Film ratuje świetna Sarandon, dobry Tucci i jak zwykle piękna Rachel. Mamy więc trzy punkty. Czwarty dla Briana Eno, za muzykę. I ani centa więcej. Z percepcją 30-latka miałem potworne problemy żeby dociągnąć ten film do końca. Obraz nierówny, momentami emocjonalnie do przyjęcia jedynie dla nastolatek. Wkurzającą gra Ronan i jeszcze mniej przyswajalny jej sposób narracji. Nieudana próba namalowania czyśca, żywcem wyszarpnięta z Między Piekłem a Niebem.
Ja z kolei mam percepcje 26 latka :) i uważam że to właśnie gra Ronan jest najwartościowszym aspektem filmu, w sumie biorąc pod uwagę fakt iż dostała nagrodę za tę role (najlepsza aktorka młodego pokolenia) moje odczucia nie są jakimś odstępstwem od normy, ale masz oczywiście prawo do swojego zdania, dziwne tylko że ten film jest tak różnie odbierany przez tak wiele osób.
Zgadzam się z autorem, chociaż jestem o 10 lat młodszy. Jak dla mnie za wiele moralizatorstwa i patosu.
Wiesz film jest ekranizacją książki więc o ile w książce występują elementy patosu czy moralizatorstwa to w jej ekranizacji zazwyczaj również można je odnaleźć. Niewiem dokładnie które elementy filmu uznałeś za moralizatorskie czy przesycone patosem ale jezeli są one zaczerpniete z książki to ich obecność jest uzasadniona i nie można winic za nie film.