też mu to zrobi.
Wystarczy to interpretować w logiczny sposób - nie chcesz żeby ktoś robił tobie cokolwiek niemiłego tobie, tak samo nie czyń drugiemu niczego niemiłego jemu :)
No ja to wiem. Ale przykazania wyraźnie mówią, o co chodzi. Np. jak nie masz żony albo majątku, to ci to obojętne, czy ktoś w takiej sytuacji ci coś ukradł albo "pożądał" żony ;p
Mogę - tak samo jak każdy katolik może - ale stosując się do zasady nie czynię tego, co komuś szkodzi. Proste.
https://www.youtube.com/watch?v=lgsufofFP-Q
możesz oglądnąć wiecej filmów z tym Panem i będziesz miał dowody lepsze od twoich
Dr Hovind,to nie jest żadne doktor tylko cymbał.
Który twierdzi między innymi,że kometa z kosmosu zamroziła mamuty...Czyli podważa niemal wszystkie prawa fizyki których istnienie jest faktem a do ich odkrycia przyczyniło się wielu chrześcijańskich z wiary także uczonych(między innym wielki Sir Issack Newton).
Nie jestem ateista ale więc nie obrażaj się ale Hovind to jest cymbał,inaczej nazwać go nie można.
Dodajmy, że Hovind siedzi teraz w więzieniu i że wykształcenie zdobył korespondencyjnie na nieakredytowanej uczelni katolickiej, której budynek przypomina wyremontowaną szopę a kadrę naukową stanowią osoby bez wykształcenia. Nie wiem jak ktoś może się powoływać na tego idiotę. Mnie bawi jak człowiek który najprostszej całki nie potrafi rozwiązać, ani jednej reakcji chemicznej nie potrafiłby zapisać i przeprowadzić, tłumaczy innym, jak to nauki przyrodnicze są w błędzie. Oczywiście ta krytyka nie przeszkadzała takiemu Hovind-owi korzystać z ich osiągnięć.
każdego dnia pokazuje, że istnieje - tylko trzeba zdjąć klapki z oczu (http://www.kazdystudent.pl/a/istnienieboga.html?gclid=CO360qj_ub0CFQoYwwodYI0Aw Q) , chociażby wiele uzdrowień ludzi, którzy nie mieli na to najmniejszych szans, sama znam taką osobę i jest wielkim świadectwem na to, że Bóg wysłuchuje próśb, tylko trzeba z nim rozmawiać szczerze. I moje słowa, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych nie są wyssane z palca. Sam możesz spróbować i mieć namacalny dowód ;)
poza tym, jeśli chcesz dowodów - przejdź się na jakieś modlitwy o uwolnienie. Ja należę do grupy, która wspomaga egzorcystów różańcem w uwolnieniach. Nie powiesz mi i nie przekonasz, że dziewczynka mająca 12 lat potrafi zmienić głos na chrypiący tenor, lub mieć taką siłę, że facet 30 letni nie potrafił jej utrzymać - samo wyzwolenie takich osób i to co szatan mówi podczas egzorcyzmów jest ewidentnym dowodem na istnienie Boga, on się tak boi Maryi, że sobie nawet z tego nie zdajesz sprawy, na jej Imię wyzwala się w nim ogromna agresja. Drodzy ATEIŚCI - zamiast gadać, że Boga nie ma i się zacietrzewiać, weźcie się trochę ogarnijcie i sami sprawdzcie bo gadacie bzdury a na około sa same dowody na istniene BOGA. pozdrawiam i życze szczescia ;)
Dla Boga nie ma nic niemożliwego....Ja osobiście uważam,że taka akcja się powtórzy...i to całkiem nie długo.....( nie jestem żadnym fanatykiem )
no widzisz, tylko, że weź pod uwagę kto to spisywał i co dla tych osób było światem. Wyobraź sobie taką powódź jak w Polsce w 97' roku. Przecież dla ludzi żyjących kilka tysięcy lat temu to musiałby być kataklizm niewyobrażalny. I wyobraź sobie teraz jakiegoś rolnika, który z psem, kurą i świnią płynie na drzwiach do obory. Do dziś w religijnej ciemnocie kataklizmy są gniewem bożym - więc jest wielka kara za grzechy. W przekazach ustnych drzwi szybko stają się wielkim okrętem a pies z kurą - wszystkimi gatunkami świata. Dla ludzi świat kończył się wtedy "trochę za chlewikiem". W Biblii jest wiele historii, tylko, że trzeba ją rozumnie wyłuskać z warstw religijnego zaciemnienia i wielopokoleniowych "ulepszeń".
Czytanie tego dosłownie i udowadnianie, że to niemożliwe jest dziecinadą. I mówię to jako osoba niewierząca