To jest fantastyczne. Bardziej dramat niż horror. Dramat Nosferatu. Kinsky czasem jest nie do oglądania ale ta rola jest jedną z najbardziej piorunujących osiągnięć kina 20w. Do fenomenalnych zdjęć Herzog już wcześniej przyzwyczaił. Kocham początek filmu (faza napisów) i dźwięki towarzyszące. I scenę, w której Kinski "zrzyma się", będąc odstraszanym krzyżem przez Isabelle Adjani. I Wismar, którego mieszkańcy w desperackim amoku oddają się ucztowaniu w obliczu przegranej ucieczki przed epidemią dżumy. I fakt, że film się dobrze nie kończy (albo w ogóle się nie kończy, tak jak nie kończy się zło..).
[pardon za bałagan w wypowiedzi ale pisząc o arcydziełach trudno o chłodną analizę]
Zgadzam sie w zupełności :) Również zachwycam sie początkiem, bardzo uwielbiam muzyke z tego filmu, a raczej te dźwięki mroczne, no po prostu rozkosz dla mej duszy. Adjani jest rewelacyjna , Kiński również , a tak na marginesie , to jest to ulubiony aktor Herzoga. Mnie zachwyca widok opustoszałego miasta, albo też taniec zapomnienia ostatnich mieszkańców... trumny. Naprawde NIESAMOWITY klimat, oglądam i czuje ten zapach wilgoci. Fascynujące są także pejzaże. Oj dużo mogłabym pisać w tym temacie, bardzo ...
przyłączam si edo waszych wrazen - ostatnia scena jest wielce niesamowita :))) a tak na marginesie z czasem to zaczęło mi robic żal biednego Nosferatu ..
Ten film ma w sobie to cos, co nie pozwala o nim zapomniec. Pejzaz, klimat, muzyka, to wszystko tworzy niesamowita calosc. Dolaczam sie do reszty recenzji;) tez mi sie zrobilo zal Nosferatu. Urzekla mnie jego historia;) a tak na serio to bardzo spodobalo mi sie ujecie wampira jako ofiary- swojej natury....