Prawdę mówiąc dziwią mnie te wszystkie pozytywne opinie.
Od "Weronika postanawia umrzeć" nie wynudziłam się w kinie bardziej. Jak
można było zepsuć tak dobrą historię (opisaną zresztą w tak dobry sposób
przez Sebold)?
Ciekawie było na początku. Ale akcja szybka przestała się rozkręcać. A poza
tmy ani żaden aktor się nie spisał {no może poza Sarandon} ani muzyka nie
pasowała. Już nie mówiąc o tych efektach, co miały powalać..
Odradzam. Przynajmniej w kinie. Szczególnie tym, którzy czytali powieść.