Po tytule, rolach glownych i krotkim zapoznaniu sie z trescia tego filmu, liczylam na kawalek calkiem niezlego kina .
Nie prostego, lecz sklaniajacego do myslenia, ktory zapadnie mi w pamiec.
Wszystko w tym filmie dziala na jego niekorzysc -
*dziwne 'wizje', ktore zapewne mialy urzekac kolorami i brakiem realizmu, w rzeczywistosci sa nuzace i calkowicie pozbawione logiki . Nierzadko przewijalam je, w nadziei ze zobacze w koncu cos, co zalicze do pozytywow. Na prozno.
*irytujacy mnie niesamowicie fakt, ze zabojca pozostal bezkarny. Brak tu logiki - znaleziono niemalo cial, i nikt go nie podejrzewal? (Nie ma mordercy doskonalego, szczegolnie ze policja rozwiazywala juz bardziej skomplikowane przypadki. - ach, ten moj brak wyobrazni i realne spojrzenie na swiat ;] ). Poza tym - ja rozumiem, ze zycie nie jest piekne i kolorowe. I ze tak moglo faktycznie byc- zgadzam sie z tym.
Ale idac do kina, nie chce ogladac niesprawiedliwosci, mordercow, ktorzy pozostali bezkarni. Spodziewalam sie innego zakonczenia.
Jestem rozczarowana na calej lini .
poza tym- brak tutaj jakiejkolwiek 'akcji' . Caly czas czekalam na scene, dzieki ktorej trudno bedzie mi zlapac oddech i niestety nie bylo ani jednej .
Plus jedynie, za scene, gdy Suzi wchodzi do 'domu mordercy' i odkrywa, ze nie tylko ona padla jego ofiara.
Ten krotki fragment filmu byl calkiem dobry .