Myślałam, że film będzie rewelacyjny, a nie zrobił na mnie piorunującego
wrażenia, spodziewałam się czegoś lepszego.
Wg. mnie książka jest lepsza.
Święta racja! Po przeczytaniu powieści oczekuje się czegoś co najmniej tak dobrego. W tym filmie mało co zgadzało się z fabułą oryginału, ale mniejsza z tym. sceny na prawdę się dłużyły, i przerażała mnie kolorystyka niektórych scen w "niebie", całe pomieszanie z poplątaniem i bez klimatu, który czułam, czytając książkę. miałam momentami wrażenie, że to parodia. tani kicz. nie mówię, że mi się nie podobało... nie było aż tak strasznie.
i aktorka grająca Susie definitywnie do wymiany.
i w ogóle co to miała być wersja od 10 lat? halo, ja się pytam, gdzie wszystkie sceny miłosne?!? po obcięciu zbędnych fragmentów na pewno starczyłoby miejsca, a na pewno dodałyby uroku...