Problem polega na tym, że szanse mógłby mieć, gdyby Ameryka i wzorujące się na nich społeczeństwa były bardziej otwarte na trudne problemy i były gotowe spojrzeć krytycznym okiem na samych siebie. Tucci gra genialnie, tylko niestety postać tak obrzydliwą, że purytańskiej Akademii bedzie trudno uznać, że jest to postać (bo bardzo często nagradza się postacie i to jakie walory społeczne ze sobą niosą), która powinna być nagrodzona. Kilka 2 przykłady:

a) Debil o złotym sercu (Przeciętny Tom Hanks w "Forrest Gump") - Oscar!!!! Retarded ojciec wychowywujący córkę i walczący o prawo do opieki (Genialny Sean Penn w "I am Sam") - brak Oscara.


b) Dziwny i 'naprany';) Javier Bardem w "To nie jest kraj..." - oscar vs D.D. Lewis w "There will be Blood"

Każda z tych postaci nie nagrodzonych mówi Amerykanom coś o nich samych. Pokazuje sendo ich społeczeństwa pozbawionego relacji społecznych (patrz Facebook - kiedyś ludzie po prostu się umawiali a teraz życie towarzyskie kwitnie przez internet). Mieszkałem w USA w latach 80 i uwierz mi, te społeczeństwa faktycznie tak wyglądają. Ten film ukazuje jak na takich przedmieściach w tych kolorowych pieknych domkach mieszkają ludzie o bardzo skrzywionej psychice.

Tucci jest ucieleśnieniem ich wielkiego strachu - to, że ich sąsiad, bliski znajomy może być pedofilską bestią; to że to co jest ukazane w filmie może wydarzyć się każdemu.

Więc nie sądzę, że dostanie oscara. A do tego, pominięcie tego filmu w innych kategoriach jest wielką pomyłką.

Pozdrawiam

Hmmm... To ja może tylko przypomnę, że wszystkie wymienione przez ciebie przykłady nagrodzonych dostały oprócz Oscarów całą masę innych nagród i wyróżnień, nie tylko amerykańskich (BAFTA). A co do "mówienia o sobie samych", to jakoś nagrodzili Kevina Spaceya za "American beauty", więc radziłbym nie generalizować. Pzdr.

I jeszcze jedno; dlaczego akurat odniosłem się do Seana Penna. Ten film uświadamia widzom, że w rozumieniu przecietnego Amerykanina dobro dziecka to 'posiadanie' a nie nie miłość rodzica. Film ukazał jak bezdusznie Amerykanie podchodzą do problemu relacji dziecko-rodzic. Dopóki przygłup Forrest Gump dokonuje cudów i spełnia 'American Dream' to wszyscy go kochamy i nawet dajemy mu opiekę nad synem. I wszystko jest jak w bajce. Sam natomiast jest pozbawiony mozliwości wychowywania dziecka bo jest przeciętnym 'nieudacznikiem'. Nie ma grubych milionów jak Forrest, więc napewno źle wychowa córkę. I co gorsza, przeciętny człowiek pozbawiłby go tych praw. Patrzę na Siebie i co widzę? Zatem postać, która pokazuje nam czym naprawdę jesteśmy i jak myslimy.

DD Lewis w "There will be blood" ukazał jak kwiożerczą postacią może być ktoś dla którego liczy się jeden cel - pieniądze, władza etc.

A Tucci oprócz tego, że ukazuje grozę w naszym życiu, ukazuje też kim może krypto być każdy z nas. Brr, aż ciarki przechodzą.

Powiem tak:
"NIE, nie można dać oscara; dajmy go temu co zagrał tego co był uzależniony od narkotyków, a za drugoplanową temu co grał tego z IQ minus 345, co wynalazł lek na raka i czerwonkę" "Aha za film dajmy temu co dzieje się w kosmosie z tymi niebieskimi ludzikami, co własne gony wsadzaja w ogony cudzych stworów latajacych i co to generalnie przypomina lekturę szkolną"

no tak niestety, ale to zawsze wiadomo i jest tak na każdym kroku praktycznie: świat jest zawsze
niesprawiedliwy...

ja uważam, że Nostalgia Anioła mogłaby dostać oscara (albo przynajmniej nominację, zawsze to jakieś
wyróżnienie) za efekty specjalne, bo jak dla mnie to były bardzo dobre, szczzególnie podobały mi się te
statki w butelkach rozbijające się na morzu... ale i Saoirse Ronan według mnie grała bardzo dobrze, co to juz
16-latka nie może dostać oscara...no ale to oczywiście tylko moje skromne zdanie, a nie 'wykształconych'
Amerykanów...

Saoirse Ronan miała już nominację do Oskara za rolę w "Pokucie" kilka lat temu także akademia może uznać, że "dzieciak" już dostał wystarczająco dużo :p

Mimo wszystko, mam nadzieję że jednak go dostanie, co prawda jego postać była okrutna ale Oscary są przecież za grę aktorską, którą zaprezentował tutaj na najwyższym poziomie. Takie precedensy już się zdarzały, że Oscara dostawała osoba która miała nawet "marne" szanse.

abed, pewnie jest trochę racji w tym co piszesz, a do wyborów Akademii często można mieć zastrzeżenia, ale dla Stanleya Tucciego w tym roku problemem nie jest to, o czy mówisz. W tym roku problem nazywa się Christoph Waltz. To on zdobędzie w tym roku Oscara za rolę drugoplanową, ale tym razem będzie to wybór jak najbardziej słuszny.

Co do Saoirse Ronan, to zagrała naprawdę dobrze, ale nie aż tak, żeby dostała choćby nominację. Rola w "Pokucie" była naprawdę rewelacyjna, o wiele lepsza niż ta w "Nostalgii anioła".