Miałem chyba do filmu za duże wymagania - przeczytałem kilka recenzji, postów itp., kocham dwa arcydzieła Jacksona (trylogię Władcy oraz Martwicę mózgu). Początek zachwycający, "jeżdżący po uczuciach i emocjach", wątek z kochającym ojcem wspaniały - wycisnął mi kilka łez z oczu, potem niestety rozwleczenie, nuda, cukierkowe wizje i magiczne krainy - brakowało tylko Matki Boskiej, Sjrzydełek na ramionach i jednorożca, (uwaga spoiler) - motyw z ostatnim pocałunkiem/chwilowym "pożyczeniem" ciała - żałośnie cukierkowy, zakończenie nijakie. Nie czytałem książki - nie znam materiału wyjściowego - nie dyskutuję - to co wyszło - 5/10 - nie 2/10 za pozytywy, które opisałem na wstępie.
PS. Motyw z "odpuszczeniem" pedofilowi/seryjnemu mordercy - niewytłumaczalny z moralnego punktu widzenia - nie chodzi o zemstę ale o los innych dzieci, które znajdą się na jego drodze - w prawdziwym życiu na sopelek bym nie liczył