Nostalgia Anioła to jeden z najważniejszych i najbardziej oczekiwanych filmów roku 2009. Oparty na bestsellerowej książce pani Sebold. I także ja czekałem cały rok na ten film. Ale do rzeczy.
Najpierw trzeba sobie powiedziec prawdę że sama książka to nic szczególnego , po mocnym początku , strasznie się nudzimy i zmuszamy do dokończenia książki. Brak to pytań o Niebo , Boga czy sprawiedliwośc. Na próżno też doszukiwac się uniesień. Są za to momenty wzruszające i chwytające za serce ale to za mało. Dlatego nie dziwi fakt że autorka wydała zaledwie dwie ( no trzy z tego tylko jedna odniosła sukces ) książki w swoim życiu.
O powstaniu filmu trąbili już w roku 2004 , kiedy to ze względu na zapowiedzi Jacksona pierwszy raz sięgnełem po książkę i niestety przyszło mi czekac na film aż 6 lat. No i wreszcie jest. A jak ?
Ano nie wszystko zagrało ale nie jest tak źle. Przede wszystkim film jest trochę ugłaskawiony , pewnie ze względu na najmłodszych , brakuje oprócz sceny gwałtu także bardzo wzruszającej sceny na polu, gdzie zebrali się mieszkańcy miasta. Poza tym niema ( według mnie najgorszego elementu w książce ) sceny łóżkowej. I strasznie okrojone jest zakończenie. No i romans.
Zresztą cały film Jackson zrobił po swojemu i gdzie nie gdzie mu to wyszło a gdzie indziej nie.
Największym plusem jak i przekleństwem są efekty specjalne, zdjęcia są przepiękne a obraz niesamowity ale jest ich zdecydowanie za dużo i przytłaczają film. Orgia kolorów sprawia że czujemy się jak w wesołym miasteczku a sam film przez to staje się infantylny. Gdzie takie dzieła jak np.To wspaniałe życie (1946) czy Cud na 34 ulicy(1947) które to nie musiały korzystac z takich chwytów żeby stac się wielkimi filmami.
Świetna jest też muzyka , niestety bez przerwy pan Jackson posuwa się naprzód w iście wyścigowym tempie i poszczególne sceny ogląda się jak w kalejdoskopie.
Na uwagę zasługuje kreacja Stanley Tucci/Pan Harvey, Saoirse Ronan radzi sobie dobrze . Niestety to wszystko bo inni aktorzy : Wahlberg ,
Weisz ,Sarandon i inni to juz katastrofa może dlatego że Jackson nie dał im co zagrac.
Wielkim plusem mimo iż nie było sceny gwałtu jest zwabienie przez pana Harveya Susie do nory kiedy to moje serce coraz szybciej zaczynało bic w rytm serca dziewczynki. Poza tym naprawdę mocna scena (jak z horroru) kiedy Suzie opowiada o innych ofiarach no i włamanie do domu.
Film wydaje się byc pusty a obraz nieba sztuczny co psuje atmosferę. Podobnie jak w przypadku King Konga Jackson przedobrzył i oby tegosamego nie zrobił z Hobbitem.
Niestety to wszystko , trochę to za mało jak na dobry film ale na pewno nie przejdzie nie zauważony. I według mnie to jeden z lepszych filmów 2009 r.
Moja ocena w skali od 1 do 6 :
Książka : 3,75
Film : 3,8
O tym, że nie wspomniano o Bogu w książce uważam za wielką zaletę, gdyż sprawia to, że książka jest bardziej uniwersalna. Nie rozumiem natomiast zupełnie zarzutu a propos Nieba i sprawiedliwości gdyż to właśnie te dwie sprawy bardzo pochłaniają Susie - a konkretnie brak sprawiedliwości i oczekiwanie na nią w świecie żywych, podczas gdy, będąc już w świecie umarłych, nie może myśleć tymi kategoriami i ostatecznie godzi się z tym i prawdziwie odchodzi. To, że Niebo nie jest doskonałe i że Susie wcale nie chce się tam znajdować również jest wielokrotnie zaznaczone. Ostatecznie jednak dowiadujemy się, że miejsce, w którym Susie znajdowała się krótko po swojej śmierci nie jest tym prawdziwym Niebem, o którym opowiada nam ona pod koniec książki. Jak wygląda to prawdziwe? Cóż, zapewne w języku żywych nie da się tego dokładnie opisać więc Susie kreśli tylko pobieżny portret, który ma oddać nam atmosferę tego miejsca.
Co z tego, że autorka wydała tylko trzy książki w swoim życiu? Ilość nie równa się jakości. Niektórzy piszą mnóstwo chociaż nie mają wiele do powiedzenia, inni natomiast chcą się podzielić czymś konkretnym. Poza tym mówienie w ten sposób świadczy o tym, że autorka już nie żyje i te trzy książki to jej cały życiowy dorobek.