Byłam wczoraj na pokazie przedpremierowym i jestem absolutnie zachwycona. Film jest przepiękny, wspaniały wizualnie, ale też fabularnie. Lektura książki Alice Sebold jest dopiero przede mną, ale stworzyła naprawdę piękną, poruszającą historię. Sama opowieść to przede wszystkim niezwykle smutna, ale i pełna nadziei opowieść o rodzinie postawionej w obliczu wielkiej tragedii, jaką jest zaginięcie i śmierć dziecka. Do tego naprawdę powalające efekty specjalne, czyli to "niebo", w którym żyła Susie. Bardzo przypadła mi do gustu też muzyka i aktorstwo. Jestem fanką młodej Saoirse Ronan, jestem pewna, że będzie wielką gwiazdą. Wielki plus za rolę Susan Sarandon jako babci Lynn i Stanleya Tucci w roli mordercy.
Film zdecydowanie wyciska łzy, ale pozostawia też z refleksją. Wspaniały, polecam!
Co prawda nie czytałem książki, także nie mnie porównywać (ale założe się że jest lepsza, prawie zawsze tak jest) Film jednak w sposób niezwykły gra na uczuciach odbiorcy (przynajmniej u mnie). Gra aktorkska na wysokim poziomie (aktorzy zagrali prawdziwie i przekonywująco, rozpacz, zagubienie, strach i pożądanie było ukazane w sposób niezwykły) Pochwalić musze w szczególności Saorsie Ronan, z jednego powodu. Jej oczy były otwartą książką do jej duszy, mało aktorów potrafi wykorzystać ten atut. Z podobną grą spotkałem się chyba jedynie w filmie "braveheart" u Mel Gibsona. Film miał również niezwykły klimat oraz trzymał w napięciu. Fabuła- W niektórych momentach troszke nawalała- za dużo babci Susie, za mało Ruth (postaci która intrygowała mnie najbardziej).
ale podobało mi się jak ukazali kontakt Susie ze światem zewnętrznym oraz to jak on łączył się z jej światem. Końcówka nienajgorsza, przemawia w pewien sposób do widza.
Kolejnym atutem jest muzyka- w szczególności utwór Song to the Siren (w momencie gdy Susie ma iść do nieba)naprawdę chwyta za serce.
No ale żeby nie było, przejde do minusów:
Jak już powiedziałem, za dużo babci Suzie (nie widze w tej postaci nikogo kto mógłby w jakiś spójny sposób wiązać się z filmem) , kolejny minus to efekty , wszystko zdawało się być tak bardzo sztuczne. Pare innych niepotrzebnych scen (np.moment w którym Suzie "szaleje" z Holly) czasem film wydaje się być nieco chaotyczny, jednakże oglądałem go z przyjemnością i uważam go za bardzo niedoceniony film i jest to jeden z moich ulubionych filmów.