Film jest naprawdę dobry, świetnie się go ogląda (mimo nieco nudnych momentów od czasu do czasu) i dodatkowo nieziemsko wzrusza, co jest jak najbardziej zaletą. Rozczarowało mnie jednak zakończenie, a konkretniej scena, w której ginie Mr Harvey. Totalnie naciągana scena według mnie i jakby na siłę wykreowany happy end, naprawdę ciężko mi było poważnie podejść do faktu, że psychopata mordujący przez kilka lat dzieci, balansując na krawędzi złapania i ryzyka związanego z morderstwami, został zabity przez... sopel, który wpadł mu za kurtkę, powodując upadek z urwiska... Mogli całkowicie pominąć motyw śmierci Harveya albo zgładzić go w jakiś bardziej wiarygodny sposób. Śmierć przez spadnięcie ze skarpy spowodowane lodem za kurtką? Wybacz panie Jackson, totalnie tego nie kupuję.
Poza tym jednak film naprawdę świetny i godny polecenia. Widoki i animacje w czyśćcu zapierają dech w piersiach, a sama historia jest mistrzowskim wręcz wyciskaczem łez, tak też zdecydowanie warto obejrzeć, nawet pomimo drobnego potknięcia, jakim było zakończenie. Polecam! :)
Zgadzam się w 100%!!!
Co to w ogóle za zakończenie? Zamiast dorwać mordercę, znaleźć jej ciało, to on uderzony przez sopel lodu spada sobie z urwiska.. Film zapowiadał się naprawdę fajnie, oglądałam z zapartym tchem, ale końcówka? Totalne rozczarowanie..
Nie miejcie mnie za sadystkę, ale już chyba wolałabym, żeby ten sopel mu się wbił w głowę. I na to zresztą liczyłam ;)
Też mi się właśnie wydawało, że tak się stanie i już przygotowałam się na zamykanie oczu xD
Zgadzam się z wami całkowicie i też mi się ten moment nie podobał. Ja bym go po prostu wzięła i aresztowała, tudzież zrobiła np coś takiego, że on próbuje zaciągnąć tą dziewczynę, co kurzyła do samochodu, mała szamotanina i nietrudno już teraz o to, żeby zwyczajnie przy tym zleciał, a i bardziej realistycznie by to wyszło. Wiem, że to miało na celu pokazać, że to była zasługa Susie, no ale to też przedstawia ją w nieco gorszym świetle. Jednak to, że nie znaleźli jej ciała mi się akurat podobało z dwóch przyczyn: nie sądzę, żeby oglądanie odleżałych przez tyle czasu i zmasakrowanych zwłok było czymś przyjemnym dla rodziny, a drugą przyczyną jest, jakby nie patrzeć to, że w końcu została zwyczajnie zakopana pod ziemią tak, jak być powinno i miała spokój :)
Agreed. Gdyby Harvey po prostu odjechał i zniknął, zakończenie byłoby dużo mocniejsze i nie tak naciągane.
No końcówkę można sobie dopowiedzieć. Znaleziono dowód że to Hervey zabił Susie i policja w końcu znalazłaby ciało,przecież w momencie gdy Hervey chciał pozbyć się ciała na miejscu byli świadkowie np.Rey a media na pewno to nagłośniły. Proszę o skomentowanie mojego postu :)
w książce Harvey został zabity przez sopel lodu. nie mogli zmienić zakończenia jego śmierci skoro film jest na podstawie książki
Podczas oglądania filmu wzruszałam się wiele razy :) Miałam też nadzieję, że w czasie przetaczania sejfu do zsypu (czy co to było :P) sejf się otworzy i będą dowody na niego, plus znalezionoby ciało. Co do zakończenia, to też miałam nadzieję, że ten sopel trafi go w głowę, a nie za kurtkę, co spowoduje jego upadek i śmierć.
Co Wam powiem to Wam powiem ale zryczałam się strasznie, zwłąszcza na sam koniec...
Mam to samo. Ta scena kiedy Harvey pozbywa się ciała Suzie jest dla mnie tak przygnębiająca, że nawet nie chcę o niej myśleć.
Też miałam taką nadzieję, rzeczywiście pozostał taki niedosyt ciało nie odnalezione gośç ginie głupio, ale przynajmniej te sople się wyjaśniły. Generalnie film oceniam na dobry
Myślę, że zakończenie bardzo tutaj pasowało:
- Harvey zrzuca sejf do zsypu, sejf turla się i na koniec wpada do błota
- Harvey podczas upadku również się obraca i na końcu umiera
Nie wiem, czy to dobre porównanie, pomyślcie nad tym sami. ; )
Zakończenie jest takie bo w książce takie jest, tylko tam wyraźniej jest zaznaczone ze to Susie spuszcza na niego sopel i wÓwczas ma to sens
Również się zgadzam. Generalnie, nawet w książce nie byłoby niestety niczym zaskakującym zakończenie że Harvey ucieka...w końcu jak wielu psychopatów i morderców jest wśród Nas lub ( niestety) dożywa sobie spokojnie starości, nigdy nie ujęci przez policję...
Ponieważ książkę czytałam bardzo dawno, to nie pamiętam; czy autorka opisuje że Susi została zgwałcona czy tylko zamordowana? TVN na którym przed chwilą oglądałam podawał taką informację w opisie, jednak ani w filmie ani książce ( z tego co pamiętam, ale mogę się mylić) nie ma chyba o tym wzmianki... to tak na marginesie, z czystej dociekliwości.
Tutaj na filmwebie też jest w opisie ze została zgwałcona a we filmie żadnej wzmianki o tym nie było, choc w sumie można się domyślić.
Nie czytałam ksiazki więc Ci nie pomoge. A z ciekawości to jak oceniasz film w porównaniu książką? Bo zdania są jak zawsze podzielone ;)
Czytałam ją jako nastolatka i wtedy książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie...Uważam więc z perspektywy czasu, że jak to często bywa; książka lepsza:) Ale nie wykluczam też tego mojego młodzieńczego, emocjonalnego zabarwienia, które ma wpływ na ocenę. Nie mniej jednak film uważam za ciekawy i dobry, choć obecnie nie należy on do moich ulubionych kanonów filmowych. Ale jak to z gustem bywa, w każdym wieku i kolejnej fazie życia ewoluuje wraz z nami. A do książki muszę zajrzeć, bo mnie potem nurtują takie niuanse...:) Pozdrawiam
jest taki moment w filmie kiedy Holly i Suzy stoją w altance z dachu ktorej zwisają sople lodu. Suzy mowi Holly jak bardzo pragnie zemsty i jak bardzo nienawidzi Harveya, bo przez niego stala sie niczym. Holly mowi jej wtedy, ze Harvey zaplaci za wszystko, ale nie w taki sposob jaki chcialaby tego Suzy i w tym momencie mamy zblizenie na topiące się sople lodu.