PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=200209}

Nostalgia anioła

The Lovely Bones
2009
7,1 125 tys. ocen
7,1 10 1 125407
5,3 31 krytyków
Nostalgia anioła
powrót do forum filmu Nostalgia anioła

Rozumiem piekne zdjęcia, dobrą muzykę i niesamowita scenografię ale...
film jest bez sensu momentami. Przypomnijcie sobie jak ojciec Suzie pobiegł z bejsbolem w pole kukurydzy. Suzie nagle zaczęła mówić,że była pełna nienawiści a to był błąd...sklepali jej ojca.Przed tym momentem nie było Suzie była co najwyżej zagubione a najczęściej oczarowana, zdumiona, zaciekawiona czy zaskoczona miejscem, w którym się znalazła. A tu nagle boom. Zabij go tato!

Takich scen było więcej. Dialogi były durne momentami...

Wojtek_dpo

Właściwie nie powinnam się tu wypowiadać bo jak sam tytuł sugeruje, ten wątek skierowany jest "do osób, które się zachwyciły", a ja do takowych nie należę. Aczkolwiek mam podobne odczucia, chiałabym tylko co nieco dodać więc nie ma sensu zakładać osobny watek.

Nabrałam dużego apetytu na ten film po obejrzeniu trailera i przeczytaniu jego opisu. Dodatkowo zachęcił mnie fakt, że reżyserem jest Peter Jackson. Wprawdzie nie przepadam za fantastyką, ale bardzo go cenię za "Niebiańskie istoty", które uważam za niezwykle oryginalne i świetne kino.

Gdyby spojrzeć na "Nostalgię anioła" od strony wizualnej i muzycznej to jawi nam się naprawdę ładny obrazek. Film jest bardzo plastyczny, barwny, niektóre obrazy są wręcz monumentalne. Nie sposób tego nie docenić. I chociażby ze względu na to nie mogłabym mu wystawić niskiej noty (bo naprawdę się napracowali). Z drugiej strony tyle tu bezsensownych, nielogicznych, kiczowato symbolicznych scen, że nie mogę go też ocenić wysoko. Więc najlepiej punktowo nie ocenię go w ogóle.

Temat ze swej natury tragiczny, mroczny, ale i interesujący został spłaszczony i potraktowany banalnie. Od początku miałam wrażenie, że oglądam produkcję disneyowską. Zresztą nie wiem, byc może głównym adresatem filmu miały być dzieci i nastolatki choć watpię ze względu na ciężkość tego tematu.

A propos tych niezrozumiałych, nielogicznych dla mnie scen/faktów/dialogów. Choćby to wysypisko, na które każdy kto chce ot tak przyjeżdża i rzuca sobie z góry lodówkę. Dalej, scena jak Suzie wiezie brata do szpitala - dla mne niepotrzebna ni to komediowa ni... Przestylizowana Sarandon w roli babci. Najbardziej dobiło mnie to, że tak samo zachowywała się podczas pierwszej wizyty (kiedy to m.in. wesoło gawędzi sobie z wnuczką o chłopakach w centrum handlowym) jak i po jej śmierci. Zero emocji, smutku, jakby nic się nie stało. Czy choćby miejsce morderstwa. Morderca wybudował podziemny bunkier w środku pola, niedaleko szkoły, koło drogi/skrótu którędy codziennie chodzą dzieciaki do szkoły??? Oczywiście nikt tego nie widział??? Teraz Suzie najpierw jest przestraszona na sam tylko widok faceta, a za chwilę schodzi z nim sama do schronu. Nawet scena kiedy matka upiera się żeby Suzie założyła czapkę. Jej młodsza siostra idzie razem z nią z gołą głową. Ta sama siostra innym razem gdy cudem uchodzi z życiem z domu zabójcy, z ewidentnym dowodem zbrodnii, wpada do domu i co...zaczyna pogawędkę z matką, ojcem, babką. Czy każda normalna, przestraszona osoba nie wpadłaby do domu drąc się od progu "to on zabił Suzie, goni mnie, łapcie go bo ucieknie, wezwijcie policję"?? Ten niedoszły chłopak Suzie też jakis taki banalny, przesłodzony. Scena z bejsbolem, którą wspomniałeś to już szczyt nieporozumień. Kiepskie dialogi, za dużo lukru, symbolizmu, banału itd.

Ja myślałam, że w ogole inaczej potraktują temat. Swego czasu dużo czytałam na angielskiej wikipedii historie zamordowanych/uprowadzonych dzieci i były one bardzo poruszające. Wyobrażałam sobie strach tych dzieci, co przeżyły, co by nam powiedziały gdyby mogły, co czują ich rodziny. I myślałam, że taki też będzie ten film tj. mimo tych fantastycznych wstawek bardziej prawdziwy, mroczny i poruszający. A on jest bardziej widowiskowy.

Choc pewnie dla rodziców, którzy stracili w taki sposób dzieci będzie i tak mocnym przeżyciem.

ocenił(a) film na 5
Polly_81

Mnie za to rozwaliło to, że zamiast podjechać bliżej pod dziurę i wywalić ten sejf. To główny zły, z kolesiem z wysypiska toczą go, tak dramatycznie przez połowę placu. No i tak jak zauważyła koleżanka w poście powyżej. Siostrzyczka powinna wbiec i krzyczeć Tato to on ją zabił. Ale lepiej było poczekać, jak mama przytuli tatę. A Pan zły się spakuje zdarzy zabrać ciężki sejf z piwnicy do auta. Odjedzie na wysypisko wywali go i ucieknie. Ciekawi mnie też, że policja nie urządziła jakiejś blokady.
Mogło być lepiej, sama muzyka i zdjęcia nie wystarczą. Dla mnie 5/10

ocenił(a) film na 6
Robert831231

Tez zauwazyłam absurd "toczenia" tego sejfu przez pół placu:)A resztę uwag tak jak u was. Tylko z tym "interesem zrzucania gratów w dziurę. Czytałam książkę więc wiem że ojciec Ruth tym się zajmował i widać w latach 70 było to powszechne.
Mnie troche rozbawila animacja spadającego sejfu. Rozumiem ze mialo to na celu podbudowanie dramatyzmu: "oto szczatki doczesne małej Salmonówny toną w bajorze" allleee jakos to nienaturalnie dla mnie wyjszło. Żeby ciezki sejfisko az tak pokonał wszystkie graty i spadl na sam dół??:)
Wydaje mi sie jednak ze ksiazka byla nudniejsza od filmu. opisane bylo w niej dziesiec lat od smierci Suzy. I sporo wycieto z korzyścią dla historii. Np. W książce, jak Suzy weszła w ciało Ruth, (ok. 7 lat po smierci Suzy) razem z Sinhem kochali się (całą noc i na różne sposoby więc raczej nie dla dzieci moment)
Ogólnie książka taka sobie, zawsze się zastanawiałam kto czyta książki w Stanach że bestsellerami stają się takie dziwne książki. No cóż różnica kulturowa.

Postac pana Harveya świetnie zagrana.

kulało aktorstwo Holly i może tych małych dziewczynek w niebie.
Nie pokazali po co ojciec Suzy wkłada te gorące igły do butelek ze stateczkami. Więc po co robić ujęcie bez puenty???
Mogliby wiekszy fragment piosenki Cocteau Twins puscic. Czekałam na niego bardzo. Polecam. 'Alice' się nazywa.

ocenił(a) film na 8
szefkas

Mnie również nie podobało się kilka rzeczy -postać Ray`a, wątek Ruth i
'kara' jaka spotkała Harvey`a.

ALE film jest tak plastyczny, z taką magią ukazuje to połączenie niebo-
ziemia, wspaniale wplata w niebo przedmioty zapamiętane z ziemskiego
życia, że pomimo niedociągnięć zapamiętam go na długo.

Jest emocjonujący. Szczególnie momenty ciszy -nie muzyka, a obraz
wywołuje te emocje.

Jak komuś się nie podobał, to nie będę go nawracać przecież, ale
poprzednikom chciałam napisać, że dla mnie rodzina Susie symbolizuje
różne zachowania ludzi po śmierci bliskiej osoby -matka:wyjeżdża, chce
być daleko, bo sobie nie radzi; ojciec: szuka winnego, myśli, że zamsta
da mu jakieś ukojenie w bólu; babcia: jej zachowanie wcale nie świadczy
o tym, że nie przeżywa śmierci wnuczki, ona po prostu wzięła na siebie
obowiązki rodziców, jest filarem, który trzyma te rodzinę po tragedii,
to świadczy o jej sile, a nie bezuczuciowości.

No a siostra Susie, dlaczego nei krzyczała od progu o winie sąsiada? Bo
zobaczyła, że mama wróciła, że może być tak jak dawniej, żadnego
poszukiwania, żadnej policji, znowu normalna rodzina. Na szczęście w
pore się opamiętała.

Tyle ode mnie.

ocenił(a) film na 5
Ann_Onim

Co najwyżej pomyślała że może być tak jak dawniej, przecież śmierć wszystko zmienia. No i też super chyba by było, gdyby morderca trafił do wiezienie. To znalezienie kości i pochowanie małej w normalnym grobie przyniosło by na pewno trochę ukojenia rodzinie. Poza tym to i tak nie tłumaczy tego że zdążył zapakować sejf do auta i odjechać na wysypisko.

No a mnie "kara" nawet się podobała, chociaż liczyłem że go złapią i usmażą na krześle.

ocenił(a) film na 8
Robert831231

"No a mnie "kara" nawet się podobała, chociaż liczyłem że go złapią i usmażą na krześle. "

[Spoilery!] Jaka jest różnica miedzy usmażeniem na krześle, a tym co go spotkało? Na krześle to by miał gapiów i dlatego fajniejsze?:)
Stało to co się stało, ja się cieszyłem, że taka kara spotkała go za to co zrobił tym wszystkim dziewczynką, a przez policję i tak był poszukiwany, więc to nie jest tak, że zginął jako anonimowa osoba, która nic złego nie zrobiła.
Pewnie jak by go złapali to by go oskarżono tylko o jedno morderstwo i by dostał dożywocie maksymalnie:)

Ann_Onim

Jasne. Nie chodzi o to, że film mi się w ogóle nie podobał po prostu mnie nie zachwycił, zwłaszcza w stosunku do moich oczekiwań. Niektóre sceny zrobiły na mnie wrażenie, ale co do całości mam dziwne odczucia. Jakby ktoś nas trochę naciągał. Zbyt dużo absurdów i schematów. Ma się wrażenie, że to ładnie opakowana banalna fabuła. Choć sam pomysł i techniczna realizacja bardzo dobre, w końcu to Peter Jackson.

Doskonale rozumiem, że każdy z członków rodziny Suzie symbolizuje określony rodzaj zachowań po stracie bliskiej osoby. Ale tak jest w każdym filmie. Jedno z rodziców koncentruje się na znalezieniu sprawcy i zemście, a drugie chce zapomnieć i jakoś żyć dalej. To nie jest zarzut sam w sobie, po prostu tu wypadło mało wiarygodnie. Kolejnym nielogicznym zdarzeniem był dla mnie też wyjazd matki Suzie. Dopiero co straciła jedno dziecko, morderca nie złapany, najprawdopodobniej ktoś z otoczenia, a ona zostawia dwójkę młodszych dzieci (w tym chłopczyka może 5/6 lat) i wyjeżdża zrywać jakieś owoce??? Why?

Wiem, że wszystko można logicznie wytłumaczyć, że chciała uciec, nabrać dystansu, ale mnie to nie przekonuje. Natłok tego rodzaju absurdów sprawia, że nie traktuje się serio bólu tej rodziny. Na jeden absurd możnaby było przymknąć oko, ale nie na aż tyle. Tak samo z nadmiarem symboli. No a z tą babcią to rozumiem, że są takie osoby o silnej psychice, ale zachowywanie się jakby nic się nie stało to przesada. Ja tam widzę Susan Sarandon jaką "znam" od lat (notabene bardzo dobrą aktorkę), ale nie babcię zamordowanej właśnie dziewczynki.



ocenił(a) film na 5
Polly_81

Faktycznie scena ze skrzynią była durna. Juz nie chce wspominać śmierci oprawcy. Wogóle Tucci był kiepski. Strasznie sztuczny. To,że gra psychopatę nie znaczy,ze robi to dobrze. Daleko mu do roli Jude Lawa z Drogi do Zatracenia choćby.

ocenił(a) film na 10
Wojtek_dpo

Ahh brak tej nielogiki etc
A czytałaś Pani książkę?
Jak sądzisz, reżyser sam sobie wymyślił te banały czy czerpał z powieści?!
Zanim coś napiszesz i kogoś ocenisz...wpierw sięgnij ku źródłom.

perkoss

A co ma piernik do wiatraka? Tylko nie mówcie, że mąkę.

Nie, nie czytałam książki i myślę, że nie mam takiego obowiązku.
Film nie jest jakimś bonusem do powieści pani Sebold. To oddzielne dzieło i będzie oceniane również oddzielnie. Obejrzałam film i mówię co o nim myślę. Moje ogólne zdanie nie było nawet bardzo krytyczne, a już na pewno nie obraźliwe. Wypisałam tylko rzeczy, które mnie raziły, przez które film mnie nie przekonał.

To, że w książce było coś wytłumaczone albo przedstawione wiarygodniej nie ma znaczenia co do mojej oceny filmu. Reżyser nie może oczekiwać, że każdy przed seansem przeczyta książkę więc on może pominąć pewne fakty. Sam musi stworzyć spójną historię, którą kupi widz.

Z drugiej strony jeśli nawet książka też zawierała te absurdy i banały to i tak niczego nie usprawiedliwia. To tak jakbyś ściągał na egzaminie z kolegi i miał pretensje do profesora, że źle Cię ocenił, a to przecież nie ty wymyśliłeś błędne odpowiedzi.

"Zanim coś napiszesz i kogoś ocenisz...wpierw sięgnij ku źródłom." - ???? Mam sięgnąć "ku źródłom"???Jakim źródłom??? Jeśli chodzi Ci o książkę to już mówiłam, że ja oceniam wartość filmu nie książki. Poza tym adaptacja nie musi być wierna książce.

Ty pewnie nie wypowiadasz się na temat żadnego filmu zanim nie przeczytasz wszystkie dostępne źródła, książki, oryginalny scenariusz i zanim wyślesz maila do reżysera w razie wątpliwości. Pzdr.


ocenił(a) film na 6
Wojtek_dpo

Jak dla mnie Tucci był najlepszyz tego całego grona szacownych aktorów.
Nie wiem jak grał Jude Law ale moim zdaniem psychopaci potrafia doskonale sie maskowac i zachowywac zwyczajniej od normalnych ludzi. To przez kontrast do ich czynow czyni ich takimi przerazajcacymi. I uwazam ze Tucci doskonale ten kontrast ukazal.

Bardzo doceniłam też piękno i klasE aktorską Sarandon. A ze miała taka role to nie jej wina a rezysera. Chociaż w książce jest pokazana bardzo podobnie. Też nie cierpi jak inni, duzo pije i moze to ją znieczula

Absurdy wynikają w wiekszośći ze skrótów z książki.


SPOJLER KSIĄŻKI!!!!!!!!!!

Matka wyjechala bo caly czas obsesyjnie myslala o corce i aby zapomniec o niej wplątała się w romans z tym policjantem.

I jeszcze tysiac innych niuansow ktore by tlumaczyly skroty myslowe zastosowane w filmie.

A I JESZCZE JEDEN ABSURD!!!!!!!!!! JAK MOGLI POLOZYC SPAC BABCIE NA GORZE LOZKA PIETROWEGO. TAKA KOBIETA NIGDY BY SOBIE NA TO NIE POZWOLILA. W KSIAZCE JEST ZE SPALA W POKOJU SUSIE. TYLE ODE MNIE

ocenił(a) film na 8
szefkas

'I jeszcze tysiac innych niuansow ktore by tlumaczyly skroty myslowe
zastosowane w filmie.'

ot i wszystko.

zawsze, gdy oglądam jakąś część Pottera, to mam wrażenie, że jeśli ktoś nie
czytał książki, to sporo rzeczy może mu się nie podobać, bo dlaczego to
tak, a to inaczej itp.

Myślę, że z Lovely Bones (Polski tytuł jest dla mnie nie-do-przy-ję-cia)
jest podobnie.

ocenił(a) film na 8
Robert831231

Nie rozumiem nigdy osób, które zarzucają filmowi, że jest słaby, bo jest coś nie logiczne itd. Rozumiem w filmach kryminalnych można do tego się doczepić. Ale w wielu filmach, właśnie takie sceny jak toczenie sejfu sprawiają, że film ma coś w sobie. Tak podchodząc do filmu i analizując każde zachowanie, działanie jakie pojawia się w filmie jest beznadziejne i trochę współczuje takim osobom.
Jak już tak analizujesz takie głupoty to można powiedzieć, że głupie było to, że ten harvey w ogóle został w tym domu, mógł wyjechać kilka miesięcy po zabójstwie, ale wówczas gdy Ojciec Susie napadł na niego, Wyjechałby pod pretekstem obawy przed sąsiadami czy coś takiego.
Takie analizy są zbędne i psują magie kina, to nie jest Strefa 11, gdzie widz tylko czeka, żeby wychwycic jakąś głupotę i parschnąć śmiechem na jej widok.
Nie rozumiem takiego wynajdywania nie logicznych sytuacji ogladając film, tak jak niektórzy to robili przy tym filmie czy innych jak np avatar, terminator i wiele innych.

Tysma

To znaczy, że reżyser może Ci wcisnąć każdą głupotę i nie psuje Ci to odbioru filmu? Nie wkurza Cię gdy widzisz, że historia jest naciągana, że sceny są absurdalne? Nawet fantasy musi mieć swoją logikę żeby to kupić. Na forum wypisałam to co mnie raziło żeby uzasadnić moją ocenę filmu. Miałam napisać - film mnie nie przekonuje bo nie i już?

Nie chodzi o to, że analizuję film i z lubością wytykam błędy żeby dowalić reżyserowi i poczuć się mądrzej. Po prostu oglądasz film i coś Ci nie pasuje. Patrzysz na filmową rodzinę i jej nie kupujesz. Widzisz osobno Wahlberga, Weisz i Sarandon. Zastanawiasz się: tak zachowuje się babka po brutalnej śmierci własnej wnuczki? Czy tam jest choć jeden sygnał, że ją to w jakiś sposób obeszło? Ojciec z kijem bejsbolowym lata po kukurydzianym polu, matka wyjeżdża zrywać owoce gdy morderca (najprawdopodobniej ktoś z otoczenia bo jak powiedział sam ojciec, Susie nie poszłaby z nieznajomym) jest jeszcze na wolności, zostawiając tym samym dwójkę małych dzieci etc. Widzisz ten nieźle wyposażony bunkier niedaleko szkoły, przy dość uczęszczanej drodze i myślisz jakim cudem on to wszystko zrobił przez nikogo niezauważony. Siostra Susie zaczyna podejrzewać sąsiada, ale policja skądże gdzieżby na to wpadła.

Na jedną absurdalną scenę można przymknąc oko, ale gdy jest ich więcej.

Nie chodzi mi o to, żeby obdzierać film z magii. Uwierz mi bardzo lubię filmy, o których nie można powiedzieć, że przedstawione tam historie mają wiele wspólnego z realnym światem np. komedia braci Coen "Raising Arizona". Ale tam wszystko jest osadzone w osobliwej konwencji i jest na swój sposób spójne.

Nie uwierzę, że gdy oglądasz film nie zwracasz uwagi na pewną logikę zdarzeń. Każdy to robi podświadomie. No a jeśli Ty nie, to ja Tobie raczej współczuje...chociaż nie, może jednak zazdroszczę.

ocenił(a) film na 8
Polly_81

"Zastanawiasz się: tak zachowuje się babka po brutalnej śmierci własnej wnuczki? Czy tam jest choć jeden sygnał, że ją to w jakiś sposób obeszło?"

Pisałem, już w tym wątku ze jak babcia się pojawia na ekranie po śmierci Susie to od jej zaginięcia mineło już ponad 11 miesięcy co mówi jeszcze przed pzybyciem babci detektyw d ojca w jakiejś tam rozmowie

"Siostra Susie zaczyna podejrzewać sąsiada, ale policja skądże gdzieżby na to wpadła. "
Policja olewa takie rzeczy, gdy byłem jeszcze dzieckiem dawno temu, chyba miałem 14 lat miałem włamanie do mieszkania, jak powiedziałem policji, że codziennie rano siedział człowiek przed domem gdy wychodziłem do szkoły, przez cały tydzień przed włamaniem potem już się tam nie pojawiał, to olali to zupełnie, mówili, że wezwą mnie na komendę żebym zeznał, ale gówno zrobili umorzyli śledztwo, więc wierze, że tak milicja może sie zachowywać.

No rozumiem Cie, wiem o co Ci chodzi z tym zwracaniem na błędy, ale np. scena w której on toczy ten sejf przez pół placu ma swój dramatyzm, ta dziewczyna w tych czarnych włosach to obserwuje czuje coś i widz zastanawia się czy ona wie, że tam jest, czuje ją. Ja oglądajać tą sceną na prawdę w ogóle nie myślałem, że to głupie, tylko cały czas byłem w napięciu czy ta brunetka powstrzyma go przed zrzuceniem sejfu do dziury. Może wczułem się za mocno w film, że mi to umknęło i skupiłem się na dramatyzmie tej sceny:P
Ale owszem też wyłapuje takie błędy z filmów, ale takie sceny jak ta z sejfem miała spełnić pewien cel w filmie, gdyby on podjechał wyrzucił ten sejf to by było owszem logiczne, ale film brakiem tej sceny toczenia by stracił w końcówce, niektóre zabiegi w filmie mają swój cel moim zdaniem ta scena ten cel spełniła.

ocenił(a) film na 8
Tysma

A i jeszcze co do tej rodziny ich zachowań, to trudno mi oceniać, bo nie wiem jak psychika matki, ojca i rodzeństwa w takich przypadkach działa, w jakim jest stanie.
Moge zrozumieć zachowanie matki, która chce w jakiś sposób zapomnieć o śmierci córki, a Ojciec który szuka winnego przez rok, non stop jej w tym nie pomoga.
Potem jak ona wraca to babcia jej mówi "myślałaś, że czas pomoże?" czy coś takiego, chodziło o to, że nic nie sprawi, że zapomni, nawet ucieczka z dala od rodziny.

ocenił(a) film na 6
Polly_81

Narzekacie i narzekacie, a tak na prawdę te wasze straszne błędy w filmie można o kant - za przeproszeniem - dupy otłuc.

Teraz wytłumacz mi co było nielogicznego we wrzucaniu starych gratów do zapadliska na farmie? Bo nie rozumiem.

Nie podobało ci się zachowanie babci po śmierci Suzie, a mi nie podobało się, że Joker w "Mrocznym rycerzu" głośno się śmiał. Batman zrzucił go z wysokiego budynku, a ten zamiast krzyczeć śmiał się. Napiszmy petycję do twórców, żeby to zmienili!

Filmowe umiejscowienie pola kukurydzy, a za tym i ziemianki było rzeczywiście głupie dość. A dlaczego Suzie weszła? Była jeszcze dzieckiem. Ot co.

Siostra nie drze się? Równie dobrze mogła się drzeć od miesięcy kiedy już wiedziała, że to Harvey zabił jej siostrę. Znalazła notes, który pobieżnie przejrzała i chciała go pokazać tacie. Tyle. Nagle pojawiła się matka i Lindsey była w szoku, nie chciała psuć atmosfery. Rodzicie mieli już dosyć tej sprawy, chcieli zapomnieć.

Jak chciałaś dramatu o porwanej i zamordowanej dziewczynce to nie wiem czego szukałaś na "Nostalgii anioła". Proponuje serię "prawdziwe historie" na TVN, tam lecą takie filmy.

Kiedy przeczytałem waszą krytykę sceny toczenia sejfu z ciałem Suzie, złapałem się za głowę. To była jedna z lepszych scen tego filmu, jak nie najlepsza. To było odliczanie. Odliczanie końca, odejścia. Tak ciężko to zauważyć? Nie łapcie się więcej za filmy, które wymagają choć odrobiny myślenia.
Poza tym seria "oszukać przeznaczenie" w ulubionych i Seagal w avatarze mówią same za gust filmowy kolegi nie umiejącego posługiwać się ojczystym językiem. Nie ma w tym nic złego jedni lubią takie filmy, inni inne, ale nie krytykuj czegoś, czego nie rozumiesz, już nawet nie dlatego, że robisz źle dla filmu, ale po prostu robisz z siebie głupka.

"kulało aktorstwo Holly i może tych małych dziewczynek w niebie"
No tak, rola dziewczynek z założenia reżysera miała być przełomowa, ale cóż nie wyszło :D

"Nie pokazali po co ojciec Suzy wkłada te gorące igły do butelek ze stateczkami. Więc po co robić ujęcie bez puenty??? "
Poczytajcie się i puknijcie w głowę. Pozwólcie, że posłużę się wypowiedzią użytkownika Negative:
Nie pokazali też jak srali, a srali na pewno.

Post o pochowaniu ciała, które przyniosło by ukojenie rodzinie to już całkiem mistrzostwo świata. Proponuje obejrzeć film dokładniej.

Jedyne z czym mogę się zgodzić to wyjazd matki. Głupie i niewytłumaczone.

Ode mnie film dostał 6/10 bo na tyle moim zdaniem zasługuje. Jackson jakby nie było wyszedł obronną ręką z ekranizacji swoją drogą świetnej książki i chciałbym, żeby kręcił filmy na podstawie wszystkich moich ulubionych lektur.

gaclav3

cyt. " nie krytykuj czegoś, czego nie rozumiesz, już nawet nie dlatego, że robisz źle dla filmu, ale po prostu robisz z siebie głupka."

Jasne jeśli coś mi się nie podoba tzn. że nie zrozumiałam filmu. To w zasadzie zabija każdą dyskusję. A powiedz mi co takiego skomplikowanego było w tym dziele? Subiektywnie wymieniłam co mi nie pasowało, co mnie nie przekonało, co było dla mnie sztuczne. Uzasadniłam dlaczego nie mogę go ocenić zbyt wysoko. Czyż nie po to istnieje forum???

Ale spoko 6/10 pewnie też bym mu obiektywnie przyznała.

Widzisz sam napisałeś, że wyjazd matki też był dla Ciebie niezrozumiały. A w sumie to też można logicznie wytłumaczyć, ludzie po takiej stracie moga zachowywać się irracjonalnie, mogą chcież zmienić otoczenie, uciec od problemów. Niby logiczne, a jednak tego nie kupiłeś. Dla mnie tak jest z wieloma scenami/zachowaniami w tym filmie. Po prostu tego nie kupuje, razi mnie to. Częśc ludzi na tym forum tez nie kupuje więc daruj sobie wstawki "nie zrozumieliście filmu więc się nie wypowiadajcie".

Irracjonalne zachowanie Jokera nie jest zaskakujące, ale brak reakcji babki po stracie wnuczki już jest. Ale już kończę z tą babkę bo mnie samą to nudzi.

I jeszcze jedno nie szukałam stricte dramatu ani historyjki na faktach rodem z Tvn (oszczędź sobie ironii i wyszydzania) tylko (wnioskując po trailerze) trzymającego w napięciu thrillera+dramat z fantastycznymi wstawkami, ale rzetelnie i logicznie opowiedzianą stroną realistyczną. Zresztą nikt nie zjechał zupełnie tego filmu. Każdy docenił wartswtę wizualną i muzyczną.

ocenił(a) film na 6
Polly_81

Tu nie chodzi o to czy się coś podobało czy nie. Kiedyś też nie lubiłem filmów, które trzeba było czytać, ale teraz każdy film banalny jest dla mnie po prostu słaby. A wy nie wymienialiście błędów fabularnych filmu, tylko to co nie pasowało wam w scenariuszu.

gaclav3

Nie jestem pewna czy do końca rozumiem Twój komentarz. W każdym razie o napisach nikt tu nie wspominał. Mi nie przeszkadzały bo ich nie czytałam.

Napisałam co mnie raziło w filmie, nie dzieliłam tego na błędy scenariuszowe i fabularne. Aż tak się nie wgłębiam. Oceniłam film jako całość. Ale z pewnością scenariusz nie był zbyt dobry.

ocenił(a) film na 6
Polly_81

Czytać film to metafora. Odgadywanie symboliki niektórych scen.
Ok, może niezbyt udana :P

ocenił(a) film na 8
Polly_81

polly_81 napisała: "Najbardziej dobiło mnie to, że tak samo zachowywała się podczas pierwszej wizyty (kiedy to m.in. wesoło gawędzi sobie z wnuczką o chłopakach w centrum handlowym) jak i po jej śmierci. Zero emocji, smutku, jakby nic się nie stało."

Nie uważnie oglądałaś film. Jest dokładnie powiedziane, mówi to chyba policjant/detektyw do ojca, gdy ten do niego wydzwaniał z nowymi nazwiskami podejrzanych że mineło już 11 miesięcy od zaginięcia córki i coś tam dalej:).
My widzimy babcie po raz drugi w ich domu jak przyjeżdza po śmierci Susie, wówczas już pewnie minął z rok. To nie jest tak, że ona była zimna, bez emocji, po prostu w jakimś tam sensie się pogodziła przez ten długi czas z tą sytuacją, a rodzice nie.
A ty tak to piszesz jakby z dnia na dzień to się stało, pamietaj, że to film i wcale nie musi nam reżyser pokazywać dnia po dniu z życia rodziny, po za tym jak wspomniałem jest powiedziane, że minęło 11 miesięcy, więc babcia nie szlocha itp.

Tysma

Akurat pamiętam, że babcia odwiedziła ich po 11 miesiącach od śmierci Susie. To zresztą też mnie zdziwiło bo odniosłam wrażenie, że to była jej pierwsza wizyta od czasu tej tragedii, tzn. nie odwiedziła ich wcześniej, zaraz po jej zaginięciu. A w obliczu takiego nieszczęścia to trochę dziwne, że wcześniej nie znalazła na to czasu, że w tak bolesnym okresie nie była z własną córką.

A jeśli była to jej pierwsza wizyta od tej tragedii to nieważne, że minęło 11 miesięcy. Pierwsze przywitanie swojej córki, która straciła dziecko nie byłoby ot tak sobie. Zresztą ani razu nie pokazano jej smutku, nie pokazano żadnej zmiany w jej zachowaniu. Ja wiem, że czas w filmie jest umowny. Że przecież nie pokazuje się każdej sceny. Ale reżyser musi wybrać takie sceny żeby przekonać nas, że to jest rodzina, że zaginięcie i śmierć jej wnuczki zrobiło na niej wrażenie. Nie chodzi mi nawet o łzy, krzyki tylko o jakąkolwiek reakcje.
Musisz przyznasz, że zachowanie podczas drugiej wizyty było takie samo jak podczas pierwszej. Musiała się tylko bardziej zająć domem. Jackson pokazują ją sprzątającą, jak wnuczek maluje jej paznokcie itd. Dla mnie było to nienaturalne. Ktoś powie, że się czepiam, ale tyle różnych scen, dialogów, zachowań w tym filmie było dla mnie nielogicznych i sztucznych, to jest tylko jedna z nich.

ocenił(a) film na 8
Polly_81

To nie musiała być jej pierwsza wizyta po śmierci Susie, to jest pierwsza wizyta, którą widzimy:P

ocenił(a) film na 8
Tysma

Babcia zachowuje się normalnie, tak jak podczas pierwszej wizyty i to mi się wydaje normalne, nie wiem czego oczekiwałaś, żeby babcia była wiarygodna to miała nie palić papierosów tylko chodzić smutna.
Nie malować paznokci, żeby mieć normalne relacje z wnuczkami? Miała porozmawiać z wnuczkiem o śmierci Susie, gdy ten malował jej paznokcie, wówczas jej zachowanie byłoby naturalne?
Takie zachowanie po takim czasie jest normalne, żyją zwyczajnie, tylko z piętnem, które bedą nosić do końca życia, ale to nie znaczy, że mają rozmawiać co chwile.
Jackson moim zdaniem fajnie pokazał jak różni ludzie radzą sobie w takich sytuacjach, chociaż muszę przyznać, że jest to dość sztampowe. Ojciec szukajacy zemsty, matka nie radząca sobie z tą sytuacją.

Dla mnie zachowanie babci było normalne, gdyby właśnie było takie, że ona mówi o tym rozdrapując świeże rany, przestaje dbać o siebie z powodu smutku:) to bym wówczas miał pretensje do Jacksona.

ocenił(a) film na 10
Tysma

A może babcia nie jest do końca zdrowa na umyśle / w końcu alkochol też
swoje robi w takich ilościach, może Babcia jest zimną "szmatą" i ma gdzieś
to wszystko ponieważ jest ogarnięta totalną znieczulicą...można by tak
snuć bez końca domysły etc.
A ja zwyczajnie proponuje wam sięgnąć do książki i myślę że wiele się
wyjaśni.
Ponadto podejrzewam że lekką ręką zacząłbym zapełniać te strony tytułami
filmów od których zalatuje absurdem i brakiem jakiejkolwiek logiki.
Niestety mało jest filmów w których wszystko jest poskładane w spójną
całość. Zresztą uwarzam że najwięcej wątpliwości etc, pojawia się głównie
przy okazji ekranizacji, gdzie stosuje się sporo skrótów myślowych
ponieważ przeniesienie z książki wszystkiego "jota w jote" na ekran,
spowodowałoby że nieraz brakłoby i 6 godzin by wszystko pokazać i
wyjaśnić.