Jak powszechnie wiadomo, społeczeństwa 21 wieku ogólnie rzecz ujmując zatraciły umiejętność myślenia i dochodzenia do własnych wniosków. Dziękuję za to wszystkim tym, którzy relacjonują rzeczywistość i narzucają wszystkim opinie, tzw. 'mainstream' za którym cała masa niemyślących podąża.
Wiele się mówi o ty jak film jest oceniany przez 'krytyków'. Zawsze mnie to zastanawia, jakie konkretnie kategorie są przez takowych rozpatrywane. Czy zatem Roger Ebert który ocenił '2012' na B+ a "Nostalgię" na D posługiwał się jakimś ukrytym kodem? Każdy może rzec, że oceniamy filmy w swej kategorii, ale co to oznacza? Jaką kategorię dajemy "Nostalgii" - dramat? melodramat? obyczaj? Zatem według Eberta, omawiany film to absolutne dno w kategorii filmów z tych kategori, natomiast '2012' to rzecz bliska arcydziełu w swej kategorii. Ale logicznie rzecz ujmując, czy możemy mówić o arcydziełach (etymologicznie, tworach, którym nadano największe kanony piękna) w produkcjach typu '2012'. I jak to się ma do 'szmiry' "Nostalgii.
Już lepiej wypada tu Ty Burr, który daje odpowiednio C dla '2012' i D+ dla 'Nostalagii'. Sprawa wątpliwa.
Oglądając film nie cztałem innych opinii, więc te nie wpłynęły na moją ocenę. Nie walczę za, ani przezciw, więc moja ocena filmu nie jest narzucona przez cudze opinie. A jaką mam opinię? To zachowam dla siebe. I niech każdy zrobi to samo. Niech sam dokona oceny.
Pozdrawiam