PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=200209}

Nostalgia anioła

The Lovely Bones
2009
7,1 125 tys. ocen
7,1 10 1 125406
5,3 31 krytyków
Nostalgia anioła
powrót do forum filmu Nostalgia anioła

Książka zdecydowanie lepsza film nie ciekawy, slabo oddaje treść. jedynym plusem tej ekranizacji są piekne bajkowe sceny - i to jak dla mnie jedyny plus tego filmu, skierowanego bardziej do młodszej młodziezy dorosła osoba nie znajdzie w nim nic dla siebie.

ocenił(a) film na 6
wilma87

Popieram Cię- bardzo słaba ekranizacja. Wszyscy, co nie czytali książki chwalą film, niesłusznie. Ciężko mi się go oglądało, bo wg mnie pominięto najważniejsze dialogi.

ocenił(a) film na 9
marchewka_kuku

A moim zdaniem i film i książka są świetne chociaż wolę czytać ;)

marchewka_kuku

najbardziej irytujace mnie podejscie: "film gorszy niz ksiazka etc". Co ma piernik do wiatraka. Ksiazka to ksiazka, rzadzi sie swoimi prawami zupelnie innymi jak film... dla ksiazki wiecej 20 stron to nic, dla filmu 20 stron dialogow to ogromna ilosc dodatkowych minut. I co to wogole za tekst "Wszyscy, co nie czytali książki chwalą film, niesłusznie.". Przeciez samo przez sie - to zdanie jest bezsensowne. Jak ktos nie czytal ksiazki i podobal mu sie film to...no wlasnie co? Wychodzi na to, ze nie ma prawa ocenic filmu A ja jestem w stanie Ci udowodnic, ze bardzo niewlasciwie oceniasz film bo nie patrzysz swiezym okiem tylko przez pryzmat innej rzeczy, ktora jak wspomnialem jest jednak czyms zupelnie innym niz film.
Taki sposob myslenia kojarzy mi sie z patrzeniem na druga kobiete (w sensie partnerke, milosc) przez pryzmat pierwszej. Nie dostrzega sie zalet tej drugiej tylko ciagle i bezsensownie porownuje sie z ta pierwsza.

ocenił(a) film na 5
mskol

bardzo mądrze gadasz. Więcej takich osób na filmwebie poproszę.

ocenił(a) film na 6
mskol

@mskol stoję za Twoim zdaniem murem !!! uprzedziłeś mnie bo to samo miałem napisać:) Nie oceniamy tutaj książki tylko film. Czuję, że gdyby ktoś zrealizował film na podstawie Metro 2033/34 to te bym narzekał, ale do cholery ja nie czytałem książki tej Alice jakiejś tam więc nie muszę znać tego czym różni się film od książki !!! Dla mnie osobiście film jest ze wszech miar bardzo dobry bo ładnie wszystko ze sobą łączy:) ehh nie chce mi się już rozpisywać :) mskol ładnie to ujął i zgadzam się z każdym jego słowem :)

ocenił(a) film na 5
wilma87

Z tym filmem "coś jest nie tak". Źle się go ogląda. Temat oczywiście wciągający, ale ekranizacja nieudana, bo trudna w odbiorze. Jakby zabrakło przemyślanego pomysłu na przedstawienie historii.

ocenił(a) film na 4
annazapalska

dokładnie - brakuje tych emocji które były w książce, brakuje refleksji, zaciekawienia widza tematem. Jedynie efekty ratują ten film.

ocenił(a) film na 6
wilma87

mskol-u ! Ja broń Boże nie mam nic do tych, którym się film podoba, po prostu uważam, że film zbudowano z najmniej ciekawych wątków pobocznych książki.. Mógł bardziej przejśc do sedna sprawy, a nie bawic się z nami w zanudzanie. Po prostu, czytając świetną książkę i chcąc potem oglądnąc film na jej podstawie, oczekuje się bardzo wielu, niestety mnie zawiódł. Typowa Hollywoodzka choroba współczesnych filmów- idzie się na komerchę, żeby przykłuc jak największą publicznośc, przez co, niestety, nie zwraca się uwagi na najważniejsze- przekaz.

ocenił(a) film na 8
wilma87

mam dokładnie odwrotne odczucia do Twoich. emocji był dla mnie cały ogrom, więcej już bym chyba nie zniosła (ale ja ogólnie bardzo emocjonalna jestem :P) natomiast efekty specjalne wg. mnie są najsłabszą częścią filmu. Dużo ciekawsze były dla mnie relacje rodziny Suzie po jej zniknięciu. Scena w której ojciec siedzi w pracy przy biurku - straszna w swej wymowie. Facet siedzi i miele w swym umyśle co się stało z jego córką. A przecież mijają już 2 lata od czasu jej odejścia. Bo jak się otrząsnąć po czymś takim? Ludzie i 20 lat czekają na powrót zaginionego dziecka. Do samej śmierci. Takie właśnie drobne elementy konstrukcji filmu zadecydowały o tym, że film uważam za bardzo udany. Oglądałam dwukrotnie. Dziś jeszcze bardziej mi się podobał.

użytkownik usunięty
wilma87

Moim zdaniem film o wiele lepszy, co się rzadko zdarza...

ocenił(a) film na 8
wilma87

Ja żyję zasadą: Nigdy nie oglądaj ekranizacji książki którą przeczytałaś, bo jest z góry skazana na niepowodzenie :)
U mnie zawsze się sprawdza czytając książkę przenoszę się w mój idealny świat, wyobrażam sobie każda postać, każdą scenę. Oglądając film od razu włącza mi się czerwona lampka bo przecież to miało być inaczej, ja bym to przedstawiła w zupełnie inny sposób. Każdy w końcu inaczej interpretuje czytany tekst i czasami miło zobaczyć inny punkt widzenia

SNOBKA

A ja powiem tak.: Lubie horrory, nie czytam nawet gazet bo nie lubie, ale tego filmu nie zapomne, a widzialem go z 3 lata temu. To portal o filmach, nie o ksiazkach. Moze jestem ograniczony, mam tylko srednie wyksztalcenie. Daje mu 10/10, nawet 11/10 dawno zadna produkcja takiego wrzenia na mnie nie zrobila. Nie wszyscy lubia ksiazki...

ocenił(a) film na 8
darekst3

Każdy ma swój gust. Mi także film się podobał (książki nie czytałem), w końcu dałem mu ocenę 8/10. Ja najbardziej nie lubię ocen wystawianych przez pseudo intelektualistów. Czasem zdanie gościa po podstawówce ( sam ma średnie jakby co ;P ) ma dla mnie większe znaczenie od wielkiego krytyka. W tym filmie było kilka scen niewykorzystanych - ich potencjału zwłaszcza - ale nie zmienia to mojego podejścia do tego filmu.
Kiedyś obejrzałem inny dramat, który wywarł na mnie ogromne wrażenie, a mianowicie "Keith". Krytycy zjechali go po całości, ale mi się strasznie podoba. Oglądałem go również 3 lata temu i nadal go dobrze pamiętam ;)

ocenił(a) film na 8
wilma87

Nie może być jedynym. Świetna rola Stanley'a i wtedy jeszcze 14-letniej Saoirse to kolejne plusy tego filmu. W obsadzie znalazła się świetna Weisz, która na pewno nie zaszkodziła. Do czasu morderstwa film był naprawdę rewelacyjny. Po morderstwie mieliśmy (jak już napisałeś) świetne "widoki". Do tego fajne potęgowanie napięcia w scenach z mordercą i młodszą siostrą Susie, która przechodziła obok jego domu. Kilka zbędnych scen było - to na pewno. Film ogólnie jest nierówny. Można w nim spotkać rewelacyjne sceny, ale także te średnie. Za bardzo uogólniłeś - tak mi się przynajmniej wydaję. Pozdro :)

ocenił(a) film na 4
IceMan2991

to prawda kilka ciekawych scen można znależć no i główna bohaterka też dobrze dobrana do roli nie mniej jednak brak głębszych emocji które towarzyszyły książkowej bohaterce tego i zabrakło a szkoda bo realizacja - te piękne widoki, sceny mogły stanowić świetną bazę dla ksiązkowej historii.

ocenił(a) film na 8
wilma87

tu jestem zdziwiona Twoją wypowiedzią, bo jak dla mnie film był ogromnie emocjonalny. Niektóre sceny były zbyt bajkowe i to mnie raziło, w końcu dziewczyna miała 15 czy 16 lat a nie 7 czy 10, ale właśnie emocjami film się bronił. Wahlberg znakomicie zagrał, i Susie oczywiście też. Wszystkie dziewczynki pojawiające się w niebie Susie.
Książki nie czytałam. Czy była bardziej emocjonalna? Nie wiem. Ale film wstrząsnął mną. Jak na mało którym filmie na drugiej połowie tego niemal cały czas płakałam. Film oglądałam ze 3 lata temu i nadal go pamiętam. Większej dawki emocji w tym filmie chyba już bym nie zniosła ;)

ocenił(a) film na 4
lia_13

Ale Ty chyba jesteś młodziutka i dlatego bardziej emocjonalnie podeszłaś do tego filmu. Za kilka lat pewnie spojrzałabyś na niego zupełnie inaczej. Możliwe ze jest on bardziej skierowany do młodzieży i do niej trafia.

ocenił(a) film na 8
wilma87

jestem starsza niż Ci się wydaje. niech Cię nie zwiedzie "13" przy moim nicku ;) Mam 30 lat, zatem pewnie starsza jestem od Ciebie, o ile prawidłowo odczytuję, że 87 to rocznik Twojego urodzenia. Pedofilia jest ogromnym złem. Sama nigdy nie byłam molestowana, ale znam kilka osób pokrzywdzone w ten sposób. Czy w tym filmie zabrakło głębszych emocji jak piszesz? Czasem jednym spojrzeniem, mimiką twarzy można wyrazić więcej emocji niż krzykami, spazmami płaczu. W tym filmie były emocje. Ogromne. Ja je czułam. To, że ty ich nie czułaś nie oznacza, że ich tam nie było. Niedawno obejrzałam ten film ponownie, namówiona, czy tez może zainspirowana przez jednego z filmwebowców. Jestem starsza niż 3 lata temu, a film podobał mi się jeszcze bardziej. On jest właśnie jak jego tytuł - nostalgiczny. To jak pokazanie emocji przez szybkę. Suzie przeszła na drugą stronę. Ona już nie odczuwa emocji. Nie może, i w tym cały dramat. Emocje odczuwa cała jej rodzina, której destrukcję mamy okazję zobaczyć. Dlatego Suzie tak spokojnie mówi o swojej śmierci. Jak dla mnie jest to zupełnie naturalne. Duchy nie odczuwają emocji. Emocje są domeną żywych. Rodzina Suzie jest prawdziwa w swym bólu po stracie swej jak ważnej, integralnej części.
Piszesz, że możliwe, że film jest bardziej adresowany do młodzieży i dlatego do niej, w tym także do mnie, trafia. Jednocześnie jednak piszesz, że jedyne co Ci się w filmie podobało to bajkowe widoki nieba Suzie. Jesteś pewna, że sama nie jesteś młodzieżą, o której piszesz? Bo jak dla mnie owe bajkowe widoki są najsłabszą stroną filmu, bardziej interesująca wydała mi się psychologia postaci występujących w filmie.

ocenił(a) film na 3
lia_13

Czytam te wasze wypowiedzi i zaczynam się zastanawiać czy nie jestem jakimś odmieńcem. W większości oceniając ten film Ci co czytali książkę wypowiadają się negatywnie, a pozostali go wychwalają. Wprawdzie rozumiem to i wcale mnie to nie dziwi, ale mam podobne zdanie jak "mskol ", który bardzo dobrze zachowanie takie porównał do "oceny swojej drugiej partnerki". W przypadku mojej oceny filmu mam całkowicie odmienne zdanie, książki nie czytałem, a na filmie mocno się rozczarowałem. Możliwe, że uprzedziłem się do niego na samym początku gdy usłyszałem przemyślenia Suzie. Osobiście nie lubię filmów "z narratorem". Ta forma jest dobra w książkach lub słuchowiskach, ale w filmach, gdzie jednym z głównych przekazów jest obraz mam wrażenie, że autorzy chcą widzowi coś przekazać, ale tego nie potrafią, więc dodają do całości narratora. Pomimo tego zainteresował mnie temat i dotrwałem do końca ... ale po co? Każdy film powinien mieć początek i systematycznie dążyć do finału, a jaki finał jest w tym filmie? O co w nim właściwie chodziło? To chyba jedyny film, gdzie tak wiele osób zachwyca się nim, a ja go nie rozumiem. Suzie po śmierci jest w "przejściowym stanie" pomiędzy Ziemią, a Niebem i dąży do Nieba. Aby tam jednak dotrzeć "wewnętrznie uważa", że musi jeszcze coś "załatwić" (to chyba jednak nie jest odpowiednie słowo), ale właściwie co takiego? Podczas oglądania myślałem, że może chodzi o odnalezienie jej ciała, może zatrzymanie zabójcy, ... jednak nie, o co więc chodziło? Czekała, aż rodzice pogodzą się z faktem Jej śmierci? Pogodzili się z tym faktem, ojciec gdy został pobity, matka gdy w miarę upływu czasu "dojrzała" do tego. I to wszystko? Czegoś mi tu brakuje i nawet dobra gra aktorów, czy piękne zdjęcia nie są w stanie tego zrekompensować. Gdybym przeczytał książkę, to może bym to zrozumiał, ale film jest odrębnym utworem i sam w sobie powinien być zrozumiały bez podpierania się o treść książki.

ocenił(a) film na 10
Peewit

Czytałam książke i oglądałam film , zupełnie nie porównuje tutaj do siebie utworu pisanego ,a ekranizacji , bo film , a książka to dwie całkiem inne rzeczy , uwielbiam historię Susie w obydwóch postaciach i nie uważam żeby film , był gorszy od książki czy przeciwnie , pozdrawiam. ; )

ocenił(a) film na 9
wilma87

mam pytanie do tych którzy czytali książkę - czy ktoś może studiował/studiuje filologię angielską bądź lingwistykę, chce zarobić i ma trochę czasu dzisiaj? Błagam o pomoc!!