Spoilery dotyczące bardziej książki niż filmu- jeżeli ktoś nie chce znać niektórych szczegółów, to proszę nie czytać :).
Stwierdzam, ze książka wygrywa. Film owszem jest piękny, chwyta za serce w niektórych momentach, jest wiele pięknych, surrealistycznych wizji nieba, ciekawe pomysły. Jednak uważam, że jest jednocześnie zbyt przekombinowany i może być miejscami niezrozumiały, dla kogoś kto ksiązki nie czytał. Są także pewne sceny, które bym znacznie skróciła, bo nie czułam, że wnoszą cokolwiek do filmu, a jedynie go przedłużają -chociażby to skakanie po niebie i polu kukurydzy nonstop. Dodatkowo zrobiony jest tak, by był przystępny dla młodszej młodzieży, by nie był zbyt straszny. Fabuła została zbyt bardzo uproszczona.
Książka, za to, jest bardzo dobitna. Autorka bez żadnych ozdobników opisuje gwałt (którego w filmie zabrakło) i morderstwo oczami 14-nasto letniej dziewczynki, można wręcz poczuć tę bezsilną złość i smutek zamordowanej. A poza tym, opowieść rozgrywała się na przestrzeni wielu lat, skupiała się bardziej na życiu na ziemi niż na niebie, opisywała bardziej zmiany w życiu bohaterów, i była bardziej rozbudowana- chociażby śledztwo w sprawie Ray'a, dorastanie siostry Susie , to jak nawet o tym nie wiedząc natknęła się z chłopakiem na dom, w którym 'miły' sąsiad zamordował inną kobietę, romans matki z policjantem dowodzącym w sprawie.
Jakie jest wasze zdanie?