Gdyby morderca został ujęty byłaby to zupełnie inna historia (a fani książki ukamienowaliby Petera Jacksona ;). Jednym z najważniejszych motywów jest właśnie to, że Susie musi pogodzić się z tym, że w świecie żywych nie ma sprawiedliwości i dlatego właśnie ona została zamordowana a Harvey żyje i ma się dobrze. Susie musi uwolnić się od świata żywych, by dowiedzieć się, czym tak naprawdę jest Niebo. Dziewczynka pragnie jednak sprawiedliwości, ba! ona jest żądna zemsty, ostatecznie otrzyma tę sprawiedliwość ale nie w takim sensie, w jaki rozumieją ją żywi (Holly : "Wszyscy umierają").

W książce scena gwałtu jest jedną z najważniejszych ale nawet scena morderstwa nie została dokładnie opisana, choć wiemy dokładnie jak Susie umarła i co potem Harvey zrobił z jej ciałem. Już te szczątkowe opisy są wstrząsające, czy naprawdę chciałbyś więc widzieć na ekranie, jak czternastolatce podrzynają gardło a potem ćwiartują jej ciało? Poza tym, gdyby scena morderstwa była w filmie nie mielibyśmy tego momentu złudnej nadziei, że Susie jednak udało się uciec, a sceny, w których Susie stopniowo zdaje sobie sprawę z tego,że nie żyje nie miały by takiej mocy - łącznie z jedną z najlepszych scen w filmie czyli tą w łazience Harveya.