To najgorsza adaptacja Draculi jaka widzialem,liste pomylek otwiera muzyka;czy to zawodzenie:OOooooOOOOooooOOOOooo,ma potegowac nastroj grozy i tajemniczosci?Inne nuty brzmia jak kiepskie przygrywki muzyki ludowej.Druga pozycja to Klaus Kinski;on wyglada wystarczajaco zle i odrazajaco bez mąki na twarzy,a w tej charakteryzacji to juz groteska.Numer trzy to Reinfeld,glupkowaty chichot i dzieciece podskakiwania wcale nie sprawiaja wrazenia oblakanego,a ci straznicy trzymajacy go gdy ma niby atak,maja tak drewniane miny i puste spojrzenia,ze chyba byli rownie znudzeni jak ja.Cztery to szereg mnostwa niedorobek;rumunska baba mowiaca po polsku,ruiny zamku pokazane w tle podczas gdy ze zdjec wnetrza i z dziedzinca wcale nie wyglada jak ruina i ta glupia scena gdy Lucy siedzi nad morzem i wyglada Jonathana a dookola lawki krzyze-cmentarz na wydmie?
Film nudny,kompletnie bez klimatu i kto opisuje to jako horror?Moze wystraszylby pieciolatka...
Zgadzam, że to najgorsza adaptacja Draculi. Wiele rzeczy, scen dla mnie "smaczków" zostało pozmienianych. Sceny z rumunami to nieporozumienie. Zamek, który w ogóle nie pasował, nie czuło sie wewnątrz żadnej grozy, chłopiec grający na skrzypcach, kto to był do cholery i skąd sie tam wziął? Zdecydowanie za dużo scen ze szczurami, totalna przesada, jedno ujęcie jak szczury wyłażą ze statku by wystarczyło. Końcówka też totalnie spaprana, Jonathan zmieniajacy sie w wampira, gdzie w powieści Brama Stokera było to napisane? Ale najgorsze jest to że ludzie uważaja, że to film psychologiczny. Jeśli inne filmy Herzoga są takie pretensjonalne, to chyba sobie odpuszcze jego filmy.
Nie mam pojęcia, kto napisał,że to horror, bo w rzeczy samej sama bym go tak nie określiła... Ale czy ta hipnotyczna atmosfera, niesamowita przyroda, oniryczny klimat naprawdę nie porwały cię na tyle, byś mógł zapomnieć o paru błędach logicznych? Nie dziwi mnie, że film ci się nie spodobał, skoro oglądając go, wciąż tropiłeś niedociągnięcia. To niezwykłe dzieło, najlepsza adaptacja "Draculi" bez wątpienia. Tak mi tego brakowało - uczłowieczenia potwora. "Nosferatu - symfonia grozy" to rzecz jasna film bardzo dobry, ale - jak to w niemych filmach - skupiono się w nim na mimice, nie na psychologii postaci. Z kolei w wersji Forda Coppoli, którą kiedyś się zachwycałam (i do której zresztą nadal mam sentyment) zrobiono z hrabiego romantycznego kochanka, a z całej tej historii łzawy, z lekka kiczowaty melodramat. O "hammerowskich" produkcjach już nie wspomnę, bo zawsze wydawały mi się dość zabawne. A tutaj piękna muzyka (która, owszem, potęgowała klimat), zapierające dech w piersi ujęcia, niesamowita gra aktorska, przejmująca rola Klausa Kinskiego, który każdym gestem, każdym spojrzeniem wyrażał cierpienie i samotność. I widok Isabelle Adjani, idącej opustoszałymi ulicami dotkniętego "zarazą" miasta... Nie jestem w stanie zrozumieć, jak film ten może być dla kogokolwiek pretensjonalny.
Filmu Coppoli nawet nie obejrzalem do konca,hollywoodzka szmira,dla mnie najlepsza wersja jest Dracula z '79 http://www.filmweb.pl/film/Drakula-1979-5193 swietna muzyka i naprawde straszny klimat,kolejny to :"Taste the blood Dracula" http://www.filmweb.pl/film/Skosztuj+krwi+Draculi-1970-119891 mistrzowska sceneria autentycznego cmentarza Highgate w polnocnym Londynie,na ktorym regularnie bywam i ktore to miejsce jest w pierwszej dziesiatce najabrdziej nawiedzonych miejsc w Anglii.
"Numer trzy to Reinfeld,glupkowaty chichot i dzieciece podskakiwania wcale nie sprawiaja wrazenia oblakanego"
Jak dla mnie to Renfield jest wrecz wzorcowym habefrenikiem.To taka odmiana schizofrenii.
Oblakanie to nie tylko latanie z siekiera bez ladu i skladu i wycie jak potepieniec.
Nosferatu ma ZMODYFIKOWANĄ fabułę Draculi ze względu na problemy z prawami autorskimi, więc nie dziw się, że nie wszystko się zgadza. Tak to horror, a w dodatku jeden z pierwszych w historii kina, więc jak na tamte czasu to był to naprawdę przerażający film, żeby odczuć tą grozę musiałbyś się przenieś w ok wydania tego filmu. Tu chodzi o klimat. To, że nie leją się wiadra krwi nie znacz, że nie zalicza się tego do gatunku horrorów. Radziłabym najpierw oglądnąć oryginalną wersję filmu (Nosferatu, symfonia grozy) a nie remake. I wtedy ocenić.
A i pierwsze zdania napisałam z myślą o oryginalnym filmie, ponieważ nie zauważyłam iż jest to remake. Pozdrawiam