A ja mam mieszane uczucia. Z jeden strony chciałabym powiedzieć, że film jest piękny i wzruszający (chociaż ja jestem strasznym płaczkiem, a łezka mi się zaledwie zakręciła i to tylko 2razy;) ). Ale z drugiej strony mnie trochę przeraził! Wizja błąkania się po śmierci jakoś mnie optymistycznie nie nastraja:/ Suzie znalazła swoje niebo, a co się dzieje z tymi, którzy go nie znajdują? Tak się błąkają bez końca? Trochę dobijające. Poza tym rozumiem, że skoro film jest na podstawie książki, to ta cała babcia też w niej występuje, ale w filmie jak dla mnie była zbędna. Pewnie chcieli rozbudować rolę Susan Sarandon więc wprowadzili te przerywniki o tym, jak pali jedzenie i robi pranie, ale moim zdaniem niczego to nie wnosiło. Także babcia na OUT:] Podsumowując- spodziewałam się czegoś ciekawszego, co będzie trzymało w napięciu cały czas,a chwilami bywało nudno. Ale generalnie film dobry.