Parę godzin wczesniej skonczylem książkę.Książka 10/10 ale przejdzmy do filmu..."opowieść o gojeniu duszy i śmierci napisana w postaci thrillera" a wszystko to w zabarwieniu fantasy.Bardzo dobrze dobrane role.Tak sobie mniej wiecej wyobrazalem kreacje ksiazkowych bohaterów przelane na ekran.Plus za świetnie dobrana muzyke i efekty (magia). Noo ale jak to zwykle bywa rzadko która ekranizacja książki dorównuje jej samej i tak jest i tutaj. Pare istotnych wątków zostało pominiętych.Poza tym odniosłem wrażenie że reżyser za szybko z poczatku przeskoczyl na koniec. Poza tym pare razy skakal po wydarzeniach ukazujac je niechronologicznie co może nieco utrudnić odbiór filmu widzowi który nie czytał książki ale może być też wręcz przeciwnie. Wiadome jest ze jak czytasz to sobie wyobrażasz, w twojej głowie tworza sie pewne obrazy a potem dostajac gotowa ekranizacje przed oczy krzywi sie nosem ze w myslach w naszej glowie wygladalo to inaczej. Natomiast widz który nie czytał ksiażki traktuje to jako kolejny zwykły film a czy będzie niezwykły zadecuduje całość. Sztuką reżyserską jest to by zadowilić widzów czytajacych książkę i tych co jej nie czytali. Jackson ekranizując Władce Pierścieni spisał sie na złoty medal(no z malymi potknieciami), tutaj ma ode mnie srebro (z nieco wiekszymi potknieciami) 8/10 :))