A mi się wydawało, że to było This Mortal Coil "Song to the Sirens", co zresztą było też w "Lost Highway". Więc ziornęłem na Wiki, no i jest tak: jest to cover niejakiego Tima Buckley'a z 1970 r., nagrany przez This Mortal Coil, co było składem ludzików z wytwórni 4AD, której gwiazdą w latach '80 było Cocteau Twins, więc nic dziwnego, że Elizabeth Fraser (wokalistka C.T.) śpiewa w tej piosence. Ale pod szyldem This Mortal Coil, więc to mi się wydawało lepiej;d;d Pozdrawiam. ps: Kawałek znakomity i moment w filmie też cudowny!
Mi się z kolei film nie podobał i to chyba nawet bardzo. Ale nie jestem jednym z tych którzy wulgarnie krytykują na bazie subiektywnych odczuć.
Dlatego też piszę tutaj.
Z małą prośbą, czy też nadzieją, żeby ktoś mi powiedział o co tutaj chodzi? Bo wyszedłem z kina i ....i co? Film ślicznie zrobiony, nieźle zagrany, ale nie widze w nim żadnego sensu, żadnej pointy a chwilami niektóre sceny (jak ta z sejfem wrzucanym do leja, tudzież z tym "notatnikiem" który siostra zmarłej ukrałda mordercy) wydają mi się poprostu strasznie głupie...
Zapewno poprostu tego filmu nie zrozumiałem, przyznaje się odrazu i nie chciałym żeby tutaj ktoś doszukiwał się ironii...naprawdę mam nadzieję że ktoś mi powie o czym to właściwie jest ? :)
Pozdrawiam,